Bezrobocie znowu w górę
Bezrobocie nie będzie spadać w nieskończoność. Już za miesiąc wskaźnik może pójść w górę. Na koniec roku pracy nie będzie miało 15,3-15,5 proc. Polaków. To i tak poniżej najbardziej optymistycznych prognoz z początku roku.
Po miesiącach spadków bezrobocie znowu pójdzie w górę - ostrzega resort pracy. O ile? - Są bardzo duże nadzieje, że bezrobocie może wynieść do 15,5 proc. w końcu roku. Zobaczymy, co nam przyniesie listopad i grudzień, bo są to miesiące, w których nie ma już prac sezonowych - mówi minister Anna Kalata.
Jesienią tradycyjnie rośnie bezrobocie, bo do urzędów pracy zgłaszają się sezonowi robotnicy zatrudnieni latem w rolnictwie i w budownictwie. Na listy bezrobotnych wpisują się też absolwenci, którzy zakończyli edukację w czerwcu i po wakacjach rejestrują się w pośredniakach. Zwykle napływ bezrobotnych zaczynał się już we wrześniu. W tym roku jest inaczej: bezrobocie nieustannie maleje od grudnia ubiegłego roku. Jak szacuje resort pracy, w październiku stopa spadła do najniższego poziomu od sześciu lat - 14,9 proc.
Według listopadowego raportu Departamentu Analiz i Prognoz Ministerstwa Gospodarki, bezrobocie na koniec roku wyniesie 15,3 proc. i będzie niższe niż przewidywane w ustawie budżetowej na 2006 r. 16,2 proc.
Oczywiście wciąż otwartym pozostaje pytanie, jaki jest rzeczywisty poziom bezrobocia. Premier Jarosław Kaczyński podczas spotkania z zagranicznymi izbami przedsiębiorców powiedział, że statystyki mijają się z prawdą i faktycznie pracy w Polsce nie ma ok. 9 proc. społeczeństwa. Gdzie brakujące 5 proc. bezrobotnych? Ma ich poszukać nowy szef Głównego Urzędu Statystycznego, który, jak powiedział premier, ma za zadania opracowanie pewniejszej metody szacowania poziomu bezrobocia.
ET
