Złoty zignorował polityczne harce
Inwestorzy są zdezorientowani gierkami polityków. Na razie wierzą w fundamenty gospodarki i czekają na ostateczne rozstrzygnięcia.
Weekendowe wydarzenia polityczne nie wpłynęły znacząco na nastroje rynkowe. Tydzień rozpoczął się wprawdzie od niewielkich spadków na rynku walutowym, ale po kilku godzinach notowania złotego powróciły do poziomu z piątku.
- Reakcja była niewielka. Inwestorzy czekają na konkretne rozstrzygnięcia, których na razie nie sposób przewidzieć po deklaracjach Jarosława Kaczyńskiego - ocenia Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Na rynku obligacji także panował spokój.
- Zmiany rentowności obligacji wynosiły 1-3 pkt bazowe - mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH.
Jego zdaniem, inwestorzy zawiesili na kołku przewidywanie scenariuszy politycznych, bo są świadomi, że na razie jest to zadanie niewykonalne.
- Spokój na rynkach wiąże się też z zauważalnym od kilkunastu miesięcy ich uniezależnieniem od polityki, a to, że złoty wciąż pozostaje blisko najmocniejszych od kilku lat poziomów, w dużej mierze jest zasługą minister finansów. Zyta Gilowska ma bardzo duży kredyt zaufania u inwestorów. Poza tym fundamenty gospodarki są bardzo dobre, wręcz modelowe - uważa Marcin Mrowiec.
Wyciszanie i wykręt
I choć sytuacja na scenie politycznej rozwija się szybko, to wczorajszy dzień nie przyniósł rewelacji. Zapowiedziane na południe rozmowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem i Janem Rokitą zostały odwołane przez głowę państwa.
- Powodem są wypowiedzi liderów PO, które wskazują na to, że spotkanie miało się odbyć w atmosferze, która nie licuje z powagą urzędu prezydenta ani z sytuacją - wyjaśnił Andrzej Urbański, szef Kancelarii Prezydenta.
Prezydent dał politykom PO 24 godziny na "wyciszenie emocji", a ci przyjęli propozycję przełożenia spotkania na dzisiaj, mimo iż Jan Rokita uznał wytłumaczenie prezydenta za wykręt. Politycy PO chcą się dowiedzieć od Lecha Kaczyńskiego, co będzie się działo w polskiej polityce w najbliższych tygodniach. Chcą też odpowiedzi na pytanie o to, czy prezydent zakłada możliwość rozpisania wcześniejszych wyborów po 30 stycznia.
Problem pani minister
Trudno dziś znaleźć analityka, który miałby pewność, jak ostatecznie rozstrzygnie się polityczna rozgrywka. Część analityków jest już zdezorientowana.
- Kompletnie nie rozumiem, o co tu chodzi. Inwestorzy też, więc czekają na to, co będzie dalej. Być może dziś poznamy pewne konkrety - przyznaje Richard Mbewe, główny ekonomista WGI DM.
Na dziś przewidziano konsultacje koalicyjne PiS i Samoobrony. Jak ujawnia europoseł Ryszard Czarnecki, partia Andrzeja Leppera opowiada się za koalicją rządową złożoną z czterech partii: PiS, Samoobrony, PSL i LPR. Tymczasem Zyta Gilowska stwierdziła wczoraj w radiowej Trójce, że nawet nie wyobraża sobie sytuacji, w której wicepremierem miałby zostać Andrzej Lepper. ? To byłaby dla mnie bardzo trudna sytuacja ? przyznała Zyta Gilowska. Ciekawe, jak przyjęłyby ją rynki.
Bartosz Krzyżaniak