Co czwarty daje w łapę

Co czwarty obywatel Bułgarii przyznaje, że w roku 2009 dawał łapówkę, by załatwić sprawę w administracji, a co drugi jest gotów dać, by przyspieszyć pracę urzędników - pokazuje opublikowana w poniedziałek analiza pozarządowego Ośrodka Badania Demokracji.

 Co czwarty obywatel Bułgarii przyznaje, że w roku 2009 dawał łapówkę, by załatwić sprawę w administracji, a co drugi jest gotów dać, by przyspieszyć pracę urzędników - pokazuje opublikowana w poniedziałek analiza pozarządowego Ośrodka Badania Demokracji.

Korupcja utrzymuje się na niebezpiecznie wysokim poziomie

W dwunastym dorocznym raporcie o stanie korupcji w Bułgarii, opublikowanym przez Ośrodek na podstawie danych agencji badawczej Vitosha Research, napisano, że w bieżącym roku odnotowuje się tendencję do lekkiego spadku nacisku korupcyjnego administracji na obywateli, lecz poziom korupcji pozostaje wysoki i względnie stabilny od czasu wejścia Bułgarii do UE w roku 2007.

W okresie styczeń-październik roku 2009 łapówki wręczyło lub próbowało wręczyć 25,8 proc. obywateli bułgarskich. To o 5 proc. mniej w porównaniu z okresem sprzed wejścia kraju do UE.

Reklama

Obywatele starający się o załatwienie spraw w urzędach są bardziej skłonni do praktyk korupcyjnych niż biznes - wynika z analizy, w której ocenia się, że skorumpowane jest 15-20 proc. biznesu. Dyrektor Ośrodka Badania Demokracji Rusłan Stefanow zastrzega jednak, że o ile w przypadku obywateli załatwiających za łapówki sprawy w urzędach chodzi o małe sumy, w przypadku biznesu, zwłaszcza gdy chodzi o zamówienia państwowe, w grę wchodzą bardzo duże pieniądze, bo około 20 proc. wartości samego zamówienia.

Według Ośrodka, korupcja w Bułgarii utrzymuje się na niebezpiecznie wysokim poziomie, a zjawisko to jest tak głęboko zakorzenione w społeczeństwie, że uważa się je za normalne. Praktyki korupcyjne, zwłaszcza na wysokich szczeblach władzy, nie są odpowiednio karane.

Jak wynika z analizy nowe władze bułgarskie przejawiają polityczną wolę zwalczania korupcji, lecz, według Stefanowa, najważniejsze jest zastosowanie sankcji karnych wobec konkretnych sprawców. Brak sankcji odbierany jest jako przyzwolenie dla praktyk korupcyjnych - uważa Stefanow.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: obywatelstwo | korupcja | niebezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »