Czarny Piątek: 40-calowy telewizor za 570 złotych!

Sezon świątecznych zakupów w USA zaczął się oficjalnie dzisiaj - dzień po Święcie Dziękczynienia, w tzw. Czarny Piątek (Black Friday). 23 listopada. Run na sklepy potęgowany jest przez zaczynające się tego dnia ogromne wyprzedaże. Jaki sygnał da światu w tym roku Czarny Piątek? W listopadzie i grudniu br. sprzedaż ma wzrosnąć rok do roku o 4,1 procent do 586,1 mld dol.

Amerykanie, choć nie jest to dzień ustawowo wolny od pracy, wydają wtedy bez opamiętania. Czarny Piątek oznacza zawsze wyjście handlowców z obszaru strat (zaznaczanego tradycyjnie na czerwono) do obszaru zysków (na czarną stronę zapisów księgowych) i przepowiada tendencje w handlu w najbliższych sześciu tygodniach - najgorętszym w roku okresie zakupów. W tym roku wiele sklepów otwarto już wieczorem w Święto Dziękczynienia - tak było np. z sieciami Target (godz. 21, trzy godziny wcześniej, niż w 2011 r.), Sears (godz. 20, rok temu w święto było zamknięte), Macy's (godz. 24) i Toys R Us (godz. 20, godzinę wcześniej). 17 proc. klientów postaniowiło zacząć Czarny Piątek już w... czwartek. Po sklepami Macy's było w sumie 11 tys. ludzi.

Reklama

Klienci uwielbiają zakupowe okazje tego dnia - już wczoraj wielu kupiło w sieci Best Buy 50-calowe telewizory marki Westinghouse za 1112,1583 zł (349 dol.) czy 40-calowe odbiorniki LCD marki Toshiba za 179 dol. (570,4193 zł). W Best Buy w Ann Arbor w Michigan sprzedawano telewizory ze zniżką 240 dol. (764,808 zł) za sztukę. Dla wielu klientów kupujących po trzy aparaty zysk wynosił ponad 700 dol. (2230,69 zł). Nikt nie jest nieczuły na takie okazje.

Thanksgiving Day

Święto Dziękczynienia - obchodzone w USA w czwarty czwartek listopada, w Kanadzie zaś w drugi poniedziałek października - jako pamiątka pierwszego Dziękczynienia członków kolonii Plymouth w 1621 r. Pielgrzymi, którzy przypłynęli do Ameryki na pokładzie statku Mayflower, byli pierwotnie członkami Angielskiego Kościoła Separatystycznego (odłam Purytanów).

Wcześniej ruszyli ze swych domostw w Anglii i pożeglowali do Holandii (Niderlandów), aby uciec przed prześladowaniem religijnym. Tam cieszyli się większą tolerancją religijną, ale w końcu rozczarowali się holenderskim sposobem życia, uznając go za bezbożny. Szukając lepszego życia Separatyści wynegocjowali z londyńską kompanią handlową sfinansowanie pielgrzymki do Ameryki.

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

- - - - - -

Rozpoczął się w USA tradycyjny sezon zakupów przed świętami Bożego Narodzenia. Sklepy notują wtedy największe obroty - 40 proc. ich dochodów przynosi sprzedaż w ostatnich pięciu tygodniach roku.

W oczekiwaniu, że zwiększona sprzedaż detaliczna pomoże w nakręceniu koniunktury, na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku w piątek trwała hossa - około godz. 12.30 (czasu USA) wskaźnik Dow Jones zwyżkował o ponad 100 punktów bazowych. Giełda jest tego dnia otwarta krócej - tylko do godz. 13.

W tym roku niektóre supermarkety, w tym K-Mart, Wal-Mart, Sears i JCPenny, otwarto już w czwartek wieczorem. Jak obliczono, ponad 40 milionów Amerykanów zaraz po tradycyjnej kolacji z pieczonym indykiem pospieszyło do sklepów, aby skorzystać z oferowanych po Święcie Dziękczynienia nadzwyczajnych obniżek. Niektórzy zasiedli do stołu wcześniej właśnie po to, by zdążyć przed otwarciem sklepów.

Przed wieloma supermarketami ludzie koczowali od środy wieczorem, niektórzy w namiotach. Po otwarciu sklepów ludzie biegiem rzucali się do półek z atrakcyjnymi towarami. W sklepach Wal-Mart kupujących nie zraziły nawet odbywające się przed budynkami protesty przeciw niskim płacom i ubogim świadczeniom socjalnym dla pracowników.

Mimo obecności mającej pilnować porządku policji dochodziło do przepychanek i bójek. W jednym ze sklepów klient, który usiłował przepchać się bez kolejki, został uderzony w twarz; w odpowiedzi wyciągnął pistolet. Okazało się, że miał pozwolenie na broń.

Jak podała telewizja Fox News, w Springfield w stanie Massachusetts mężczyzna zostawił w samochodzie dwuletnie dziecko swojej konkubiny, poszedł po sklepu i po kupieniu tam telewizora wrócił z nim do domu, zapominając o dziecku. Zaalarmowana przez obsługę sklepu policja włamała się do auta i zabrała chłopca do szpitala. Mężczyzna zostanie oskarżony o narażenie zdrowia i życia dziecka. (PAP)

- - - - - -

KOMENTARZ OPEN FINANCE

W piątek, podobnie jak w ciągu kilku poprzednich dni, na giełdach niewiele się działo. Inwestorzy czekają na impulsy, które byłyby w stanie skłonić ich do działania.

Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie nie przyniosła przełomowych wydarzeń. Widać było falowanie nastrojów, ale dynamika zmian indeksów z pewnością o zawrót głowy przyprawić nie mogła. Poranny optymizm, w wyniku którego WIG20 zaczął dzień od zwyżki o 0,3 proc. i pierwszych minutach handlu zwiększył skalę zwyżki do 0,5 proc., szybko wygasł i wskaźnik kilka kolejnych godzin spędził w okolicach czwartkowego zamknięcia. Wczesnym popołudniem byki ponownie postanowiły sprawdzić, na ile mogą sobie pozwolić. Okazało się, że wcześniejszego szczytu nie da się tak łatwo z marszu pokonać. Pod koniec sesji ta sztuka jednak się udała, choć zdobycz nie była imponująca.

W gronie największych spółek można było dostrzec kilka interesujących przypadków. Liderem wzrostów, ze zwyżką przekraczającą 2,5 proc. okazały się akcje Banku Handlowego. Ten skok kursu dziwnie nie współgrał z obniżeniem przez Goldman Sachs rekomendacji dla naszego banku. Z kolei reakcja na podobne posunięcie ze strony DM BZ WBK wobec PKN Orlen, była zgodna z kierunkiem zmiany nastawienia wobec spółki, ale chyba trochę przesadzona. Walory płockiej rafinerii po początkowej zwyżce o ponad 0,5 proc., poszły w dół o ponad 1 proc. Co więcej, rykoszetem rekomendacja uderzyła w papiery Lotosu, które taniały chwilami o ponad 2 proc. Trudna do wyjaśnienia niechęć inwestorów do akcji Bogdanki spowodowała ich przecenę o ponad 3 proc. Wygląda na to, że powoli zaczyna mijać awersja do papierów Telekomunikacji Polskiej. W piątek zyskiwały one o ponad 1,5 proc.

Senna atmosfera panowała także na większości parkietów europejskich. Po neutralnym początku notowań i kilkugodzinnych niewielkich wahaniach wokół tego poziomu, indeks w Paryżu zdołał się wznieść o 0,4 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia, a DAX po południu zyskiwał 0,3 proc. Londyński FTSE nie wykazywał chęci do zmian większych niż kilka setnych procent. Także na tych bardziej dynamicznie zachowujących się rynkach panował marazm. Liderem wzrostów był zyskujący 0,8 proc. indeks w Stambule, a spadkowiczom przewodził zniżkujący o 0,3 proc. wskaźnik giełdy w Tallinie.

Atmosfery na rynkach naszego kontynentu nie były w stanie podgrzać ani informacje z obrad toczącego się szczytu przywódców państw Unii Europejskiej, ani niezbyt liczne dane makroekonomiczne. Niemiecka gospodarka wzrosła w trzecim kwartale zgodnie z oczekiwaniami o 0,4 proc. Żadnej reakcji nie spowodował wzrost indeksu nastrojów niemieckich przedsiębiorców Ifo ze 100 do 101,4 punktu, choć okazał się wyższy niż się spodziewano.

Skrócona z powodu dnia przedświątecznych wyprzedaży w amerykańskich sklepach sesja na Wall Street zaczęła się od wzrostu indeksów po około 0,4 proc.

Na półtorej godziny przed końcem handlu w Warszawie, indeks naszych największych spółek zyskiwał 0,3 proc., a wskaźnik szerokiego rynku rósł o 0,1 proc. mWIG40 tracił 0,3 proc. a sWIG80 spadał o 0,1 proc. Obroty ledwie przekraczały 410 mln zł.

Roman Przasnyski

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czarny piatek | piatek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »