Złoty osłabnie dopiero pod koniec lipca

Zwolennicy mocnego złotego wciąż przeważają: z ankiety "PB" przeprowadzonej wśród czternastu ekonomistów i analityków walutowych wynika, że za miesiąc za euro trzeba będzie zapłacić niewiele więcej niż obecnie: 4,06 zł.

Kurs dolara nieznacznie wzrośnie do 3,36 zł, podobnie jak franka szwajcarskiego - do 2,62 zł. To uśrednione prognozy, ale w tym miesiącu ich rozbieżność (poza jedną) wyjątkowo nie jest zbyt duża.

To jednak nie oznacza stabilizacji notowań złotego: większość analityków jest zdania, że początek lipca będzie dobry dla krajowej waluty, zwłaszcza wobec euro, którego kurs może na pewien czas powrócić poniżej 4,00 zł. Jeśli więc wspólna waluta będzie potrzebna w czasie urlopu, ten moment warto wykorzystać do jej zakupu, bo pod koniec miesiąca będzie drożej. Podobnie z dolarem, który przez ostatnie dni nie może zejść poniżej 1,20 USD z EUR. Nieliczni tylko przewidują pokonanie tej bariery, więc w miarę, jak euro odzyskiwać będzie siły wobec złotego, w górę przesunie się także kurs dolara. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu: nawet do 3,41 zł.

Reklama

Skąd te wahania? Ekonomiści uważają, że coraz bardziej ochładza się nastawienie inwestorów zagranicznych do rynków wschodzących, więc niewykluczone, że mamy właśnie do czynienia z kulminacją napływu gorącego kapitału. Kurczy się przecież różnica w stopach procentowych za oceanem i na emerging markets, a to nigdy nie sprzyja walutom krajów naszego regionu.

Warto więc bacznie obserwować zachowanie rynku akcji i obligacji - nie tylko w kraju. Rosnące ceny ropy i zmiana konfiguracji stóp procentowych na świecie powoduje naturalne przesunięcia kapitału. Choć spora część grających na warszawskiej giełdzie spodziewała się, że po zakończeniu miesiąca dojdzie do realizacji zysków, to kupowanie akcji dużych spółek wskazuje, że zagraniczny kapitał na razie nie zamierza odpuszczać. Po ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej polskie obligacje bardzo zdrożały, a perspektywa kolejnych obniżek stóp powoduje, że powinny one cieszyć się nadal dużym wzięciem. Zwłaszcza że w porównaniu z krajami sąsiednimi w Polsce cena pieniądza jest wciąż relatywnie wysoka. W krótkim terminie powinno to stanowić naturalną przeciwwagę dla czynników negatywnych dla złotego.

Kamil Zatoński

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: złoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »