Co przyniesie Nicea?

Dzisiaj w Nicei rozpoczyna się szczyt Wspólnoty. Przebywający wczoraj z jednodniową wizytą w Warszawie kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder powiedział, że Polska powinna być w pierwszej grupie państw przyjętych do UE. Nie podał jednak żadnych dat.

Dzisiaj w Nicei rozpoczyna się szczyt Wspólnoty. Przebywający wczoraj z
jednodniową wizytą w Warszawie kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder powiedział,
że Polska powinna być w pierwszej grupie państw przyjętych do UE. Nie podał
jednak żadnych dat.

Schroeder uważa, że to, kiedy nowy kraj wejdzie do Unii będzie zależało

od jego przygotowania. Na rozpoczynającym się dzisiaj szczycie w Nicei

nie padną jednak żadne daty co do przyjęcia Polski do Unii. Spotkanie podsumowuje

francuską prezydencję w Piętnastce. O to czy możemy być zadowoleni z przewodnictwa

Francji zapytaliśmy szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, Czesława

Bieleckiego, który powiedział: "Nie nie możemy być zadowoleni, a przede

wszystkim nie możemy być zadowoleni z tego, że społeczeństwo, które najbardziej

Reklama

opowiada się przeciwko poszerzeniu UE to jest społeczeństwo francuskie".

Po Francji Unią będzie kierowała Szwecja. A czy to z kolei dobrze dla Polski?

"Na Szwecję można liczyć bo we wszystkich kwestiach poszerzenia NATO i

poszerzenia UE, Szwedzi i Skandynawowie w ogóle są znacznie bardziej otwarci".

Być może więc nowy rok przyniesie przyspieszenie polskiej drogi do Unii.

Czy jednak rzeczywiście tak nam się śpieszy, czy faktycznie, jak mówi komisarz

Unii Guenter Verheugen, fiasko Nicei może mieć "poważne konsekwencje psychologiczne"

w krajach kandydujących?

Jak wyglądać będzie więc podział wpływów we wspomnianej przez Schroedera

Unii Europejskiej w najbliższych latach? Odpowiedź na to pytanie zapewne

przyniesie ten szczyt. Dla Polski i innych państw starających się o przyjęcie

do Unii, najważniejszą sprawą będzie przyjęcie kalendarza reform Piętnastki.

Już od wczoraj w Nicei słychać protesty związkowców i przeciwników globalizacji.

Witający unijnych przywódców związkowcy z ponad 30 krajów Europy domagali

się przede wszystkim Europy bardziej socjalnej. Na dzisiejszym szczycie

rozegra się prawdziwa walka o wpływy. Reforma unijnych instytucji, która

ma umożliwić poszerzenie Unii dlatego jest tak drażliwa bo wiąże się z

koniecznością rezygnacji z części narodowych interesów na rzecz Wspólnoty.

Każdy będzie jednak walczył by stracić jak najmniej. Brytyjczycy nie chcą

zrezygnować z możliwości wetowania decyzji w sprawach socjalnych, Niemcy

chcą mieć większy wpływ na decyzje Unii bo są najludniejszym krajem. A

małe państwa takie jak Belgia upierać się będą, że chcą mieć jednego przedstawiciela

w Komisji Europejskiej. Kompromis będzie trudno osiągnąć, dlatego zanosi

się na długą debatę a nawet nocny maraton.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: szczyt | Gerhard Schroeder | Schroeder | kanclerz Niemiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »