Zmiany w PZU bez wpływu na przejęcie Pekao
- Zmiany na stanowisku prezesa PZU w żaden sposób nie wpłyną na sfinalizowanie transakcji przejęcia Pekao. Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem, odpowiedni wniosek jest złożony w KNF i czekamy na jego akceptację. Zakładam, że na przełomie maja i czerwca transakcja zostanie sfinalizowana - mówi Interii Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
W grudniu 2016 roku PZU w konsorcjum z PFR podpisało z UniCredit umowę kupna 32,8 proc. akcji Pekao za 10,6 mld zł. Od początku nowi inwestorzy zapowiadali, że nie ma planów łączenia Pekao i Alior Banku, którego głównym akcjonariuszem jest PZU.
Przypomnijmy, że w środę rada nadzorcza odwołała Michała Krupińskiego z funkcji prezesa PZU i jego obowiązki pełni czasowo Marcin Chludziński (od stycznia 2016 r. był prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu oraz członkiem rady nadzorczej PZU).
Jak podkreśla Borys, zarówno PFR jak i PZU mają zabezpieczone finansowanie transakcji przejęcia Pekao. - Planowana emisja obligacji podporządkowanych przez PZU ma jedynie służyć wzmocnieniu kapitałów i możliwościom dywidendowym spółki, ale nie jest konieczna do sfinansowania przejęcia Pekao - dodał Borys. Podtrzymał też oczekiwania zwrotu z tej inwestycji w okolicach 10 proc. rocznie. - Rosnący kurs akcji Pekao potwierdza nasze założenia - dodał Borys.
Szef PFR powtórzył, że w odniesieniu do zakładanej strategii wobec Pekao oraz polityki dywidendowej tego banku, wcześniejsze kierunkowe ustalenia się nie zmieniają. - Nie ma planów łączenia Pekao i Aliora. To dwa zupełnie różne banki. Chcemy, żeby Pekao mocniej wykorzystywał swój potencjał, między innymi przez zwiększenie inwestycji w nowe technologie. Natomiast jak zaznaczył, Alior jest bardzo dynamicznie rozwijającym się bankiem, skutecznie wzmacnia zarówno swoją pozycję na rynku, jak i samą markę.
Z naszych informacji wynika, że nowy szef największego polskiego ubezpieczyciela może zostać wybrany za około 2-3 miesiące. Wbrew pojawiającym się spekulacjom, nie ma planów objęcia tego stanowiska przez obecnego prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełło.
Monika Krześniak-Sajewicz