Złoty pod dane GUS
Złoty osłabił się na piątkowym otwarciu, a rentowności obligacji wzrosły na krótkim końcu krzywej. Analitycy spodziewają się jednak, że złoty dziś nie powinien osłabnąć powyżej 3,90 zł za euro. Około godziny 9.10 euro wyceniano na 3,8960 zł wobec 3,8765 zł na zamknięciu w czwartek. Dolar kosztował 3,0346 zł względem 3,0135 zł.
"Na rynku mamy korektę. Jest słabiej na rynkach wschodzących, ale też na euro-dolarze. Mamy pogorszenie nastrojów i trudno podać jakąś konkretną przyczynę. Jest koniec tygodnia i może być jeszcze słabiej. Kluczowe będą poziomy 3,90-3,91 zł za euro i 3,0450 zł za dolara" - powiedział PAP Tomasz Zdyb, analityk Pekao SA.
Rynek czeka też na dane o produkcji przemysłowej w lipcu, które GUS poda w piątek o 14.00. Z ankiety przeprowadzonej przez PAP wśród trzynastu ekonomistów wynika, że produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 12,5-18,0 proc. rdr przy średniej na poziomie 15,1 proc. Ankietowani ekonomiści uważają, że ceny produkcji wzrosły średnio o 3,0 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym o 0,5 proc.
W opinii analityków dane nie powinny jednak mieć dużego wpływu na przebieg notowań.
"Dane GUS zwykle mają niewielkie znaczenie dla kursów i nie oczekujemy, żeby dzisiaj było inaczej.(...)Złoty powinien zakończyć tydzień w paśmie 3,85-3,90 zł za euro" - ocenili analitycy ING BSK w porannym raporcie.
Ich zdaniem dane o produkcji mogą być negatywne dla krzywej rentowności obligacji.
"Obligacje zniosły zaskakująco wysoką dynamikę inflacji, co pokazuje brak większego zdecydowania po obu stronach rynku. Zdajemy sobie jednak sprawę, że znacznie pomógł rajd na rynkach bazowych. Dane z przemysłu będą generalnie negatywne dla krzywej, ale ponieważ nasze prognozy są nieco poniżej mediany oczekiwań, wpływ nie powinien być duży" - ocenia ING BSK.
Około godziny 9.10 rentowność dwuletnich obligacji wynosiła 4,94 proc. wobec 4,89 proc. na zamknięciu w czwartek. Dochodowość papierów pięcioletnich wyniosła 5,48 proc. w stosunku do 5,42 proc. W przypadku dziesięcioletnich papierów rentowność wynosiła 5,68 proc. wobec 5,63 proc.