Chiny - przyczajony tygrys!

Chińska gospodarka rozwijała się w pierwszym kwartale w szybszym tempie niż spodziewali się analitycy (9,0 proc.), a to dzięki wzrostowi eksportu, inwestycji i wyższej konsumpcji.

Chińska gospodarka rozwijała się w pierwszym kwartale w szybszym tempie niż spodziewali się analitycy (9,0 proc.), a to dzięki wzrostowi eksportu, inwestycji i wyższej konsumpcji.

PKB Chin wzrósł w I kwartale o 9,5 proc. w ujęciu rok do roku, do 3,14 biliona juanów (379 mld USD), wobec 9,2 proc. w analogicznym okresie ub. roku - poinformował w środę Krajowy Urząd Statystyczny Chin. Chińska gospodarka rozwijała się w pierwszym kwartale w szybszym tempie niż spodziewali się analitycy (9,0 proc.), a to dzięki wzrostowi eksportu, inwestycji i wyższej konsumpcji. W środę podano też, że produkcja przemysłowa w Chinach wzrosła w I kwartale o 16 proc. Eksport wzrósł o 35 proc. do 156 mld USD. Chiny miały w I kwartale nadwyżkę w handlu na poziomie 16,6 mld USD wobec notowanego rok temu deficytu 8,4 mld USD. Są największym na świecie "konsumentem" stali, miedzi i cementu i zajmują drugie miejsce po USA w zużyciu ropy naftowej. Pogoń za wielkimi gospodarkami W ciągu ostatnich 25 lat Chiny dokonały zadziwiających postępów gospodarczych. W ubiegłym roku Chiny zanotowały aż 9,1 procentowy wzrost PKB i coraz większy ruch w sektor inwestycyjnym, co nie mogło przejść bez echa. Taki sukces nie byłby jednak możliwy bez kapitału zagranicznego, który do dzisiaj jest podstawą wielu inwestycji. Dziś nie ma już na świecie znaczącej zagranicznej firmy, która nie maiłaby przedstawicielstwa lub własnej inwestycji w tym kraju.

Reklama

Chińska potęga Boom w gospodarce chińskiej sprawił, że światowe rynki są uzależnione od popytu w tym kraju. Ceny cementu, metali kolorowych już poszybowały w górę za ich sprawą. Chiny w 2003 r. były odbiorcą 1/3 światowego eksportu stali. Wytwarzają już niemal 25% łącznej produkcji tego surowca na świecie. Dzięki temu dziś wzrost produkcji wykazują wszyscy znaczący wytwórcy i wszyscy liczą, że potrwa to nadal, w tym także Polska. Kraj ten też odpowiada za 40 proc. światowego wzrostu wydobycia ropy, a w ostatnich latach również niezwykle dynamicznie rozwinęło się budownictwo. Inwestycje w tym sektorze zakrojone są na wielką skalę, co napędza dziś całą światową koniunkturę. W Chinach wzrósł również popyt na produkty i usługi telekomunikacyjne i przetwarzanie danych z tzw. sektora high-tech. Telefoni komórkowej i stacjonarnej w ostatnich latach średnio przybywało 5 mln użytkowników miesięcznie. W ubiegłym roku prawie co drugi kontenerowiec woził towary do Chin. Spowodowało to potrojenie kosztów przewozu na nieregularnych liniach przewozu. Taki stan rzeczy powoduje, że w przypadku zapowiadanego schłodzenia gospodarki chińskiej, wiele krajów może odczuć negatywne tego skutki. O ile gospodarki europejska i amerykańska jeszcze w małym stopniu skorelowały się z gospodarką Chin, to największe azjatyckie mocarstwa są już na tyle uzależnione, że może to spowodować zmniejszenie się wzrostu PKB w tych krajach.

Polska a Chiny Chiny to jednak najzasobniejszy rynek konsumentów i największa fabryka na świecie. Nic więc dziwnego, że wszyscy do niego tak chętnie lgną. Jak wskazują prognozy, jeśli utrzyma się tam obecne tempo wzrostu, to za 25-35 lat Chiny mogą przegonić Stany Zjednoczone pod względem wielkości całego PKB, a dochody mieszkańców mogą wzrosnąć nawet 25-krotnie. Jest to rynek przyszłości, dlatego polskie firmy powinny zainteresować się tym krajem. Mimo, że saldo dla Polski w obrotach z Chinami w 2003 r. było ujemne i przekroczyło 2,6 mld dolarów, to istnieje realna możliwość poprawy.

W czerwcu z okazji wizyty w Polsce prezydenta Hu Jintao, zawarto kilka umów, które mają pomóc w wyrównaniu tego niekorzystnego bilansu. Umowa o współpracy gospodarczej oraz kontrakt, na mocy którego KGHM Polska Miedź w latach 2005-2010 będzie dostarczać do Chin miedź o wartości ok. 810 mln dolarów, może zmienić ten niekorzystny obraz. Handel między oboma krajami ma przed sobą przyszłość. Oprócz wyżej wspomnianej umowy, zawarto już szereg innych umów prawnych, takich jak m.in. umowa o stosunkach handlowych - 1993, umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania i ochronie inwestycji - 1988, umowa o współpracy naukowo - technicznej i w zakresie certyfikacji - 1995, co da szansę polskim przedsiębiorcom aktywniej działać np. w dziedzinie surowców, ekologii, budownictwa, przemysłu ciężkiego, stoczniowego, turystyki i wielu, wielu innych. Polskie firmy miały i mają taki sam dostęp do rynku chińskiego, jak inne firmy zagraniczne.

Dodatkowo po wstąpieniu w 2001 r. Chin do WTO (Światowej Organizacji Handlu) można się spodziewać głębszej współpracy międzynarodowej i wolnej konkurencji. W celu zachęcania inwestorów zagranicznych do podjęcia inwestycji kraj ten już ustanowił szereg środków preferencyjnych, takich jak zwiększenie dziedzin otwartych dla kapitału zagranicznego, przedłużenie okresu, w którym podatek firm będzie zwolniony lub pomniejszony.

Jednak polscy przedsiębiorcy nie bardzo wiedzą jak się zabrać do tego rynku. Mimo, że Polska jest jednym z najważniejszych partnerów gospodarczych Chin wśród państw Europy Środkowej i Wschodniej, to wielkość eksportu oraz ilość naszych firm w tym kraju nie jest imponująca. Na rynku giganta azjatyckiego funkcjonuje kilkanaście przedsiębiorstw z kapitałem polskim, z czego największe to CHIPOLBROK, Kopex, Kamax, PZL - Hydral oraz Rafako.

Ta ostatnia firma zainwestowała 10 mln USD w produkcję kotłów energetycznych, a PZL - Hydral z Wrocławia zainwestował 8.65 mln USD we wspólną z partnerem chińskim produkcję sprężarek.W Chinach szyje się również ponad 90 proc. odzieży polskiej marki Reserved. Firmy te przyciągnęły tu przede wszystkim małe koszty produkcji, które są niższe niż w Polsce nawet o 40 proc. Natomiast polski eksport to tylko 248 mln dolarów. Polska prowadzi wymianę handlową głównie z prowincjami leżącymi na geograficznym wschodzie Chin (2/3 handlu). Eksportujemy głównie metale nieszlachetne i ich wyroby (40% eksportu), produkty przemysłu chemicznego (25%), maszyny i urządzenia mechaniczne (14%) oraz inne produkty, których udział nie przekracza 10% (np. środki transportu, produkty mineralne, produkty pochodzenia zwierzęcego i roślinnego).

Nasze firmy przygotowując się do eksportu starają się uzyskiwać dane na temat specyfiki, warunków wejścia na rynek, jednak często część z nich rezygnuje, gdy koszty promocyjne i marketingowe stają się dla nich zbyt uciążliwe. Ponadto, wiele przedsiębiorców popełnia błąd, starając się zbyć swój towar bez nawiązania bezpośrednich kontaktów. Żeby przedsięwzięcie przyniosło efekty to trzeba znaleźć sobie miejscowego partnera i utrzymywać z nim odpowiednie kontakty. Polacy często pomijają ten krok co skazuje ich na porażkę. Bardzo ważna jest tu również kultura i zwyczaje biznesowe. Wszystkie interesy należy załatwiać na bezpośrednich spotkaniach a nie, jak to czasami bywa w Polsce, przez telefon. Jednak skala wzajemnych inwestycji obu państw nadal jest zbyt mała. Polacy powinni bardziej zainteresować się chińskim rynkiem, wyszukiwać możliwości współpracy, starać się o zdobywanie projektów nie oglądając się na rząd, bo jest to na pewno inwestycja w przyszłość.

Źródła: Ambasada Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce, Exporter.pl, Gazeta Wyborcza, Inwestor Finansowy

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | PKB | gospodarka | Tygrys | analitycy | handel | firmy | China
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »