Ceny prądu wstrzymują już pracę hut

Jedna z polskich hut już ogranicza produkcję stali w godzinach, gdy musi kupować prąd po 2 tys. zł/MWh, czyli 10-krotnie drożej niż przed rokiem. We Francji w pierwszym tygodniu stycznia z tego samego powodu stanie huta cynku, a przemysłowcy boją się… ucieczki miejsc pracy do Polski. W Chinach produkcja stali i cementu już spadła poniżej poziomu sprzed pandemii, a dalsze spadki spodziewane są w 2022 roku.

Drugi największy na świecie producent cynku, Nyrstar, w pierwszym tygodniu stycznia wstrzyma produkcję w hucie we Francji z powodu rosnących cen energii elektrycznej. Norweski producent nawozów Yara International, który ograniczał już swoją produkcję na początku tego roku, poinformował, że obserwuje sytuację i może ponownie sięgnąć po to rozwiązanie ze względu na koszty energii. Z kolei rumuńska firma nawozowa Azomures już tymczasowo wstrzymała produkcję z powodu wysokich cen gazu - poinformował Bloomberg.

Prąd po 2,4 tys. zł/MWh zatrzymuje hutę

Reklama

Ten sam problem dotyka także polskiego przemysłu. − Płacimy za prąd od 600 do 1500 zł/MWh, bo zakontraktowaliśmy się na rynku dynamicznie, czyli w zależności od godzin. To olbrzymia podwyżka, bo w zeszłym roku płaciliśmy po 200 zł/MWh - wylicza w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl menadżer jednej z hut. − Teraz produkujemy już tylko w godzinach, gdy cena energii elektrycznej zjeżdża do 600 zł/MWh, czyli głównie w nocy - dodaje.

− W pozostałych godzinach produkcja się nie opłaca, ludzie przychodzą do pracy, ale piece chodzą "na pół gwizdka", zwłaszcza, że sektor budowlany nie akceptuje już tak wysokich cen naszych wyrobów, a jest ich głównym odbiorcą. Mamy pełne magazyny, co dodatkowo zniechęca do produkcji gdy ceny prądu są wysokie - tłumaczy nam hutnik.

Godzin, w których opłaca się produkować w tej polskiej hucie ciągle jednak ubywa. Wczoraj nawet na chwilę ceny prądu w Polsce nie spadły poniżej 887 zł/MWh, za to o godzinie 16 płacono za energię 2416,50 zł/MWh - najwięcej w historii polskiej giełdy.


Przemysł stalowy cierpi więc potrójnie - ze względu na bardzo wysokie ceny węgla, astronomiczne ceny energii elektrycznej i słabnący popyt na jego wyroby. Za ten ostatni czynnik częściowo odpowiada spadek produkcji samochodowej, wymuszonej brakiem półprzewodników, ale w największym stopniu zadyszka jaką złapał rynek nieruchomości, co najlepiej widać dziś w Chinach (odpowiadających za połowę konsumpcji stali na świecie). Drugi największy deweloper w tym kraju, Evergrande, stał się właśnie niewypłacalny, produkcja stalowa we wrześniu skurczyła się aż o 21 proc. poniżej poziomu sprzed pandemii (września 2019 roku), a produkcja cementu spadła w tym czasie o 13 proc.

Czy kryzys energetyczny zaraża kolejne sektory? O ile wzrosły ceny energii? Co z projektem ustawy ws. Rekompensat? Jak radzi sobie przemysł? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

WysokieNapiecie.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »