Złoty w zawieszeniu po wyborach!

Rynek finansowy jest obecnie w zawieszeniu, czeka na konkrety - powiedziała w poniedziałek PAP główny ekonomista Citibanku Handlowego Katarzyna Zajdel-Kurowska, komentując wyniki wyborów prezydenckich i zwycięstwo w nich Lecha Kaczyńskiego.

O godzinie 7.30 euro wyceniano na 3,9102 złotego, czyli o 0,4 procent wyżej niż na zamknięciu w piątek. Dolar kosztował 3,2784 złotego, a więc o 1,1 procent więcej. Odchylenie od dawnego parytetu banku centralnego wynosiło plus 15,3 procent. Zniżki krajowej waluty w reakcji na taki wynik wyborów oczekiwała zdecydowana większość analityków. Ich zdaniem, zwycięstwo Kaczyńskiego to sygnał, że polskie społeczeństwo nie w pełni popiera reformy.

Wskazywali, że PiS jest przeciwny reformom fiskalnym i nie forsuje planów szybkiego wejścia do strefy euro.

Reklama

Lech Kaczyński powiedział wczoraj wieczorem, że referendum w sprawie euro może zostać przeprowadzone w 2010 roku. Jeszcze niedawno oceniano, że w tymże roku Polska może już przyjąć wspólną walutę.

Dodała, że na początku dnia złoty osłabił się o trzy grosze, ale następnie rynek ustabilizował się. WIG20 na otwarciu zaczął notowania na poziomie 2322,77 pkt, a o godz. 11.30 wzrósł do 2354,13 pkt. "Wszyscy wierzą, że to nie jest koniec świata i teraz trzeba czekać, co się będzie działo z rządem. Teraz języczkiem uwagi są rozmowy koalicyjne i jeśli zostanie zawiązana koalicja PO-PiS, a program będzie rozsądny w sensie rynkowym, to myślę, że nic się takiego nie wydarzy" - powiedziała Zajdel-Kurowska.

Dodała, że ryzyko poważnej korekty na rynku mogłoby się pojawić, gdyby PO nie zgodziło się wejść do koalicji lub też program byłby "bardzo rozmiękczony".

Zwróciła uwagę, że wyborów nie wygrał "człowiek znikąd", a ponadto "wciąż rynki bardzo mocno wierzą w to, że powstanie koalicja". Dodała, że w Polsce władzę ma rząd i premier, a nie prezydent. "Prezydent ma prawo weta, ale wszystkie decyzje ekonomiczne podejmuje rząd. Jeżeli w skład rządu będą wchodzić przedstawiciele PO, którzy gwarantują stabilność rynkową, to nastąpi uspokojenie na rynku" - zaznaczyła.

Dodała, że dzisiejsze pytania uczestników rynku z Londynu i Tokio dotyczą zapowiedzi prezydenta-elekta, że w 2010 r. powinno zostać zorganizowane referendum w sprawie przyjęcia euro przez Polskę.

Jeszcze w niedzielnym wywiadzie, przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich, prezydent-elekt Lech Kaczyński zapowiedział w wywiadzie dla Reutera możliwość przeprowadzenia w 2010 r. referendum w sprawie przystąpienia Polski do strefy euro.

"Ale to nie prezydent decyduje o tym, kiedy wejdziemy do strefy euro. Ponadto jest to bardzo odległa sprawa. Sądzę, że w programie koalicyjnym znajdzie się zapis na ten temat i PO będzie miała też coś do powiedzenia w tym zakresie. Ponadto poparcie dla wejścia do strefy euro jest wciąż mocniejsze, powyżej 50 proc. Polacy są zadowoleni z wejścia do UE i tak samo są zwolennikami wejścia do strefy euro" - podkreśliła Zajdel-Kurowska.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »