Co kombinuje Sejm?

Dzięki dietetykom Sejm ma szansę przegłosować kilkanaście ustaw. Dodajmy, że niekoniecznie korzystnych dla biznesu.

50-proc. stawki PIT

Na początku marca Samoobrona odgrzała nieco zmodyfikowaną wersję czwartej stawki podatkowej. W 2004 r. pomysł Marka Pola, by 50-proc. podatkiem objąć zarobki powyżej 50 tys. zł miesięcznie, zyskał akceptację parlamentarzystów. Samoobrona chce, by stawka obejmowała zarabiających mniej - 12 tys. zł miesięcznie, czyli 144 tys. zł rocznie.

Na razie projekt utknął w Sejmie, lecz posłowie mają jeszcze czas, by go wprowadzić. Tym razem skutecznie (uchwalony w 2004 r. projekt nie przetrwał weryfikacji Trybunału Konstytucyjnego ze względu na zbyt krótkie vacatio legis). O negatywnych skutkach podnoszenia podatków zapisano już tony papieru. Przedsiębiorcy i ekonomiści, pytani przez nas o opinie na temat tego pomysłu, odpowiadali: absurd, bezsens, wywłaszczenie, populizm, Białoruś...

Reklama

Kolejny zamach na sieci handlowe

W październiku ubiegłego roku w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie zgłoszonego przez Samoobronę oraz PiS projektu, który ma zahamować ekspansję hipermarketów w Polsce. Zakłada on m.in., że na otwarcie obiektu o powierzchni ponad 300 mkw. konieczne będzie zezwolenie starosty, a na sklep ponad 2000 mkw. - zezwolenie starosty na wniosek marszałka województwa i wojewody. W obu przypadkach wymagana ma być też uchwała rady gminy o celowości utworzenia sklepu. Projekt przewiduje także wprowadzenie opłat od tych obiektów: od 10 gr do 1 zł za metr kwadratowy.

Projekt podzielił branżę i polityków. Nie zyskał też poparcia rządu. Nie oznacza to jednak, że upadnie. Jak dowiedział się "PB", posłowie z zajmującej się projektem połączonej podkomisji gospodarki oraz samorządu terytorialnego po wielu miesiącach dyskusji doszli do kompromisu w wielu spornych kwestiach. Wkrótce mają je przedstawić na forum komisji sejmowych.

Wsparcie inwestycji wraca jak bumerang

To regulacja niezwykle istotna dla dużych inwestorów. Jej uchwalenie i jednoczesna notyfikacja w Komisji Europejskiej jako programu pomocowego znacznie ułatwi przyznawanie pomocy publicznej firmom deklarującym zaangażowanie co najmniej 40 mln EUR lub utworzenie 500 miejsc pracy. Ustawa byłaby więc istotnym instrumentem przyciągającym inwestorów. Dziś, bez takich przepisów, zachęty w postaci dotacji państwa można udzielić tylko w ramach programu wieloletniego, przy czym w przypadku każdego inwestora trzeba każdorazowo przeprowadzać trwającą nawet 18 miesięcy procedurę notyfikacyjną. Poselski projekt został odrzucony w pierwszym podejściu przewagą trzech głosów. Obecnie zapisy po raz kolejny przeszły pierwsze czytanie w połączonych komisjach gospodarki i finansów publicznych. Jeśli tym razem frekwencja w szeregach SLD dopisze, to ustawa ma duże szanse ujrzeć światło dzienne jeszcze przy obecnym składzie Sejmu.

Promocja gospodarcza wciąż leży odłogiem

Obecnie działająca Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) powinna w teorii zapewniać potencjalnym zagranicznym firmom obsługę na wszystkich etapach procesu inwestycyjnego - od przedstawienia możliwości gospodarczych do ułatwienia przejścia wymaganych procedur urzędowych, zdobywania zgód i pozwoleń. W praktyce PAIIZ nie posiada ani odpowiednich uprawnień ani wystarczających funduszy. Nowa ustawa ma więc dostosować kształt agencji do stawianych przed nią zadań. Problem tkwi w tym, że co do ostatecznej wersji projektu nie mogą dojść do kompromisu Ministerstwo Spraw Zagranicznych i resort gospodarki. Możliwe jednak, że ostateczna wersja powstanie już w najbliższym tygodniu. Od jej kształtu zależy, czy i jak szybko uzyska poparcie.

Podatek ekologiczny albo sposób na lawety

Podatek ekologiczny ma zastąpić obowiązującą obecnie akcyzę. Byłby pobierany jednorazowo przy pierwszej rejestracji w kraju samochodów osobowych oraz dostawczych do 3,5 tony. Wysokość podatku zależałaby od pojemności silnika oraz wieku auta. Rząd chce w ten sposób ograniczyć import przestarzałych aut i pobudzić sprzedaż nowych. Jednak propozycja spotkała się z mieszanymi uczuciami branży motoryzacyjnej. Protestują laweciarze, większość producentów i importerów ją popiera. Jednak także wśród nich pojawiają się głosy, że nowy podatek będzie oznaczał zwiększenie obciążeń fiskalnych w porównaniu z akcyzą.

Trudne partnerstwo publiczne i prywatne

Rządowy projekt ustawy ma duże szanse, by już niedługo zakończyć ścieżkę legislacyjną. Gdyby nie głosowanie nad samorozwiązaniem Sejmu, to drugie czytanie odbyłoby się właśnie w tym tygodniu. Mimo opóźnień ustawa może być więc uchwalona na najbliższym posiedzeniu Sejmu. W założeniu przepisy mają umożliwiać przedsięwzięcia łączące kapitał publiczny z prywatnym. Przy braku takich uregulowań firmy obawiają się angażowania w projekty typu zarządzania np. gminną kanalizacyjną. Przy jasnych zasadach, zaangażowanie kapitału prywatnego niewątpliwie wsparłoby rozwój infrastruktury. Z drugiej strony przeciwnicy podkreślają, że działanie na styku sfery finansów publicznych i sektora prywatnego daje duże pole do korupcji.

Upadłość konsumenta ostro krytykowana

Projekt ustawy o przeciwdziałaniu niewypłacalności osoby fizycznej oraz o upadłości konsumenckiej ma określić zasady dochodzenia roszczeń wierzycieli od niewypłacalnych dłużników. Jego głównym punktem jest możliwość ogłoszenia przez osobę fizyczną upadłości w przypadku problemów ze spłatą kredytów. Dochodziłoby wówczas do całkowitego oddłużenia klienta. Przeciwko projektowi protestuje Związek Banków Polskich, Narodowy Bank Polski, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Mało precyzyjnie określa bowiem warunki, w jakich klient może ogłosić upadłość i konsekwencje, jakie za sobą pociągnie. Nie chroni też praw wierzycieli. Projekt utknął w komisjach sejmowych.

Ograniczenie lichwy nie jest nierealne

Projekt ustawy ograniczającej lichwę określa maksymalną wysokość odsetek, jakie od kredytów będą mogły pobierać instytucje finansowe, którym jest to nie w smak. Przepisami mają być objęte wszystkie kredyty i pożyczki, nawet te o niskiej wartości do 500 zł, oraz obrót obligacjami (z wyjątkiem obligacji skarbu państwa i NBP). Projekt zakłada, że maksymalna wysokość odsetek nie będzie mogła przekroczyć 4-krotnej wysokości stopy kredytu lombardowego NBP. Łączny koszt kredytu konsumenckiego (z opłatami i prowizjami) nie może przekroczyć 5 proc. kwoty udzielonego kredytu. Za pobieranie zbyt wysokich odsetek może grozić do dwóch lat pozbawienia wolności. W kwietniu projekt pozytywnie zaopiniowały komisje gospodarki i finansów. W połowie maja ma się odbyć w Sejmie drugie czytanie. Przeciwko projektowi w tym kształcie są: rząd, resort finansów, NBP, Związek Banków Polskich, Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych. Czy to go pogrzebie? Nie wiadomo....

Kinematografia, czyli haracz dla filmowców

Przepisy mają umożliwić rozwój polskiej kinematografii dzięki dodatkowym środkom uzyskanym od przedsiębiorców z branży medialnej, wpłacanym do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W obecnym kształcie projekt zobowiązuje właścicieli kin, dystrybutorów filmowych, stacji telewizyjnych, operatorów platform satelitarnych i telewizji kablowej do wpłacania 1,5 proc.

przychodów na rzecz instytutu, co wywołuje ostre protesty branży medialnej. Jej zdaniem, środki te zostaną nieefektywnie wykorzystane. Po stronie przedsiębiorców stanęła Platforma Obywatelska, narażając się na krytykę filmowców. Sejmowa komisja kultury przekazała wczoraj projekt do trzeciego czytania w Sejmie. Ustawa prawdopodobnie zostanie przegłosowana.

KRRiT czeka na nowy skład

Firmy medialne będą z zaciekawieniem przyglądać się dzisiejszym decyzjom Sejmu. Posłowie będą wybierali kandydatów do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) w miejsce Juliusza Brauna i Jarosława Sellina, których sześcioletnia kadencja skończyła się 21 kwietnia. Kluby parlamentarne zaproponowały pięciu kandydatów: SLD, SdPl i PSL - Andrzeja Kneifela, zastępcę dyrektora do spraw programowych TVP 3, PO - Mirosława Chojeckiego, twórcę Oficyny Wydawniczej "Nowa", PiS - dziennikarza Wojciecha Reszczyńskiego, PSL i SdPl - Andrzeja Zielińskiego z Instytutu Łączności, a Samoobrona i SLD - Tomasza Borysiuka, dziennikarza TVP. To już drugie głosowanie, bo 21 kwietnia żadnemu z kandydatów nie udało się uzyskać wymaganej większości - po tym, jak SLD wycofał kandydaturę Andrzeja Kwiatkowskiego, dziennikarza TVP, gdy prasa ujawniła, że ciążą na nim zarzuty prokuratora.

Ugoda z Eureko w rękach marszałka

Na stanowisko posłów czeka także kwestia ugody między resortem skarbu a Eureko w sporze o PZU. W połowie kwietnia, po niemal pięciu miesiącach prac, posłowie zakończyli drugie czytanie projektu uchwały zobowiązującej rząd do niezawierania ugody z Eureko oraz zwrócenia się do nadzoru emerytalnego o zbadanie legalności prywatyzacji pierwszego etapu PZU. Zgodnie z legislacyjną ścieżką, uchwała powinna trafić do trzeciego czytania, a potem pod głosowanie. Kiedy to nastąpi? Na razie nie wiadomo, bo marszałek nie podjął jeszcze decyzji. Nie musi się spieszyć - czas na podpisanie ugody minął na początku lutego.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: podatek | Samoobrona | głosowanie | wysokość | SLD | TVP | czytanie | Kombinuje | posłowie | ustawy | Eureko | stawki | Sejm RP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »