Banknot wygląda jak zwykły, a liczy się szczegół. Jeśli masz, sprzedasz za krocie

Banknot wyglądać może jak każdy inny, ale jeśli posiada odpowiedni szczegół, można go sprzedać znacznie powyżej nominalnej wartości. Wśród banknotów zdarzają się bowiem specjalne egzemplarze z numerami seryjnymi, które czynią je wyjątkowymi. Jeśli masz taki banknot w portfelu, od kolekcjonerów możesz zainkasować krocie.

  • Na banknotach znajduje się szereg standardowych danych. Czasami niektóre kombinacje mogą podbić ich wartość.
  • Aby upewnić się, czy dany banknot można sprzedać za wielokrotność jego wartości, należy sprawdzić numer seryjny.
  • Nie każdy może jednak uzyskać za nietypowy numer seryjny krocie. Wszystko zależy od tego, czy znajdziemy kolekcjonera.

Banknot może posiadać wypisane na sobie dane, które otwierają drogę do sprzedaży papierowych 100 zł za wartość wielokrotnie większą. Na co szczególnie zwracać uwagę?

Reklama

Banknot wygląda normalnie, ale liczy się szczegół. Sprawdź numer seryjny

Wystarczy dobrze obejrzeć dany banknot, by z grubsza oszacować, czy ma większą wartość od oficjalnej. Sednem sprawy jest to, jakie numery seryjne posiada. W obiegu znajduje się ponad miliard banknotów polskiej waluty, ale jedynie mała ich część wzbudza zainteresowanie kolekcjonerów.

Jeśli numer seryjny jest nietypowy, są oni skłonni sporo zapłacić za taki banknot. Wystarczy, żeby cyfry układały się w interesujący ciąg, jak na przykład 123456 lub inne konfiguracje, które interesują zapaleńców.

Numer seryjny z radarem i 666. Kolekcjonerzy będą zainteresowani

Numer seryjny banknotu to dwie litery i siedem cyfr. Nietypowe zestawienia w tym obszarze mogą podbić wartość kolekcjonerską pieniądza. Było tak na przykład w przypadku banknotu 50 zł o numerze seryjnym GJ3331333. Na Allegro wystawiono go za 1500 zł.

W wypadku tego banknotu 50 zł mowa o tzw. radarze w numerze seryjnym. Radar wśród kolekcjonerów oznacza liczba numeru seryjnego, która jest taka sama czytana od końca i od początku. Najwięcej warte banknoty z radarem mogą przewyższyć nominalną wartość banknotu nawet kilkaset razy.

Kolekcjonerzy niemało płacą też za "diabła w szczegółach", czyli 666 występujące w numerze seryjnym. Wartość banknotu podbija także ułożenie cyfr w odpowiedniej kolejności jak np. 1234567. Najdroższe są jednak banknoty o numerach seryjnych z jednej cyfry - na przykład 1111111. Zwykła stuzłotówka z takim numerem seryjnym może zostać sprzedana nawet za kilkanaście tysięcy złotych.

Nie tylko numer seryjny. Zwróć uwagę na litery na banknocie

Kolekcjonerzy zainteresowani nietypowymi banknotami zwracają uwagę również na litery w numerze seryjnym, ponieważ one również mogą podbić wartość banknotu. I tak na przykład numer zaczynający się od "ZA" lub "YA" oznacza serie limitowane, co wpływa na wyższą cenę kolekcjonerską banknotu.

Dużo warte są również banknoty, których numer seryjny zaczyna się od liter "AA" lub "AB". Tymi literami oznacza się pieniądze, które na początku denominacji w połowie lat 90. były drukowane w Wielkiej Brytanii. Samo pojawienie się "AA" na zwykłej dziesięciozłotówce, podbija jej wartość nawet kilkunastokrotnie.

W sklepie banknot nie zrobi wrażenia. Tylko kolekcjonerzy zapłacą więcej

Jeśli pójdziemy do sklepu z banknotem o nietypowym numerze seryjnym, nie kupimy za niego nic powyżej jego oficjalnego nominału. Nikt poza kolekcjonerami nie zapłaci ekstra za szczególne numery na banknotach. Posiadacze banknotów o nietypowych numerach seryjnych mogą jednak zamieścić je na aukcjach internetowych, gdzie podobnych ofert nie brakuje.

Przemysław Terlecki 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: banknot | pieniądze | kolekcjonerzy | numer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »