Bochnia - koniec złoża, koniec kopalni?
Firma działająca nieprzerwanie 754 lata! - Choć brzmi to nieprawdopodobnie to fakt dotyczący najstarszej polskiej kopalni soli w małopolskiej Bochni. Dziś złoże jest wyczerpane, dlatego kopalnia kojarzy się z nieco innymi usługami np. pieczeniem cielaka, biesiadami górniczymi i leczeniem.
Kopalnia dziś żyje z turystów, ale mogłaby żyć o wiele lepiej. Wystarczyło, by kilka sprytnych zabiegów i z pewnością więcej osób zbaczałoby z przepełnionej drogi Kraków-Tarnów, by zwiedzić kopalnię.
Obecnie pod ziemią znajduje się profesjonalna sala dyskotekowa. Jest również ponad 200 łóżek, na których można nocować. Korzystać można z barku, a także z całego ciągu gastronomicznego. Jest również najgłębiej na świcie położone boisko sportowe - 250 metrów pod ziemią.
Transakcja sprzedaży kopalni budzi spore emocje. Część mieszkańców uważa, iż kopalnia jako firma państwowa podpisała niekorzystną dla siebie umowę dzierżawy majątku. Prywatna spółka prawie nic nie ryzykuje, a ma czerpać spore zyski. Na zwiedzaniu podziemi można nieźle zarabiać. Już teraz wycieczki, wszelkie biesiady górnicze oraz pobyty lecznicze są dochodowe.
A to dopiero początek - mówią nowi właściciele. Planują hotel i prawdziwe centrum leczniczo zabiegowe. Już dziś bez kłopotu można zorganizować 250 metrów pod ziemią niemal każdą zabawę czy nawet mecz piłkarski. Są jednak i tacy, którzy sądzą że nowe inwestycje zniszczą to co w Bochni jest najpiękniejsze - surowość i prawdziwość prezentacji długiej historii kopalni.