Białoruś pęka, ropa nie płynie

Wbrew wcześniejszym doniesieniom strony białoruskiej, rosyjski operator "Transnieft" nie wznowił w środę po południu dostaw ropy naftowej na Białoruś rurociągiem "Przyjaźń". Białoruski operator "Homeltransnieft Drużba" uważa, że do wznowienia dostaw może dojść w nocy ze środy na czwartek.

Prezes rosyjskiego koncernu "Transnieft" wyraził gotowość wznowienia dostaw ropy rurociągiem "Przyjaźń", gdy tylko Białoruś zacznie zwracać ok. 80 tys. ton nielegalnie podebranej ropy. "Mam nadzieję, że jutro dojdzie do wznowienia pracy +Przyjaźni+" - oznajmił Siemion Wajnsztok. Ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow tłumaczył w środę dziennikarzom po spotkaniu z komisarzem UE ds. energii Andrisem Piebalgsem, że "Transnieft" był zmuszony odciąć dostawy ropy na Białoruś, gdyż ta bezprawnie zagarnęła ok. 80 tys. ton tego surowca, eksportowanego na Zachód. Poinformował, że Białoruś teraz właśnie zwraca tę ropę i eksport jej będzie wznowiony w ciągu kilku godzin. Z kolei Piebalgs potwierdził, że Rosja i Białoruś są "bardzo blisko" rozwiązania konfliktu wokół tranzytu ropy, który niedługo powinien być wznowiony. Strona białoruska pobrała ropę w ramach wprowadzonego 1 stycznia i zniesionego w środę cła tranzytowego w wysokości 45 dolarów za tonę surowca. Nie ukrywała, że cło to było odpowiedzią na obłożenie przez Rosję cłem od 1 stycznia 2007 roku ropy naftowej eksportowanej na Białoruś. Wysokość tego cła to 180 USD za tonę.

Reklama

W wyniku wstrzymania przez "Transnieft" dostaw przez rurociąg "Przyjaźń" rosyjska ropa naftowa przestała docierać m.in. do Polski, Niemiec, Słowacji i Węgier.

W Moskwie, w ministerstwie gospodarki rozpoczęły się w środę wieczorem rosyjsko-białoruskie rozmowy na temat współpracy handlowo-ekonomicznej. Uczestniczą w nich wicepremier Białorusi Andrej Kabiakou i rosyjski minister rozwoju gospodarczego i handlu Gierman Grief.

W czwartek do stolicy Rosji przyjedzie premier Białorusi Siarhiej Sidorski. Ma się on spotkać z premierem Michaiłem Fradkowem. Sidorski uważa, że wszystkie rozbieżności i pretensje dotyczące dostaw rosyjskiej ropy powinny zostać usunięte w ciągu dwóch dni.

Rosja wstrzymała w poniedziałek tranzyt ropy rurociągiem "Przyjaźń" przez Białoruś. Moskwa tłumaczyła, że została zmuszona do tego kroku, ponieważ Białoruś bezprawnie podbierała z magistrali ropę, gdy Rosja odmówiła płacenia wprowadzonego przez Mińsk cła na tranzyt rosyjskiego surowca płynącego przez białoruskie terytorium. Strona rosyjska uznała wprowadzenie opłat tranzytowych w wysokości 45 dolarów za tonę ropy za pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych. Z kolei strona białoruska mówiła otwarcie, że posunięcie to stanowi odpowiedź na obłożenie przez Rosję cłem od 1 stycznia 2007 roku ropy naftowej eksportowanej na Białoruś. Wysokość cła to 180 USD za tonę.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Białoruś | bialorus | transnieft | czwartek | przyjaźń | ropa naftowa | operator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »