Wall Street na koniec dnia z solidnymi wzrostami
Środowa sesja na Wall Street zakończyła się znacznymi wzrostami, a indeksy znalazły się w pobliżu historycznych szczytów. Wydarzeniem dnia było podpisanie wstępnej umowy handlowej USA-Chiny.
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł 0,31 proc. i wyniósł 29.030,22 pkt.
S&P 500 zyskał 0,19 proc. i wyniósł 3.289,29 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w górę 0,08 proc., do 9.258,70 pkt.
Akcje Bank of America spadały o 2,5 proc., mimo że zysk na akcję spółki w czwartym kwartale 2019 r. wyniósł 74 centy wobec oczekiwanych 69 centów.
Notowania Goldman Sachs spadały minimalnie po tym, jak spółka podała, że skorygowany zysk na akcję Goldman Sachs w czwartym kwartale wyniósł 4,69 USD. Rynek oczekiwał 5,52 USD.
Target szedł w dół o 6 proc., ponieważ sprzedaż porównywalna wzrosła w czwartym kwartale o 1,4 proc. vs konsensus rynkowy 3,8 proc.
Notowania United Health rosły o 3 proc. Skorygowany zysk na akcję w IV kw. 2019 r. wyniósł 3,90 USD. Oczekiwano 3,78 USD.
Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę pierwszą część porozumienia handlowego z Chinami. Dokument przewiduje m.in. zwiększenie zakupów amerykańskich produktów przez ChRL oraz ograniczenie wojny celnej.
W ramach pierwszej części porozumienia - jak donoszą media - Chiny zgodziły się zwiększyć import amerykańskich towarów co najmniej o 200 mld USD w porównaniu z wartością swojego importu z USA w 2017 roku. Stany Zjednoczone w zamian przystały m.in. na niewprowadzanie niektórych zapowiadanych wcześniej odwetowych ceł.
Po podpisaniu w środę pierwszego etapu porozumienia handlowego nadal obowiązywać będą odwetowe 25-procentowe taryfy, jakie USA nałożyły na chiński eksport, głównie produkty konsumpcyjne, o wartości 250 mld USD rocznie. Stanowi to ponad połowę rocznej wartości chińskiego eksportu do USA. Utrzymanie tych ceł może poważnie zmniejszyć popyt na chińskie produkty wśród amerykańskich konsumentów, dlatego zdaniem ekonomistów na środowym porozumieniu więcej zyskają USA niż Chiny.
Chiny - podobnie jak w innych swoich deklaracjach - zobowiązały się w porozumieniu do powstrzymywania się od dewaluacji juana w celach handlowych. Administracja Trumpa zarzucała Pekinowi, że sztucznie zaniża kurs waluty, by w ten sposób podnosić konkurencyjność chińskich towarów na rynkach światowych. W rezultacie w sierpniu 2019 r. Chiny znalazły się na oficjalnej liście USA obejmującej państwa manipulujące swoją walutą.
"Nie jest to do końca zła wiadomość, że wycofanie taryf ma być powiązane z egzekwowaniem zobowiązań przez Chiny. Myślę, że rynek spodziewał się, że wycofanie ceł nastąpi dopiero po podjęciu działań przez Chiny" - powiedział Liu Peiqian, ekonomista ds. Chin w Natwest Markets.
"Jeśli Chinom nie uda się dotrzymać wymienionych kwot zakupów, to USA mogą np. nałożyć nowe karne cła lub wycofać się z obietnic obniżenia taryf. Myślę, że istnieje ryzyko dla rynków, że wstępne porozumienie nie utrzyma się nawet do listopada" - powiedziała Deborah Elms, dyrektorka wykonawcza w Asian Trade Center.
USA, UE i Japonia uzgodniły we wtorek, że będą wnosić o wzmocnienie restrykcji w ramach Światowej Organizacji dotyczących pomocy publicznej dla firm sektora przemysłowego.
Nowe regulacje miałyby być wymierzone głównie w Chiny, które jak uważają wnoszący, swoimi praktykami dotowania przedsiębiorstw, tworzą nieuczciwą konkurencję w handlu. Nie jest jasne czy Pekin będzie skłonny zastosować się do proponowanych przez USA, UE i Japonię postanowień.
Agencja Reutera podała, że Departament Handlu USA opracowuje regulacje, które dawałyby możliwość blokowania eksportu podzespołów elektronicznych dla chińskiego giganta telekomunikacyjnego Huawei, szczególnie, jeśli amerykańskie komponenty stanowiłyby ponad 10 proc. wartości produktu.
Doradca ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow powiedział w środę, że prezydent Donald Trump w trakcie kampanii o reelekcję ogłosi kolejny program obniżki podatków.
"Obecnie pracujemy nad "Reformą Podatkową 2.0". Dopracowanie szczegółów zajmie nam kilka miesięcy, propozycje zostaną opublikowane w toku kampanii" - powiedział Kudlow.