Badanie mBanku: Polacy boją się zwolnień i ograniczają zakupy

15 proc. Polaków obawia się utraty zatrudnienia, a wiele osób już straciło pracę. Mechanizmy zwolnień wpływają na nasze zachowania konsumenckie. 66 proc. Polaków ostrożnie podchodzi do nowych wydatków i planuje ograniczyć zakupy - wynika z badania zleconego przez mBank.

- Badanie ankietowe potwierdza nasze założenia i wnioski płynące z modeli. Potwierdza się również, że pracę tracą osoby słabiej związane z rynkiem pracy - mówi Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. Jak dodaje, nie zaskakują konsumenci. Widać powszechne ograniczenie wydatków i skupienie się na koszyku podstawowych dóbr. Czym gorsza oczekiwana sytuacja gospodarstwa domowego, tym silniejsze ograniczenie zakupów.

Widmo zwolnienia

15 proc. badanych, którzy są zatrudnieni, spodziewa się w najbliższym czasie zwolnienia. Najmocniej utraty pracy obawiają się osoby w wieku 18-24 lata (26 proc. z nich spodziewa się zwolnienia). Wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze młodzi częściej - w porównaniu do innych grup wiekowych -pracują na umowach cywilnoprawnych. To 17 proc. badanych, a średnia dla całej grupy wynosi 11 proc. Po drugie, osoby w wieku 18-24 lata dopiero wchodzą na rynek pracy i nie rzadko wykonują proste zadania, dlatego może dotknąć ich optymalizacja kosztów w firmach. Cięcie takich etatów może być stosunkowo mało bolesne dla firm, wskazują eksperci mBanku. Kolejnym czynnikiem jest długość okresu wypowiedzenia, która jest uzależniona od czasu trwania umowy, a ten w przypadku młodych często nie jest zbyt długi. Przekłada się to na relatywnie łatwiejsze zwolnienie osoby o najkrótszym stażu pracy.

Reklama

- Osoby zatrudnione na umowach zlecenie i umowach o dzieło, częściej deklarują spodziewaną utratę pracy - to truizm, ale potwierdza proste intuicje - mówi Marcin Mazurek. Około 30 proc. pracowników zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych spodziewa się zwolnienia. W przypadku etatowców obawy te dotyczą tylko 12 proc. pracowników. - Poza samą konstrukcją umowy, która z natury rzeczy jest łatwo rozwiązywalna, rolę odgrywać mogą też branże stosujące chętniej taką formę zatrudnienia. To akurat tylko nasze spekulacje, a nie wnioski z badania - zaznacza główny ekonomista mBanku. Chodzi tu o sektory usługowe, w szczególności gastronomię, hotelarstwo czy rozrywkę, w które obecne restrykcje uderzają najmocniej. Potwierdzają to opublikowano ostatnio ankiety GUS, z których wynika, że ok. 70 proc. firm operujących w gastronomii i hotelarstwie oceniło skutki COVID-19 jako zagrażające stabilności firmy.

Cięcia w etatach

Utrata pracy w związku z koronawirusem dla wielu już stała się faktem, a nie tylko obawą. Wśród osób niepracujących (36 proc. ogółu badanych), 16 proc. pracowało przed epidemią, ale straciło pracę po jej wybuchu. Można szacować, że to ok. 900 tys. etatów. - Oczekujemy, że do tej pory dokonane zwolnienia będą pojawiały się na rynku pracy stopniowo i stopa bezrobocia wzrośnie do około 10 proc. To szacunek zakładający właśnie mniej więcej taką skalę zwolnień, ujawniającą się stopniowo - zgodnie z wielokrotnie opisywaną specyfiką funkcjonowania wypowiedzeń - wyjaśnia Marcin Mazurek.

Zwolnienia dotknęły wszystkich grup wiekowych, ale w najmniejszym stopniu pracowników w średnim wieku, a więc tych z najbardziej ustabilizowaną sytuacją na rynku pracy. Najwięcej cięć było wśród młodych. Niemal co piąty Polak w grupie wiekowej 19-24 lata stracił zatrudnienie. - Przedstawiamy te wyniki jako transformowane, uwzględniając liczbę pracujących w różnych grupach wiekowych. Bez tej transformacji badanie ankietowe sugerowałoby małą skalę zwolnień grupie 55+. Łatwo byłoby do tego dorobić historię, ale nie byłaby to prawda. To grupa o niskiej aktywności zawodowej i trzeba brać to pod uwagę analizując wyniki - tłumaczy Marcin Mazurek.

Zakupy odłożone na później

Obawy o źródło utrzymania przełożyły się na zachowania zakupowe Polaków. Potwierdzają to  najnowsze dane o sprzedaży detalicznej opublikowane przez GUS. Wynika z nich, że sprzedaż w cenach stałych spadła w marcu o 9 proc. rok do roku. Podobne wnioski wypływają z ankiety mBanku, w której zapytano badanych,  czy zamierzają ograniczyć zakupy tylko do tych, które są niezbędne do codziennego funkcjonowania.  Średnio 66 proc. respondentów zadeklarowało mniejsze zakupy. Plany ograniczenia wydatków są częstsze w grupie osób, które spodziewają się zwolnienia. Prawie 80 proc. takich konsumentów przewiduje niższe wydatki. Oszczędzać zamierzają jednak także ci, którzy stabilnie oceniają swoje perspektywy zatrudnienia. 63 proc. z nich przewiduje znaczące ograniczenie zakupów.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- W pytaniu może tkwić jedna zagwozdka. Otóż ankietowani mogli odnosić się także do fizycznych możliwości dokonywania zakupów. W takim wypadku, przy licznych obostrzeniach i zamknięciach, faktyczna skala redukcji wydatków w związku z COVID-19, która ujawni się po zniesieniu ograniczeń będzie mniejsza. Podobny problem może dotykać wyników publikowanych przez GUS - zaznacza Maciej Zdrolik, analityk mBanku.

Przewidywaną redukcję wydatków można też powiązać z oceną osobistej sytuacji finansowej w ostatnim badaniu koniunktury konsumenckiej GUS. 80 proc. badanych oceniało, że obecna sytuacja epidemiologiczna stanowi duże lub przeciętne zagrożenie dla osobistej sytuacji finansowej.

d.p. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mBank | zakupy | kryzys gospodarczy | polska gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »