100 zł za każdy dodatkowy rok pracy

Projekt ustawy o emeryturach pomostowych jest wynikiem otwartości rządu na dialog - uważa sekretarz stanu w kancelarii premiera Michał Boni. W wyniku negocjacji zwiększono listę uprawnionych do wcześniejszych emerytur ze 130 do 250 tys. osób - powiedział na wczorajszej konferencji prasowej.

Po południu na stronach internetowych kancelarii premiera opublikowano protokoły z rozmów strony rządowej z przedstawicielami związkowców. Wśród ponad 40 dokumentów znajdują się m.in. protokoły z posiedzeń zespołów obradujących w ramach Komisji Trójstronnej, które zajmowały się projektem ustawy o "pomostówkach".

Boni przypomniał, że negocjacje w sprawie emerytur pomostowych w Komisji Trójstronnej trwały od czerwca do września i odbyło się wówczas 26 spotkań. Lista osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur jest już zamknięta, projekt jest po drugim czytaniu w Sejmie - dodał.

Reklama

"Wszystkie wspólne uzgodnienia wzięliśmy pod uwagę" - mówił Boni. - To, że się różnimy, nie oznacza złamania dialogu społecznego" - podkreślił. Dodał, że Polska jest jedynym krajem, który w sprawach emerytur "szedł w przeciwnym kierunku niż inne kraje". Jego zdaniem, "teraz jest najlepszy moment do wprowadzenia nowej ustawy ze względu m.in. na niskie bezrobocie".

"Nie chcemy tej debaty przenosić ani na ulice, ani na jakieś spory (...) o charakterze politycznym. Czekamy na argumenty merytoryczne, a nie na presję polityczną" - podkreślił Boni.

"W przeciwieństwie do poprzednich debat, prowadzonych z poprzednimi rządami, uznaliśmy również, że należy objąć emeryturami nie tylko osoby, które zaczynały pracę przed 1 stycznia 1969 roku, ale wszystkie osoby, które zaczynały pracę przed 1 stycznia 1999, czyli przed wejściem w życie nowego modelu emerytalnego" - powiedział.

Rząd zgodził się na poprawkę, zgodnie z którą osoby, które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r. i co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach, otrzymają rekompensaty za utratę prawa do wcześniejszej emerytury.

Boni podkreślił, że opracowanie listy osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur poprzedziła długa debata, a kryteria ustalane były w oparciu o badania ekspertów medycyny pracy. Zaznaczył, że "ta otwartość na argumenty trwa".

Pytany, czy można założyć taki scenariusz, że za kilka lat lista uprawnionych do wcześniejszych emerytur nadal może wynosić blisko milion, powiedział: "to znaczy, że podjęlibyśmy decyzję, która osłabiłaby tempo wzrostu gospodarczego, zepchnęłaby Polskę na ostatnie miejsce w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o wzrost naszego dobrobytu".

"Wszystkie kraje w Europie robią od 10 lat coś odwrotnego: angażują starsze osoby w pracę, tak żeby ten wiek wyjścia z rynku pracy był wyższy i żeby więcej osób pracowało" - podkreślił. Dodał, że "pięć, sześć lat temu takie plany mogły być krytykowane z zaznaczeniem, że jest wysokie bezrobocie".

"Teraz jest niskie bezrobocie, nawet przy spowolnieniu gospodarczym nie wzrośnie do liczby dwucyfrowej" - powiedział. Są także argumenty o charakterze ekonomicznym - pozostanie na rynku pracy o pięć lat oznacza emeryturę wyższą o 500 zł - zaznaczył.

Zdaniem Boniego należy przekonywać pracodawców, że starszy pracownik jest potrzebny, a nie - jak powiedział - zastanawiać się, czy prawo do emerytur pomostowych będzie miało 270 czy 300 tys. osób, a także nad tym, kto wygra, a kto przegra. "Za chwilę może się okazać, że przegramy wszyscy, jeżeli zostaniemy bez ustawy" - zaznaczył.

Kilka tysięcy związkowców z całej Polski zrzeszonych w trzech największych centralach - OPZZ, NSZZ "Solidarność" i FZZ - protestowało w środę w Warszawie przeciwko rządowej reformie emerytur pomostowych.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: bezrobocie | Michał Boni | ustawy | 100 | 100 zł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »