Był na luksusowej kolacji u Trumpa, teraz narzeka. "Jedzenie było do bani"
Prezydent USA Donald Trump wydał w czwartek 22 maja ekskluzywną kolację dla najbogatszych inwestorów posiadających jego kryptowalutę - $TRUMP. Chociaż gośćmi były osoby, które łącznie zainwestowały w prezydencki token 148 mln dolarów, Trump się nie popisał - twierdzi jeden z zaproszonych. Zdaniem Nicholasa Pinto jedzenie było "do bani", a wybór napojów więcej niż ograniczony.
Luksusowa kolacja Donalda Trumpa dla inwestorów w kryptowalutę $TRUMP miała miejsce w klubie golfowym należącym do prezydenta USA w stanie Wirginia. Zaproszeni na nią goście wydali łącznie 148 mln dolarów na prezydenckiego tokena.
Czytaj więcej: Trump zorganizował kolację dla inwestorów. Miliony za zaproszenia
Nie wszyscy uczestnicy kolacji byli jednak zadowoleni. 25-letni inwestor Nicholas Pinto, cytowany przez CNBC, stwierdził po wydarzeniu, że czuł się rozczarowany - a poza tym wyszedł z kolacji głodny.
"Jedzenie było do bani" - powiedział Pinto. "Nie podano mi żadnych napojów oprócz wody, do wyboru było też wino Trumpa".
Dodajmy w tym miejscu, że rodzina Trumpów ma w stanie Wirginia także swoją winiarnię - kupił ją w 2011 r. obecny prezydent USA, ale od 2012 r. zarządza nią jego syn Eric. Roczna produkcja winiarni to ok. 36 tysięcy skrzynek rocznie. W ofercie winiarni są wina musujące, różowe, czerwone i białe.
Na oficjalnej stronie winiarni Trumpów można przeczytać, że oprócz degustacji win oferuje ona także możliwość zorganizowania ślubu i przyjęcia weselnego (na terenie winiarni mieści się też hotel).
"Nie piję, więc zostałem przy wodzie. Mój kieliszek napełniono tylko raz" - dodał Nicholas Pinto w rozmowie z CNBC.
Według inwestora, Donald Trump pokazał się na wydarzeniu tylko na chwilę. "Nie rozmawiał z żadnym z 220 gości - no, może z najważniejszą dwudziestką piątką" - powiedział Pinto.
Chodzi o 25 osób, które zainwestowały w kryptowalutę Trumpa najwięcej - zostały one wyróżnione specjalnym przyjęciem zorganizowanym tylko dla nich; zaproszono ich także na wycieczkę z przewodnikiem po posiadłości.
Nicholas Pinto uściślił, że Trump był obecny wśród gości przez 23 minuty. Wygłosił do zebranych krótkie przemówienie, w którym jak w pigułce zawarta była jego filozofia dotycząca kryptowalut i inwestowania w nie. Potem wsiadł do helikoptera i odleciał, nie odpowiadając na pytania ani nie robiąc sobie zdjęć z zaproszonymi.
Pinto poskarżył się też niskie jego zdaniem standardy bezpieczeństwa, w tym brak etui z ochroną RFID na telefony i nieprofesjonalną (według niego) postawę ochrony. "Kiedy Trump wyszedł, nie przejmowali się już tak naprawdę niczym" - stwierdził.
CNBC zauważa, że notowania kryptowaluty Trumpa spadły o 16 proc. w piątek rano, a więc kilka godzin po kolacji z inwestorami.