"Piękna" ustawa Donalda Trumpa? "Najgorsza, okrutna legislacja"
Przyjęty przez Izbę Reprezentantów projekt ustawy budżetowej zainicjowanej przez Donalda Trumpa został nazwany przez noblistę Paula Krugmana "najgorszą, okrutną legislacją we współczesnej historii USA". Przypomnijmy: ustawa ogranicza wydatki - m.in. na ubezpieczenia medyczne dla najuboższych Amerykanów.
Izba Reprezentantów przyjęła projekt ustawy budżetowej Donalda Trumpa, zwany przez prezydenta "wielką, piękną ustawą", czyli najgorszą, okrutną legislację we współczesnej historii USA - ocenił w piątek noblista Paul Krugman. Ustawa zwiększy zapewne dług państwa. Na rynek wrócił trend "Sell America".
Projekt ustawy, który w niższej izbie Kongresu przeszedł dzięki Republikanom, większością liczącą tylko jeden głos, trafił teraz pod obrady Senatu, gdzie zapewne umiarkowani senatorzy zgłoszą poprawki.
Już teraz eksperci i media krytykują opracowaną przez Izbę Reprezentantów, wedle życzeń Trumpa, ustawę; odbiera ona wiele osłon socjalnych biedniejszym Amerykanom, podnosi podatki tym, których prezydent nie lubi, zmniejsza jednak podatki dla najbogatszych płatników, a ostatecznie doprowadzi zapewne do zwiększenia zadłużenia Ameryki.
Według obliczeń Biura Budżetowego Kongresu, które przytacza CNN, cięcia podatkowe przewidziane w ustawie "Big, beautiful bill" (wielki, piękny projekt ustawy) zwiększą zadłużenie państwa o 3,8 trylionów dol. w ciągu dekady.
Ustawa ograniczyłaby zarazem o 700 mld dol. subwencje federalne dla programu Medicaid, gwarantującego świadczenia medyczne dla osób ubogich i o 267 mld dol. środki na bony żywnościowe. Medicaid dostarcza ubezpieczenia medyczne dla ponad 71 mln Amerykanów o najniższych dochodach - przypomina CNN.
To "okrutny, skrajnie nieodpowiedzialny budżet" - pisze na swym blogu prof. Krugman, laureat ekonomicznego Nobla. Republikanie wykorzystują podatki, "by ukarać politycznych przeciwników Trumpa", w tym uniwersytety, imigrantów czy zagraniczne firmy - ocenia w piątek "New York Times".
Nowa ustawa podnosi np. podatki Uniwersytetu Harvarda, choć zarazem nie pozbawia go statusu uczelni zwolnionej w dużej mierze z takich opłat. Zamiast 1,4 proc. podatku od zysków z inwestowania środków z dotacji, uniwersytet miałby zostać objęty stawką 21 proc.
Dzień wcześniej nowojorski dziennik zwrócił uwagę, że ustawa, jeśli wejdzie w życie, doprowadzi zadłużenie USA do rekordowego poziomu, nienotowanego od 1790 roku; dług federalny wyniesie ponad 113 proc. PKB.
Dług USA, najbardziej zadłużonego kraju świata, sięga 36 trylionów dolarów, a co trzy miesiące rośnie o kolejny trylion - podaje na swym portalu telewizja Al-Dżazira.
Istotną wadą projektu jest przedłużenie wprowadzonej w 2017 roku przez pierwszą administrację Trumpa redukcji podatków, przy jednoczesnym zwiększeniu nakładów na obronność, ochronę granic przed imigrantami, a także na służby celne i imigracyjne oraz ośrodki zatrzymań migrantów. W sumie ustawa nie gwarantuje zrównoważenia budżetu i "wzmaga obawy o kondycję finansów publicznych USA" - ocenia "Financial Times".
Na ośrodki zatrzymań, które mają pomieścić 100 tys. osób dziennie, ustawa przewiduje 45 mld dol., a na zatrudnienie sędziów do rozpraw migracyjnych - 1,3 mld.
W ubiegłym tygodniu agencja ratingowa Moody’s obniżyła rządowi USA najwyższą ocenę kredytową, powołując się na skalę zadłużenia. "Technicznie oznacza to, że wzrosło ryzyko, iż USA mogą nie zdołać spłacić w przyszłości swego zadłużenia" - przypomina dziennik.
Forsowanie przez Trumpa "wielkiej, pięknej ustawy" (big, beautiful bill), wraz z obniżeniem ratingu USA, doprowadziło do tego, że na rynki wrócił trend, który nazwano "Sell America". Pojawił się on po raz pierwszy w kwietniu, gdy wojna handlowa Trumpa, jego chaotyczne decyzje i próby zwolnienia szefa Fed sprawiły, że inwestorzy zaczęli pozbywać się obligacji i akcji USA oraz uciekać od dolara. Wyprzedaż obligacji USA powoduje, że rośnie ich oprocentowanie, a zatem drożeje obsługa zadłużenia państwa.
W czwartek były amerykański minister pracy prof. Robert Reich zwrócił uwagę, że "wielka, piękna ustawa" pozbawi sądy środków nacisku na rząd, odbierając im środki na wdrożenie sankcji za obrazę sądu.
Administracja Trumpa wielokrotnie już ignorowała wyroki sądów, w tym decyzję Sądu Najwyższego, który nakazał jej podjąć starania, by sprowadzić z powrotem do USA omyłkowo deportowanego migranta Kilmara Abrego Garcię. Co mogą zatem zrobić sądy? Dysponują mocą uznawania takiego postępowania za obrazę sądu, co w praktyce oznacza, że sędziowie mogą nakładać kary lub wręcz skazywać na więzienie kolejnych prawników Trumpa, postępując w górę ich hierarchii, aż do administracji federalnej - wyjaśnił Reich na platformie blogowej Substack.
Przygotowany przez Republikanów projekt ustawy to "kolejne narzędzie dla Trumpa do walki z politycznymi przeciwnikami" - podsumowuje "NYT". Ocena Krugmana jest bardziej radykalna: "Milionom Amerykanów odebrane zostanie kluczowe wsparcie państwa. Wielu przedwcześnie umrze z powodu braku stosownej opieki medycznej (...). A jednak cały ten ból nie sprawi, że zamknięta zostanie gigantyczna dziura w budżecie, stworzona przez cięcia podatków dla bogaczy".
***