Białoruś wprowadza zakaz importu ziemniaków

Na prośbę Rosji, Białoruś wprowadza od 10 lipca zakaz wwozu ziemniaków z Ukrainy.

Białoruś wprowadza od 10 lipca zakaz wwozu ziemniaków z Ukrainy, na prośbę strony rosyjskiej - poinformowało w środę białoruskie Ministerstwo Rolnictwa.

Ministerstwo napisało w oświadczeniu, że decyzję taką podjęto w związku z prośbą Federalnej Służby Nadzoru Sanitarnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) Rosji.

Resort podkreśla, że pochodzące z Ukrainy ziemniaki wyładowane do 10 lipca będą mogły zostać wwiezione na terytorium Białorusi po przejściu odpowiedniej kontroli.

Rossielchoznadzor wprowadził zakaz wwozu ziemniaków z Ukrainy do Rosji 16 czerwca. Jako uzasadnienie podano wielokrotne przypadki stwierdzenia w ukraińskich ziemniakach mątwika ziemniaczanego - szkodnika ziemniaka.

Reklama

Ukraina była w ubiegłym roku drugim co do wielkości partnerem handlowym Białorusi - wymiana handlowa wyniosła 6,25 mld dol. W pierwszym kwartale tego roku obroty spadły o 13,7 proc.

_ _ _ _ _

Przypomnijmy, ze Rosja chciała odpowiedzieć podniesieniem ceł na towary z Ukrainy, po podpisaniu przez Kijów umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - pisał 30 czerwca dziennik "Wiedomosti".

Poinformował o tym w poniedziałek dziennik "Wiedomosti", powołując się na źródło w aparacie (kancelarii) rządu Federacji Rosyjskiej i urzędnika federalnego, który uczestniczył w trójstronnych rozmowach na ten temat. Były one prowadzone na forum Eurazyjskiej Komisji Gospodarczej (EKG).

Komisja ta, to ponadnarodowy organ regulacyjny Unii Celnej (UC) i Jednolitego Obszaru Gospodarczego (JOG), innej struktury integracyjnej tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan. Od 1 stycznia 2015 roku na bazie UC i JOG ma powstać Eurazjatycka Unia Gospodarcza (EUG), wzorowana na UE wspólnota, do której Kreml chciał wciągnąć także Ukrainę. Ta jednak wybrała integrację z Unią Europejską.

Komisja ma dwa szczeble kierownicze - Radę (Rosję reprezentuje w niej I wicepremier Igor Szuwałow) i Kolegium (jego przewodniczącym jest były wicepremier FR Wiktor Christienko).

Według rozmówców "Wiedomosti" sprawa podniesienia ceł na towary wwożone z Ukrainy była omawiana na posiedzeniu Rady EKG. Rosja zaproponowała Białorusi i Kazachstanowi przyjęcie wspólnej rezolucji o wprowadzeniu nowego reżimu celnego dla Kijowa, jednak Mińsk i Astana nie zgodziły się na propozycję Moskwy. Informatorzy rosyjskiej gazety zauważyli, iż przepisy UC stanowią, że w takiej sytuacji Rosja może działać w trybie jednostronnym.

W piątek Ukraina podpisała w Brukseli drugą część umowy stowarzyszeniowej z UE, dotyczącą utworzenia strefy wolnego handlu, a także współpracy w dziedzinie gospodarki, wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Polityczną część porozumienia Kijów i Bruksela podpisały w marcu, co miało być sygnałem wsparcia dla ukraińskich władz w czasie rosnących napięć w stosunkach Ukrainy z Rosją.

Umowa stowarzyszeniowa ma pogłębić współpracę polityczną Ukrainy z UE, a także stopniowo zintegrować jej rynek z unijnym. Nie zawiera one jednak obietnicy przyjęcia Ukrainy do UE w przyszłości.

Ukraina należy do poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), w ramach której jest uczestnikiem strefy wolnego handlu. Dzięki temu może bez cła eksportować swoje towary do pozostałych 10 krajów WNP, w tym FR.

Rosja twierdzi, że stowarzyszenie Ukrainy z Unią Europejską zaszkodzi rosyjskim interesom gospodarczym. Moskwa obawia się, iż po zniesieniu ceł w handlu między Ukrainą i UE na rynek UC jako ukraińskie trafiać będą tanie towary europejskie, a także, iż tanie towary europejskie będą wypierać z rynku Ukrainy droższe ukraińskie, które w konsekwencji popłyną do Rosji. Moskwa jeszcze przy poprzednim prezydencie Ukrainy Wiktorze Janukowyczu zapowiadała podjęcie kroków w razie podpisania przez Kijów porozumienia z UE.

Cytowany przez "Wiedomosti" urzędnik z aparatu rządu FR oświadczył, że Moskwa rozumie stanowisko Astany i Mińska: Kazachstan prowadzi negocjacje w sprawie przystąpienia do Światowej Organizacji Handlu (WTO) i nie chce ryzykować zablokowania akcesji przez Ukrainę, a Białoruś ma 600-kilometrową granicę z Ukrainą, której zamknięcie z technicznego punktu widzenia byłoby trudne, a z ekonomicznego - nieopłacalne.

Rosja zamierza chronić swój rynek przed ukraińskim eksportem wykorzystując aneks nr 6 do umowy o strefie wolnego handlu WNP. Pozwala on cofnąć preferencje, jeśli import z kraju należącego do strefy rośnie w takim tempie, że szkodzi gospodarce danego państwa lub stwarza takie zagrożenie. W takiej sytuacji zamiast stawki zerowej może być wprowadzona stawka wynikająca z zasad WTO, czyli 7,1 proc.

Niezależni eksperci odradzają Kremlowi wypowiadanie Ukrainie wojny handlowej. Zdaniem Andrieja Knobla z moskiewskiego Instytutu Jegora Gajdara problem ewentualnego tranzytu przez terytorium Ukrainy tanich towarów z UE jest sztuczny. "Granica celna nie jest likwidowana, pochodzenie towarów można skontrolować, naruszenia będą zwykłą kontrabandą" - oświadczył ekspert.

Jego zdaniem podpisanie przez Ukrainę umowy o stowarzyszeniu z UE niczego nie zmienia w ukraińsko-rosyjskich stosunkach handlowych. "A podniesienie ceł w handlu z Ukrainą będzie niekorzystne tak dla Rosji, Białorusi oraz Kazachstanu, jak i dla Ukrainy, gdyż pojawienie się barier we wzajemnym handlu doprowadzi jedynie do wzrostu cen" - oznajmił Knobel, przytoczony na stronie internetowej Instytutu Gajdara.

PAP

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | bialorus | zakazane | żiemniak | unia celna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »