Cyfrowy miliard państwowy

Polkomtel i publiczni nadawcy wydadzą okrągły miliard na cyfrową telewizję. Dużo więcej dołoży Unia. Chcą zdążyć na olimpiadę w Pekinie.

Polkomtel i publiczni nadawcy wydadzą okrągły miliard na cyfrową telewizję. Dużo więcej dołoży Unia. Chcą zdążyć na olimpiadę w Pekinie.

Tajemnicze porozumienie Polkomtela (operator sieci telefonii komórkowej Plus GSM), Telewizji Polskiej i Polskiego Radia, nad którego treścią łamią sobie głowy komercyjni konkurenci, to plan mający doprowadzić do błyskawicznej i radykalnej rewolucji technologicznej. ?PB? dotarł do jego szczegółów. Andrzej Urbański, szef publicznego nadawcy, który na stanowisko prezesa TVP przyszedł wprost z kancelarii prezydenta, zapewnia, że projekt ma pełne poparcie premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Poparcie rządowe powinno przełożyć się na konkrety w postaci funduszy unijnych.
- Robimy projekt ze wsparciem, więc możemy liczyć przynajmniej na część z 2 mld EUR. Premier zdecydował, by pieniądze unijne wykorzystać w 100 procentach. Dzięki temu usługą będzie można objąć 24 mln obywateli - mówi Andrzej Urbański, zapewniając, że uzyskanie unijnego wsparcia odbędzie się zgodnie z obowiązującymi procedurami.

Reklama

Olimpijskie tempo

Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, na początek TVP, Polkomtel i Polskie Radio mają zainwestować z własnych funduszy 200-250 mln EUR (0,8-1 mld zł). To nakłady na technologię i pierwsze kilkaset tysięcy dekoderów, które mają trafić do odbiorców przed olimpiadą w Pekinie. Chodzi o dekodery nowej generacji, które - obok kilkuset kanałów telewizyjnych - zapewnią też dostęp do internetu i telefon z darmowymi połączeniami, wliczonymi w koszt abonamentu.

Konsorcjum chce rozdawać urządzenia do odbioru telewizji, pokrywając koszty z miesięcznych opłat za korzystanie z usług.

Tempo prac jest niezwykłe, jak na trzy spółki skarbu państwa. Firmy zaczęły rozmowy pół roku temu, dwa tygodnie temu podpisały umowę, a zrealizować projekt naziemnej telewizji cyfrowej chcą już w połowie przyszłego roku.
- To strategiczna decyzja premiera - państwo chce stworzyć warunki dla powstania i funkcjonowania rynku telewizji cyfrowej. Rząd nie będzie bezpośrednio ingerował w wolny rynek, ale będzie wspierał aktywność na tym polu spółek skarbu państwa - zapewnia prezes telewizji publicznej.

Trzeba przy tym pamietać, że rząd od miesięcy bezskutecznie próbuje opracować strategię przejścia z nadawania analogowego na transmisję cyfrową. Projekt trzech graczy się zwróci, gdy w domach znajdzie się 1 mln dekoderów. Wariant optymistyczny zakłada, że stanie się to do końca 2008 r.

Zaproszenie do cyfry

Nadawcy komercyjni obawiają się, że realizacja projektu TVP, PR i Polkomtela może mocno osłabić ich pozycję, zwłaszcza że telewizja publiczna nie chciała przystąpić do projektu telewizji cyfrowej, realizowanego przez Polsat i TVN. Sprawą zaniepokoiła się nawet zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT), która prosi telewizję publiczną o wyjaśnienie, w jaki sposób ten projekt wpłynie na strategię wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce.

- Nadawcy komercyjni powinni być zaproszeni do tego projektu. To jest ogromny, nowy rynek i wszyscy się na nim zmieszczą - twierdzi Andrzej Urbański. więcej w dzisiejszym "PB"

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: miliard | miliardy | Andrzej Urbański | Polkomtel SA | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »