Będziemy jednak zaciskać pasa!

Do końca tygodnia ministerstwa mają znaleźć oszczędności na sumę 17 mld zł. Pesymistyczny scenariusz dla polskiej gospodarki w 2009 r. przewiduje, że wzrost PKB wyniesie 1,7 proc., a inflacja 1,9 proc. - powiedział we wtorek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.

Zdaniem premiera, budżet w roku 2009 może wyglądać inaczej, niż ten zaplanowany. "Przychody mogą być wyraźnie mniejsze, a co za tym idzie, musimy także szukać sposobów na ograniczenie wydatków" - zaznaczył.

Premier powiedział, że zobowiązał ministrów, by w środę i czwartek przygotowali projekty oszczędności w swoich resortach. W piątek i sobotę mają przedstawić wyniki tych prac. W sobotę premier ma poinformować szczegółowo, gdzie cięcia się pojawią. Mają one objąć 10 proc. wydatków założonych na pierwsze półrocze 2009 r. i wyniosą w sumie 17 mld zł.

Reklama

Premier dodał, że "emeryci mogą się czuć bezpieczni", ale nie wykluczył redukcji zatrudnienia w administracji centralnej.

"To mogą być redukcje w ministerstwach, redukcje pewnych komórek, czy działów, a co za tym idzie redukcje zatrudnienia w biurokracji centralnej" - powiedział. Podkreślił, że wskazywanie przez ministrów, gdzie można szukać oszczędności, ma przede wszystkim na celu uniknięcie jakichkolwiek cięć tam, gdzie dotknęłyby one zwykłych ludzi i ich dochodów.

"To, co będziemy oglądali z każdej strony, to wydatki rzeczowe, wydatki inwestycyjne w ramach resortów, np. zakupy samochodów, remonty budynków, innego typu zakupy, dotacje i wydatki agencji" - powiedział.

Zaznaczył, że rząd nie wyklucza też zmian ustawowych, aby ograniczyć wydatki - np. zracjonalizować budżet ministerstwa obrony narodowej. "Profesjonalizacja armii i ten czas kryzysowy może być świetnym momentem dla racjonalizacji tych wydatków" - dodał.

Premier poinformował, że w pesymistycznym scenariuszu dla polskiej gospodarki rząd zakłada, iż wzrost gospodarczy w 2009 r. wyniesie 1,7 proc., a inflacja 1,9 proc. Podkreślił, że to "scenariusz zapasowy, jeśli sprawdzą się te złe prognozy dotyczące świata".

"Mogą one odbić się na spowolnieniu gospodarczym w naszym kraju - zakładamy inne wskaźniki w budżecie" - powiedział premier. Jego zdaniem Polska na tle wielu państw regionu prezentuje się jednak całkiem korzystnie, jeśli chodzi o sytuację polskich firm czy banków.

"Sytuacja gospodarcza i finansowa w wielu miejscach na świecie zaczyna być niepokojąca, a w niektórych miejscach dramatyczna" - dodał. Zdaniem premiera Polska może wyjść zwycięsko ze światowego kryzysu finansowego, ale potrzebna jest ogólnonarodowa solidarność.

Tusk zapowiedział ponadto, że pomoc rządu trafi do ludzi oraz małych i średnich przedsiębiorstw, a nie do banków.

"Banki nie są i nie będą celem pomocy ze strony rządu. Celem naszej pomocy będą ludzie i przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa - tam gdzie ta nasza gospodarka ma przetrwać najtrudniejszy okres aktywnie, a nie tylko przez konsumpcję środków" - powiedział Tusk.

"Mój rząd nie jest zainteresowany, żeby kogokolwiek w sektorze bankowym wspomagać, by dawać kasę jakiemuś bankowi. Jesteśmy bardzo konserwatywni pod tym względem i zakładamy, że to banki są od tego, by udzielać pożyczek i pomocy, a nie odwrotnie" - powiedział premier.

Według premiera wiele instytucji chciałoby skorzystać w kryzysie z pieniędzy publicznych.

"Jeśli przeanalizować wszystkie możliwe podpowiedzi, jakie pojawiają się w tej przestrzeni publicznej, to jakże wiele z nich ma charakter ewidentnie lobbystyczny. Jest bardzo wiele instytucji czy podmiotów życia gospodarczego i finansowego, które w czasie kryzysu chciałyby skorzystać z pieniędzy publicznych" - podkreślił szef rządu.

Jego zdaniem jest cała grupa instytucji i ekspertów, którzy biliby brawa, gdyby rząd dał dużo i szybko wskazanym podmiotom. "Ale na to niech nikt nie liczy. Tak na pewno nie będziemy działać" - dodał premier.

Rząd przyjął we wtorek projekt nowelizacji ustaw o podatku dochodowym CIT i PIT. "Ten projekt pozwala na wprowadzenie ulg inwestycyjnych do poziomu 100 tys. euro dla nowych i małych przedsiębiorstw. Ten pułap obecnie wynosi 50 tys. euro" - wyjaśnił minister finansów Jacek Rostowski. Przypomniał, że projekt ten był przewidziany w pakiecie stabilizacji i rozwoju.

Minister dodał, że "wchodzimy w drugą fazę działań zabezpieczających". Wymienił w tym kontekście przyjętą przez rząd nowelizację ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego.

"Pozwoli ona temu bankowi w sposób bardzo elastyczny przejąć część ryzyka na siebie i na skarb państwa w ramach tych kredytów, które są udzielane przez banki komercyjne" - wyjaśnił szef resortu finansów.

Zdaniem Rostowskiego obniżenie przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych pod koniec 2008 r. pozwoliło zaoszczędzić polskim przedsiębiorcom, którzy są kredytobiorcami, ok. 5 mld zł.

Minister zaznaczył, że utrzymanie "zdrowego" budżetu jest trudniejsze w czas kryzysu. Dodał, że to właśnie "zdrowy" budżet pozwala RPP obniżać stopy procentowe.

"Dzisiaj RPP obniżyła stopy procentowe o dalsze 0,75 punktu proc. To zdecydowana postawa, jeśli chodzi o budżet. RPP czuje ten komfort, że może obniżać stopy procentowe" - powiedział Rostowski.

Według ministra gospodarki Waldemara Pawlaka obniżka stóp procentowych o 75 pkt. to dobry sygnał i czynnik, który powinniśmy uwzględnić przy ocenach sytuacji.

"W Polsce te obniżki stóp zaczęły się później i teraz będą miały konkretny wpływ łagodzący sytuację i wpływ tej dekoniunktury na rynkach światowych" - powiedział wicepremier.

"Teraz potrzeba wspólnych działań, trzeba wykorzystania wszystkich propozycji partnerów społecznych, i opozycji, i koalicji - takiego wspólnego podejścia do przezwyciężania kryzysu. Wtedy możemy liczyć, że Polska, choćby tak jak jest to w raporcie Komisji Europejskiej, utrzyma tę wysoką pozycję i w regionie, i w całej UE" - powiedział Pawlak.

Pytany przez PAP o ewentualne działania rządu zmierzające do obniżenia ceny energii elektrycznej dla przedsiębiorców, Pawlak powiedział m.in. że "firmy energetyczne bardzo poważnie traktują rozmowy ze swoimi kontrahentami i szukają takiego poziomu cen, który zapewniłby im możliwość rozwoju i modernizacji energetyki, a z drugiej strony byłby do wytrzymania, do zaakceptowania przez kontrahentów".

Tusk dodał, że w związku z przewidywaniami niełatwego roku 2009 r. rząd musiał dokonać wyboru, kto ma podlegać większej ochronie przed skutkami podwyżek cen energii. "Jeżeli mamy do wyboru, do przykrego wyboru, gdzie ten prąd będzie droższy, to wybieramy, że nie może być droższy w domu. Trudno, w związku z tym będzie droższy w firmie" - oświadczył premier.

Oprócz przedstawionych na konferencji projektów zmian w ustawach podatkowych, ustawie o BGK, nowelizacji ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne, rząd przyjął na wtorkowym posiedzeniu ?Koncepcję rozwoju specjalnych stref ekonomicznych".

Jak wynika z komunikatu Centrum Informacyjnego Rządu, dzięki temu możliwe będzie efektywne zagospodarowanie ponad 8 tys. ha gruntów. Na nowych terenach mają powstawać innowacyjne firmy wspierające rozwój klastrów, parków przemysłowych i technologicznych oraz zwiększające stopień uprzemysłowienia najsłabszych regionów.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »