Cydr i perry staną się ważnymi napojami alkoholowymi
Sejmowe komisje zdrowia oraz kultury odesłały w czwartek poselski projekt ustawy zezwalającej na reklamę cydru i perry na takich samych zasadach jak piwa do Biura Analiz Sejmowych celem przeprowadzenia ekspertyzy dot. korzyści i strat z tytułu takiej reklamy.
Chodzi o projekt zmiany ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Grupa posłów (PSL) proponuje, by w artykule, w którym zezwala się na reklamę piwa, dodać słowa "cydru i perry"."Projekt ma na celu zrównać w prawach dotyczących promocji i reklamy: cydr, perry i piwo" - tłumaczył poseł Mirosław Maliszewski (PSL) w imieniu wnioskodawców.
Jak mówił, cydr i perry (napoje alkoholowe: z jabłek i z gruszek) są zbliżone do piwa smakowego. Cydr i perry są napojami o niskiej zawartości alkoholu, od 1,2 do 8,5 proc., otrzymanymi w wyniku fermentacji alkoholowej, bez dodatku alkoholu, następnie wysycane dwutlenkiem węgla, podobnie jak piwo.
Zdaniem posła, niska zawartość alkoholu, owocowy smak i podobna, charakterystyczna pojemność butelek lub puszek sprawiają, że napoje te posiadają cechy zbliżone do piwa. Jednocześnie piwo smakowe - m.in. jabłkowe - można reklamować, natomiast podobny w smaku cydr - nie.
Zrównanie praw tych napojów co do reklamy może być pozytywne. Konsumenci coraz częściej wybierają napoje o mniejsze zawartości alkoholu, jest to korzystna zmiana. Są też analizy, które mówią, że cydr i perry mają pozytywne działanie na zdrowie - przekonywał Maliszewski.
Jak dodał, nie bez znaczenia jest fakt, że napoje te produkowane są z polskich owoców, a obecnie sadownictwo ma kłopoty z zagospodarowaniem owoców ze względu na rosyjskie embargo. Produkcja cydru na większą skalę daje możliwość rozwoju sadownictwa - podkreślił poseł PSL.
Wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera negatywnie zaooponowała projekt tłumacząc, że każda reklama alkoholu zwiększa jego spożycie, a to jest szkodliwe dla zdrowia Polaków. Jak zauważyła, argumentuje się, że spożycie słabszych trunków jest korzystniejsze dla zdrowie.
- Dane wieloletnie jednak wskazują, że umożliwiając reklamę piwa nie uzyskano efektu zamierzonego i utrzymuje się trend wzrostowy w konsumpcji alkoholu i trend zwiększający obciążenia z tym związane dla państwa i obywateli - powiedziała wiceminister.
Maliszewski odparł, że opinia resortu zdrowia nie jest stanowiskiem rządowym, a inaczej sprawę może oceniać resort gospodarki.
Zdaniem przewodniczącej sejmowej komisji kultury Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO) posłowie na tym posiedzeniu nie są gotowi do podjęcia ostatecznej decyzji, czy jest zgoda w sprawie reklamy, czy nie, i zaproponowała przeprowadzanie dodatkowych analiz co do korzyści i strat, które mogłaby przynieść reklama cydru.
Wyjaśniła, że chodzi m.in. o prześledzenie, jak wygląda reklama napojów alkoholowych w innych państwach i przygotowanie opinii, jak reklama odbije się na wzroście produkcji i spożyciu.
Śledzińska-Katarasińsa negatywnie wypowiedziała się natomiast o powołaniu podkomisji, co sugerował Maliszewski. Komisje ponownie spotkają się po uzyskaniu analiz z Biura Analiz Sejmowych.
W 2014 r. Polacy wypili ponad 9 mln litrów cydru (rok wcześniej 2 mln l). Eksperci szacują, że w tym roku konsumpcja podwoi się, a w ciągu pięciu lat rynek cydru w Polsce może osiągnąć wielkość 80 mln litrów, co odpowiada 2 proc. sprzedaży piwa. W ocenie sadowników na potrzeby produkcji cydru docelowo może być zagospodarowane 100 tys. ton jabłek rocznie. Z badań konsumenckich wykonanych na zlecenie firmy Ambra wynika, że w cydrze najważniejszy jest naturalny, owocowy smak i polskie pochodzenie produktu. Aż 9 na 10 konsumentów cydru najczęściej i najchętniej sięga po cydr jabłkowy.
Według deklaracji konsumentów, cydr najczęściej pije się dla orzeźwienia (46 proc. wskazań) oraz dla smaku (37 proc.) przy bardzo wielu okazjach zarówno o charakterze towarzyskim (spotkanie z przyjaciółmi, impreza u znajomych, grill), jak i kameralnym.