Czeka nas boom inwestycyjny
Komisja Europejska ma dla nas pozytywną wiadomość: według jej prognoz, polski Produkt Krajowy Brutto wzrośnie w br. o 5,2 proc. To o 0,2 pkt. proc. więcej niż przewidywano we wrześniu.
W pozytywnych dla Polski prognozach KE pisze, że głównym czynnikiem wzrostu polskiego PKB jest w roku 2006 popyt wewnętrzny i tak samo będzie w kolejnych latach. Na rok 2007 KE przewiduje wzrost PKB w wysokości 4,7 proc., zaś na rok 2008 - 4,8 proc.
Wówczas, jak sugeruje Komisja, oczekiwać możemy "boomu inwestycyjnego", zasilanego dodatkowo funduszami unijnymi. Prawdopodobny będzie w tym czasie również wzrost konsumpcji, który ma być efektem poprawy sytuacji na rynku pracy i szybszego wzrostu płac realnych.
Jednocześnie Komisja odnotowuje teraz lekki spadek tempa wzrostu konsumpcji - zwłaszcza pod koniec drugiego kwartału tego roku. Sugeruje, iż jest to spowodowane utratą zaufania Polaków do rozwoju gospodarki "z powodu zawirowań politycznych związanych z dymisją rządu (premiera Kazimierza) Marcinkiewicza".
Na najbliższe lata KE przewiduje - "mimo obecnej politycznej niestabilności" - wzrost inwestycji o ponad 10 proc. rocznie. Nie wyklucza jednak, że niektóre firmy nie nadążą z zaspokojeniem popytu, zanim nowe inwestycje pozwolą im na zwiększenie produkcji.
Komisja Europejska odnotowuje trudności z absorpcją funduszy unijnych, ale pisze, że "sytuacja zaczęła się poprawiać, co dobrze rokuje na najbliższe lata", w postaci zwiększenia popytu wewnętrznego, a także importu. Eksport z kolei będzie rósł w mniejszym tempie z powodu zmniejszonego popytu w innych krajach Unii. Dlatego KE przewiduje wzrost wymiany z krajami za wschodnią granicą Polski: Ukrainą i Rosją.
Pozytywne zmiany na rynku pracy
(KE pisze o "imponującej poprawie") będą oznaczały m.in. nasilenie presji na wzrost płac realnych, co z kolei w pewnym stopniu odbije się na inflacji.
"Firmy są w bardzo dobrej sytuacji finansowej i mogą sobie pozwolić na większe płace" - pisze KE. To jednak - zaznacza - pociągnie za sobą wzrost kosztów pracy, ponieważ wzrost płac będzie miał nikłe odzwierciedlenie w lepszej wydajności.
Deficyt i dług
Mniejszy będzie też deficyt finansów publicznych - wyniesie w tym roku 2,2 proc. PKB. Dług publiczny znajdzie się na poziomie 42,4 proc. polskiego PKB. Oznacza to, że deficyt będzie mniejszy niż w 2005 roku, kiedy wyniósł 2,5 proc.
Niemniej Komisji Europejska przypomina, że od kwietnia przyszłego roku przy obliczaniu deficytu Polska będzie zobowiązana uwzględnić koszty reformy emerytalnej, co spowoduje zwiększenie deficytu o ok. 2 proc. PKB. Zgodnie z tym, w roku 2007 deficyt wyniesie - według prognoz Komisji - 4,0 proc. PKB, zaś w 2008 - 3,8 PKB, przekraczając w ten sposób próg w wysokości 3 proc. ustalony w kryteriach z Maastricht. Dług publiczny ma wynieść w roku 2007 43,1 proc. PKB, zaś w roku 2008 - 42,7 proc.
Inflacja
Dostrzegając nasilenie presji inflacyjnej, Komisja Europejska przewiduje, że inflacja w Polsce wyniesie w tym roku 1,4 proc. Oznacza to wzrost o 0,1 pkt. proc. w porównaniu z przewidywaniami KE z września, które z kolei rewidowały w górę o 0,3 pkt. proc. wiosenne prognozy inflacyjne.
Na rok 2007 KE przewiduje w Polsce inflację w wysokości 2,5 proc., zaś na rok 2008 - 2,8 proc. KE szacuje, że w bieżącym roku inflacja w UE wyniesie 2,3 proc. (w roku 2007 - 2,3 proc., w roku 2008 - 2,0 proc.). Według optymistycznych prognoz, wskaźnik dla strefy euro wyniesie odpowiednio 2,2, 2,1 i 1,9 proc.