Czeka ich podwyżka rzędu 100 procent

Zdaniem ekspertów i polityków zawarte w niedzielę rosyjsko - ukraińskie porozumienie gazowe jest niekorzystne dla Ukrainy. Według ekspertów, rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy na dłuższą metę wcale nie jest zakończony.

Zdaniem ekspertów i polityków zawarte w  niedzielę rosyjsko - ukraińskie porozumienie gazowe jest  niekorzystne dla Ukrainy. Według ekspertów, rosyjsko-ukraiński  konflikt gazowy na dłuższą metę wcale nie jest zakończony.

W nocy z soboty na niedzielę premierzy Rosji i Ukrainy Władimir Putin i Julia Tymoszenko porozumieli się w sprawie ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy, a także opłaty za jego tranzytu przez ukraińskie terytorium.

Umowy dotyczące dostaw gazy mają zostać podpisane w poniedziałek w Moskwie przez rosyjski Gazprom i ukraiński Naftohaz, w obecności szefów rządów Rosji i Ukrainy.

Szczegółów uzgodnień nie podano.

Putin ujawnił jedynie, że od 1 stycznia 2010 roku Rosja i Ukraina przejdą na ustalanie ceny za gaz i stawki za tranzyt według formuły i standardów europejskich; w 2009 roku Ukraina otrzyma 20- procentowy rabat, pod warunkiem zachowania stawki za tranzyt na poziomie z 2008 roku.

Reklama

Strony zapowiedziały, że przesył rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę zostanie wznowiony po podpisaniu obu dokumentów.

Wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld pozytywnie ocenił zawarcie porozumienia na szczycie w Moskwie. Jego zdaniem, może ono świadczyć "o jakimś przełomie". Szejnfeld podkreślił jednak, że z ostateczną oceną tego porozumienia, należy poczekać do jego podpisania i uruchomienia dostaw gazu.

Zdaniem ekspertów, wynegocjowane w niedzielę w Moskwie porozumienie gazowe jest bardzo niekorzystne dla Ukrainy. Podkreślają jednak, że mimo wszystko należy je przyjąć z zadowoleniem.

"Jest pytanie, czy po stronie ukraińskiej rozegra się ponownie walka polityczna. Co jest elementem politycznego porozumienia między Putinem a Tymoszenko? Porozumienie jest zbyt niekorzystne dla Ukrainy, by nie towarzyszyła mu jakaś umowa polityczna, korzystna dla premier Ukrainy" - uważa ekspert rynku paliw i gazu Andrzej Szczęśniak.

Eksperci zgodnie twierdzą, że nie można mówić o zakończeniu kryzysu gazowego. Były minister gospodarki Piotr Woźniak uważa, że konflikt gazowy między Rosją a Ukrainą na dłuższą metę wcale nie jest zakończony. Podobnego zdania jest ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Agata Łoskot - Strachota.

"W przeszłości podobne umowy +na gębę+ były przez stronę rosyjską zawierane niejednokrotnie. Nie zawsze jednak się z nich wywiązywano. Dlatego za wcześnie mówić o jakimkolwiek sukcesie i końcu sporu - powiedziała PAP Łoskot - Strachota.

Woźniak ma również wątpliwości, czy porozumienie między krajami przyjęte jest na europejskich zasadach stosowanych w handlu gazem.

Według ekspertki OSW, podwyżka cen gazu dla ukraińskich odbiorców będzie miała poważne skutki dla tamtejszej gospodarki. "Cena 360 dol. za 1 tys. metrów sześciennych to w stosunku do roku ubiegłego (w roku 2008 Ukraina płaciła za tysiąc metrów sześciennych gazu 180 dol. - PAP) przecież podwyżka rzędu 100 procent" - powiedziała. Jej zdaniem, spowoduje to pogłębienie kryzysu ekonomicznego na Ukrainie.

Agencja Intefax podała, że cena, jaką Ukraina będzie musiała płacić za tysiąc metrów sześciennych gazu, to 360 dol.

Według komisarza UE ds. przemysłu i przedsiębiorczości Guentera Verheugena, Unia musi wyciągnąć konsekwencje z obecnego konfliktu gazowego między Rosją i Ukrainą. W wywiadzie dla radia Deutschlandfunk ocenił, że ani Rosja ani Ukraina nie pokazały, iż są "obliczalnymi i solidnymi partnerami" we współpracy energetycznej.

Według ministra w Kancelarii Prezydenta Michała Kamińskiego, Rosja może wykorzystywać surowce energetyczne do gry politycznej. "Takie niebezpieczeństwo istnieje. Zarówno Europę, jak i Polskę trzeba przygotowywać na to niebezpieczeństwo" - powiedział dziennikarzom Kamiński.

Z kolei szef klubu PO Zbigniew Chlebowski uważa, że konflikt gazowy nie służył relacjom Ukraina - UE. Podobnego zdania jest przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski. "Na skutek konfliktu gazowego Ukraina oddaliła się od Unii Europejskiej. Unia powinna mieć obiektywną wiedzę o tym, jaki był stopień winy obu krajów uczestniczących w sporze gazowym" - powiedział dziennikarzom Żelichowski.

Zdaniem szefa klubu Lewicy Wojciecha Olejniczaka, Polska powinna połączyć się z europejską siecią energetyczną oraz zwiększyć krajowe wydobycie gazu. "Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy pokazał, że istnieją bardzo bliskie związki między biznesem a polityką, zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji. To jest poważny problem dla całej Europy, w tym Polski" - powiedział Olejniczak.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | podwyżka | 100 | konflikt | procent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »