Wólczanka i Vistula będą skonsolidowane
Wólczanka i Vistula podpisały porozumienie o fuzji. Szefem połączonych firm zostanie Rafał Bauer.
O 7 proc., do 65,5 zł, wzrósł wczoraj kurs Wólczanki, a Vistuli o 3,7 proc., do 56,2 zł, po informacji o podpisaniu porozumienia przez zarządy spółek w sprawie fuzji. Dodatkowo Rafał Bauer prezes Wólczanki, został powołany na stanowisko prezesa Vistuli.
Michał Wójcik, dotychczasowy jej prezes, objął funkcję wiceprezesa spółki. R. Bauer odpowiada za przeprowadzenie procesu konsolidacji firm, a M. Wójcik zajmie się kwestiami designerskimi i prosprzedażowymi.
- Rozpoczęto proces, który doprowadzi do połączenia firm - powiedział R. Bauer. Do końca maja ma zostać podpisany plan tego procesu. Przybliżony termin dwóch NWZA, które podejmą uchwały o połączeniu, to 25 lipca.
Vistula przejmie Wólczankę. Wyemituje akcje, którymi zapłaci akcjonariuszom Wólczanki za majątek tej firmy. Wólczanka zniknie z giełdowego parkietu.
Parytet wymiany walorów zaproponują zarządy w planie połączenia. Wezmą pod uwagę niezależną wycenę, która będzie przygotowywana przez podmiot zewnętrzny.
- Firmy powinny iść razem w jednym kierunku. Będzie to rozwiązanie tańsze i bardziej efektywne - powiedział Michał Wójcik. Celem połączenia jest wzmocnienie pozycji rynkowej spółek. Wspólnie będą zdobywać rynki zagraniczne. Wśród korzyści z fuzji prezesi wymieniają obniżenie kosztów, w szczególności: sprzedaży, zakupów, marketingu i administracyjne. Liczą, że w wyniku fuzji zdecydowanie wzrosną kapitalizacja i płynność giełdowego obrotu. Marki spółek, mające bardzo silną pozycję w świadomości Polaków, pozostaną i będą rozwijane - zapewniają.
Wólczanka i Vistula z firm produkcyjnych przekształcają się w firmy zarządzające markami. W coraz większym stopniu zajmują się projektowaniem i dystrybucją wyrobów pod własnymi brandami oraz zlecaniem produkcji firmom zewnętrznym. Vistula ma 65 sklepów, z tego pięć za granicą. Wólczanka ponad 100. Producent garniturów prognozował tegoroczne przychody ze sprzedaży na poziomie 150 mln zł oraz 17 mln zł zysku netto. Z kolei producent koszul zapowiadał 105 mln zł przychodów oraz 7,5 mln zł zysku netto. Na razie nie weryfikują tych prognoz.
Rafał Bauer, prezes Wólczanki i Vistuli:
Co daje podpisanie porozumienia?
Otwiera możliwość komunikowania się między zarządami w kwestii przygotowywania biznesplanu połączenia i ustalenia harmonogramu dalszych działań.
Ile będzie kosztować fuzja? Jak jej koszty wpłyną na tegoroczny wynik finansowy, czy będą weryfikowane prognozy?
W tej chwili trudno to określić. Daliśmy sobie czas do 31 maja (termin podpisania planu połączenia - przyp. red.) na przeprowadzenie tego typu wyliczeń.
Czy będą zmiany w strategii firm?
Nie będziemy modyfikować strategii rozwojowych. Co więcej, połączenie jest właśnie realizacją tych strategii. Będziemy nadal rozwijać dobre koncepty sprzedażowe.
Jak zostaną wykorzystane wolne środki Vistuli?
Zamierzamy unormować sytuację finansową spółek jeszcze przed połączeniem. Vistula ma sporo wolnych środków, Wólczanka nieracjonalne zadłużenie. W ramach przepisów prawnych chcemy to zbilansować. W wyniku połączenia nic się nie zgubi, ani się od niczego nie ucieknie.
Maciej Wandzel, prezes zarządu Supernova Capital, inicjatora fuzji (poprzez NFI posiada 33 proc. Wólczanki i 25 proc. Vistuli)
Czego Pan oczekuje po fuzji?
Chcemy, aby konsolidacja prowadziła do wzmocnienia pozycji rynkowej, a koszty zostały utrzymane w ryzach.
W jakich obszarach można spodziewać się największych korzyści?
Przy teraz realizowanych łącznych przychodach ze sprzedaży detalicznej na poziomie stu kilkudziesięciu milionów złotych, nie wyobrażam sobie, żeby uzasadnione były koszty ogólnego zarządu na poziomie 27 mln zł. Spodziewam się, że ta pozycja w rachunku nie powinna zajmować więcej niż kilkanaście procent. Korzyści będą również dotyczyć wspólnych zakupów czy działań marketingowych.
Jaki, Pana zdaniem, powinien być parytet wymiany akcji? Kiedy poznamy liczby prezentujące korzyści z fuzji?
Sądzę, że w połowie maja zarządy spółek będą mogły przedstawić takie dane. W pierwszej kolejności zaprezentują je radom nadzorczym, następnie inwestorom.
Andrzej Kazimierczak