Co podbija inflację w Polsce? Ekonomista KIG wyjaśnia
Wzrost inflacji w ostatnich kwartałach był głównie pochodną wzrostu różnorakich kosztów wytwarzania, spowodowanych m.in. wzrostem cen ropy i gazu na rynkach światowych, a także krajowymi decyzjami jak np. wzrostem płacy minimalnej czy nowymi daninami i podatkami - ocenia w analizie Krajowa Izba Gospodarcza.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Jak poinformował w komunikacie Narodowy Bank Polski, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła w marcu 6,9 proc. w relacji rok do roku, a wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 11,0 proc. rdr.
Według głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej Piotra Soroczyńskiego, z czterech mierników inflacji bazowej dla marca 2022 r., które zaprezentował NBP, najwięcej uwagi analityków przyciąga właśnie wskaźnik wykluczający wpływ cen żywności i energii na inflację.
Wskazał, że dla marca jego roczny indeks oszacowany został na 6,9 proc., wobec 6,7 proc. w lutym. Skoro ceny ogółem były w marcu wyższe niż przed rokiem o 11,0 proc., a w lutym o 8,5 proc., to otrzymujemy informację, że inflacja w marcu była głównie dynamizowana cenami żywności i energii.
Przypomniał, że właśnie ten wskaźnik inflacji bazowej jest uważany za najlepiej odwzorowujący co się dzieje z cenami, na które ma wpływ polityka monetarna, więc RPP może, a nawet powinna interweniować, by ją zbić. "Zwłaszcza, że od dłuższego już czasu nie tylko pozostaje on powyżej górnych dopuszczalnych widełek dla celu inflacyjnego NBP, ale i wciąż wzrasta" - zaznaczył.
Według ekonomisty wzrost inflacji w ostatnich kwartałach był głównie pochodną wzrostu różnorakich kosztów wytwarzania. "Z perspektywy światowej podkreślano głównie sytuację na rynku ropy i gazu, ale ostatnio też żywności. U nas koszty wytwarzania są od dłuższego czasu dodatkowo podbijane decyzjami administracji. Wystarczy wskazać tu ceny: użytkowania wody, gospodarki odpadami, pracy (płaca minimalna i dopasowania w wyższych płacach wymuszone nowymi rozwiązaniami w zakresie danin i podatków), koszty dopasowania się do pandemii, nowe daniny (tak nasze wewnętrzne jak i narzucone z zewnątrz), wyższe daniny już istniejące, wzrost powinności i wymogów formalnoprawnych przy prowadzeniu działalności gospodarczej" - wymienił.