Ceny masła coraz wyższe. Poseł Hołowni: Jadłem bułkę bez, da się
Ceny masła biją kolejne rekordy i przekroczyły już barierę 10 złotych. To niepokojąca informacja dla konsumentów, szczególnie w obliczu nadchodzących świąt. Tymczasem poseł Polski 2050 Rafał Kasprzyk zapytany o ceny zaskoczył. "Jadłem bułkę bez masła i też się dało zjeść" - odparł. Polityk dodał, że wszyscy muszą zacząć trochę oszczędzać.
Ceny masła rosną od wielu miesięcy, ale dopiero niedawno przekroczyły psychologiczną barierę 10 złotych. W niektórych sklepach za kostkę trzeba zapłacić nawet 11-12 zł. Wśród powodów rosnących cen eksperci upatrują zbliżające się wielkimi krokami święta Bożego Narodzenia, ale nie tylko.
Kolejnym powodem wzrostu cen masła są rekordowe ceny śmietany na europejskich rynkach, która wykorzystywana jest do produkcji. Do tego Europa zmaga się z poważnymi brakami mleka. Jeśli więc polskie mleko bardziej opłaca się eksportować, to naturalne jest również, że jego dostępność na rynku krajowym może się zmniejszyć.
O rosnące ceny masła został zapytany w Sejmie poseł Polski 2050 Szymona Hołowni - Rafał Kasprzyk. "Ta cena jest wyższa rzeczywiście, ale ja powiem panu, że dzisiaj jadłem bułkę bez masła i też się dało zjeść" - odpowiedział w rozmowie z Telewizją wPolsce24.
Polityk podzielił się z widzami także radą. "Wszyscy musimy trochę oszczędzać" - dodał parlamentarzysta.
Wypowiedź polityka koalicji rządzącej szybko skomentował poseł PiS Marcin Warchoł. "Koalicja 13 grudnia w jeden rok doprowadziła do największej drożyzny w historii, a teraz jej poseł Rafał Kasprzyk z Polski 2050 ma dla Polaków radę: trzeba oszczędzać i jeść bułkę bez masła" - napisał były wiceminister sprawiedliwości.