BHW zamierza odkupić długi SP wobec PKS
Bank Handlowy chce wykupić długi Skarbu Państwa wobec PKS, które powstały z tytułu opóźnień w refundacji kosztów przejazdów ulgowych. Dla wielu przewoźników będzie to ostatnia deska ratunku, bo potrzebują pieniędzy na zakup paliw, spłatę zobowiązań czy dokończenie inwestycji. Konkurencyjna ofertę przedstawił również Raiffeisen Bank.
Z roku na rok rosną zobowiązania Skarbu Państwa wobec PKS z tytułu zaległości w dopłatach do biletów ulgowych. Według szacunków Ministerstwa Finansów, w tym roku wyniosą one około 330 mln zł. Zaległości mogą pogorszyć i tak nie najlepszą kondycję finansową wielu przewoźników. Stąd sporą szansę na poprawienie ich płynności finansowej stwarza propozycja Banku Handlowego. Warszawski bank rozważa odkupienie tych wierzytelności z dyskontem od PKS, a następnie ich windykację od wojewodów - reprezentantów Skarbu Państwa.
- Prowadzimy negocjacje z bankiem. Umowa prawdopodobnie zostanie podpisana w przyszłym tygodniu - mówi Krzysztof Gutowski, prezes Polskiej Izby Transportu Samochodowego i Spedycji, która prowadzi rozmowy z BHW w imieniu przewoźników.
Konkurencyjna oferta
Okazuje się jednak, że oferta Banku Handlowego negocjowana przez Izbę nie jest jedyną tego typu propozycją
- Konkurencyjną ofertę przedstawił już wielu PKS również Raiffeisen Bank Jest ona korzystniejsza od propozycji BHW pod względem wielkości zaproponowanej prowizji - twierdzi Marian Nowak, dyrektor ds. ekonomicznych PKS Tarnów.
Jego zdaniem, Bank Handlowy liczy na odzyskanie pieniędzy od Skarbu Państwa do maja 2002 r.
Sprzedać czy poczekać
Jak podkreślają przewoźnicy i analitycy, przystąpienie konkretnego przewoźnika do umowy z bankiem nie jest obligatoryjne. Będzie to zależeć głównie od sytuacji finansowej, w jakiej znajduje się konkretny przewoźnik.
- Na pewno zdecydują się na takie rozwiązanie ci, którzy tracą płynność finansową. Jeśli ktoś nie jest przyparty do muru, na pewno poczeka na wypłaty z budżetu. To może jednak utrudnić negocjacje, bowiem bank z pewnością będzie wolał podpisać jedną umowę zbiorczą na 200 czy 300 mln zł niż negocjować z każdym przedsiębiorstwem odrębne warunki - podkreśla Artur Kawaler, naczelnik wydziału systemów dofinansowania zadań gospodarczych w Ministerstwie Finansów.
Na pewno jednak "przypartych do muru" będzie wielu, a otrzymane od banku pieniądze szybko zostaną wydane spłatę zobowiązań, wypłatę zaległych pensji czy nie dokończone inwestycje.
- PKS często brakuje pieniędzy przede wszystkim na bieżącą eksploatację autobusów: zakupy paliw czy opon - podkreśla Marian Nowak.