Złoto spogląda na Fed
Miniony tydzień na rynku złota był szczególnie emocjonujący - ceny kruszcu zanotowały gwałtowną przecenę, po czym zaczęły odrabiać straty. Dzisiaj rano notowania złota kierują się w górę, czemu sprzyja osłabienie amerykańskiego dolara. Dynamika tego ruchu jest jednak niewielka, a ceny złota oscylują w okolicach 1966-1967 USD za uncję.
O bilansie całego tygodnia na rynku złota najprawdopodobniej zadecyduje środowa sesja, podczas której inwestorzy będą wyczekiwać publikacji minutes z posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), działającego w ramach Fed. Informacje ze strony FOMC mogą bowiem rzucić więcej światła na dalsze działania Rezerwy Federalnej, w tym potencjalne decyzje na najbliższym, wrześniowym posiedzeniu.
Bieżący tydzień na rynku złota może być więc czasem nerwowego wyczekiwania i poszukiwania stabilizacji na wykresie cen tego surowca.
Tymczasem średnio- i długoterminowe perspektywy dla cen złota pozostają wzrostowe - niskie stopy procentowe w kluczowych gospodarkach świata, jak również niepewność związana z pandemią, podtrzymują zainteresowanie złotem wśród inwestorów.
Poprzedni tydzień na rynku ropy naftowej zakończył się w miarę neutralnie - i tak samo rozpoczyna się bieżący tydzień. Poniedziałkowa sesja przynosi poruszanie się notowań ropy WTI tuż powyżej poziomu 42 USD za baryłkę, podczas gdy notowania ropy Brent oscylują w okolicach 45 USD za baryłkę.
Dzisiaj rano stronie popytowej na rynku ropy naftowej sprzyjają informacje z piątku o dużych zakupach amerykańskiego surowca przez Chiny. Państwo Środka zamówiło ropę w ilości około 20 mln baryłek z dostawą w sierpniu i wrześniu. Według wyliczeń agencji Reuters, w sierpniu do Chin ma trafić rekordowa ilość ropy ze Stanów Zjednoczonych, a dokładniej, około 32 mln baryłek.
Wzrost zamówień na ten surowiec ze strony Chin nastąpił przed rewizją porozumienia handlowego na linii USA-Chiny, które miało mieć miejsce w sobotę, ale ostatecznie zostało przełożone na nieokreślony termin ze względu na niepewność związaną z pandemią. Na razie na mocy porozumienia pierwszej fazy Chiny importują spore ilości surowców ze Stanów Zjednoczonych, ale i tak wielkość zamówień na ropę naftową jest istotnie mniejsza od wcześniejszych zobowiązań. Tak czy inaczej, decyzja Chin o kupnie ropy naftowej z USA jest wywołana bardziej polityką niż rachunkiem ekonomicznym. Państwo Środka ma bowiem wiele opcji nabywania ropy taniej, chociażby z krajów Bliskiego Wschodu.
Informacje o dużych zakupach amerykańskiej ropy przez Chiny są czynnikiem wspierającym delikatną zwyżkę cen ropy - jednak nie na tyle, aby istotnie zmienić fundamenty rynku tego surowca. Nadal istnieją istotne obawy dotyczące wielkości popytu na ropę naftową na świecie, co wynika z możliwości pojawienia się nowych restrykcji wywołanych pandemią.
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy DM BOŚ