Członek RPP o zarzutach stawianych A. Glapińskiemu. "To normalna procedura"
Przemysław Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej, w rozmowie z TVN24 wskazał, że "w demokratycznych państwach" weryfikacja działań zarządów banków centralnych "to normalna procedura". Ekonomista odniósł się także do ośmiu zarzutów stawianych przez koalicję rządzącą szefowi NBP Adamowi Glapińskiemu. W opinii członka RPP, część z oskarżeń może być zasadna, jednak ich prawdziwość będzie musiał ustalić Trybunał Stanu.
- W demokratycznych państwach, do których należy Rzeczpospolita, weryfikowanie legalności działań organów władzy publicznej - w tym także banków centralnych, organów banku centralnego - należy do normalnych procedur i jest przejawem przestrzegania demokratycznych procedur i obowiązywania zasady praworządności - powiedział w czwartek wieczorem na antenie TVN24 członek RPP Przemysław Litwiniuk, odnosząc się do reakcji na rynku po zapowiedzi dotyczącej złożenia wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.
W czwartek rano dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki opublikował na platformie X treść wstępnego wniosku grupy posłów o postawieniu Glapińskiego przed TS. Zarzuca się w nim obecnemu szefowi banku centralnego, że w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania dopuścił się naruszenia Konstytucji RP i ustaw. Wskazanych jest osiem zarzutów. A dotyczą one m.in. pośredniego finansowania deficytu budżetowego przez skup obligacji, interwencji walutowej bez należytego upoważnienia od zarządu NBP, czy uchybienia innym obowiązkom.
Według Litwiniuka perspektywa, że Glapiński przestanie być prezesem NBP, nie jest bliska. - Dzisiaj mogliśmy się zapoznać z treścią tego wniosku natomiast trzeba pamiętać, że to jest tak jakby zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia deliktu konstytucyjnego. To nie jest akt oskarżenia w sensie prawno-karnym. Dopiero komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przeprowadzi badania dot. faktów i kwalifikacji prawnej - wskazał członek RPP.
Zwrócił ponadto uwagę, że po niedawnej decyzji Trybunału Konstytucyjnego pojawiły się wątpliwości ws. ewentualnego zawieszenia w czynnościach urzędującego prezesa NBP. - Jeśli komisja skieruje wniosek do Sejmu i Sejm postanowi w drodze uchwały o postawieniu pana prezesa przed TS, dopiero wtedy z treścią ustawy następuje zawieszenie w czynnościach takiej osoby. W świetle stanowiska wyrażonego w gmachu TK takie zawieszenie jest niezgodne z konstytucją. Tutaj na pewno byłaby sytuacja konfliktowa co do skutków takiego zdarzenia - dodał.
Odnosząc się do opublikowanej w mediach treści wstępnego wniosku grupy posłów, Litwiniuk ocenił, że niektóre z zarzutów wymagają przeprowadzenia pogłębionego postępowania dowodowego.
Jego zdaniem, jednym najważniejszych jest pierwszy zarzut wobec Glapińskiego, dotyczący skupu obligacji. W opublikowanym w mediach wniosku napisano, że w latach 2020-2021 działając wspólnie i w porozumieniu z przedstawicielami Rady Ministrów, przedstawicielami PFR, przedstawicielami BGK oraz przedstawicielami niektórych banków komercyjnych, inicjował i uczestniczył w podejmowaniu przez Zarząd NBP oraz w wykonaniu decyzji o skupie skarbowych papierów wartościowych (obligacji) Skarbu Państwa oraz nieskarbowych papierów wartościowych (obligacji) gwarantowanych przez Skarb Państwa emitowanych przez PFR i BGK, przez to zapewniał pośrednie finansowanie przez NBP deficytu budżetowego w łącznej kwocie co najmniej 144 miliardów złotych, co stanowiło naruszenie art. 220 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 3 ust. 1 ustawy o NBP.
- Mieliśmy do czynienia po pierwsze z pewnym nieakceptowalnym - w moim przekonaniu - zjawiskiem wyłączenia istotnej części materii budżetowej z ustawy budżetowej do innych ustaw, do funduszy parabudżetowych, i potem mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem finansowania potrzeb pożyczkowych tych funduszy przy udziale NBP. Komisja musi ustalić, czy była to akcja skoordynowana, co do jej skutków, czy strony dążyły do obejścia zakazu z art. 220 ust. 2 konstytucji (ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa - red.) - wskazał członek RPP.
Podkreślił, że NBP nie może uczestniczyć w finansowaniu deficytu budżetowego. - Jeśli prowadzimy działania ukierunkowane na obejście prawa, czyli wyprowadzamy dochody i wydatki poza budżet państwa, potem je finansujemy z udziałem NBP, nie zmienia to absolutnie postaci rzeczy, że mamy do czynienia z co najmniej deliktem konstytucyjnym - dodał Litwiniuk.
Członek RPP był pytany również o odniesienie się do piątego punktu wniosku, który mówi o tym, że obecny szef NBP miał "utrudniać niektórym członkom RPP oraz niektórym członkom Zarządu NBP wykonywanie obowiązków konstytucyjnych i ustawowych, odmawiając im dostępu do wytworzonych w NBP dokumentów, m.in. do protokołów z posiedzeń RPP, bezprawnie usuwając lub nie zamieszczając w treści protokołów wypowiedzi niektórych członków RPP i Zarządu, a także zaniechując przedstawienia członkom Rady ostatecznej wersji protokołu przed jego przyjęciem, co stanowiło naruszenie art. 12 ust. 2 i 3, art. 16 oraz art. 17 ust. 1 ustawy o NBP w zw. z art. 7 Konstytucji RP".
Litwiniuk przypomniał, że jest członkiem RPP od stycznia 2022 roku. Według niego prezes NBP wraz innymi członkami Rady "solidnie przygotował się na przyjście do Rady tzw. członków senackich, trzykrotnie zmieniając regulamin RPP, przed naszym przyjściem m.in. wyłączając nasze uprawnienie do dostępu do dokumentów analitycznych, jak i do bieżących kontaktów ze staffem". Dodał, że był to zwyczaj funkcjonującej RPP przez 25 lat i zakończył się w listopadzie 2021 r.
Przedstawiciel RPP odniósł się też do kolejnego zarzutu, który miał dotyczyć wprowadzenia ministra finansów w błąd w związku z prognozowanym zyskiem NBP. W punkcie szóstym opublikowanego przez media wniosku wskazano, że Glapiński "23 sierpnia 2023 r., jako reprezentant NBP, uchybił obowiązkowi współdziałania z Ministrem Finansów przy opracowywaniu planów finansowych państwa w ten sposób, że wprowadził Ministra Finansów w błąd przy opracowywaniu projektu ustawy budżetowej na 2024 r. poprzez bezpodstawne udzielenie pisemnej informacji o prognozowanej wpłacie do budżetu z zysku NBP za 2023 r. w wysokości 6 mld zł w sytuacji, gdy według aktualnych na ten dzień danych i prognoz, NBP miał ponieść stratę w wysokości co najmniej 17 mld zł, co stanowiło naruszenie art. 21 pkt 2 ustawy o NBP".
- W momencie, w którym podpisywał pismo do minister finansów, do pani Rzeczkowskiej (Magdaleny Rzeczkowskiej - red.) - dzisiaj to pismo jest dostępne w internecie, mogłem się z nim zapoznać - w tym momencie zarząd NBP miał na stole projekcję wyniku finansowego z ujemnym rezultatem przekraczającym kwotę 17 mld zł. Nie było takiej możliwości, aby jego komunikat skierowany do ministra finansów był w tamtej chwili prawdziwy, ani też aby stać się mógł prawdziwy do końca 2023 r. - dodał Przemysław Litwiniuk.
Pytany o to, czy obecny szef NBP jest apolitycznym prezesem, członek RPP odparł: - Z tej strony nie znam pana prezesa Adama Glapińskiego.
Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego jest gotowy i zostanie złożony w najbliższych dniach. Złożenie takiego wniosku było jednym z elementów programu "100 konkretów na 100 dni", który został ogłoszony przez Koalicję Obywatelską przed wyborami. Obecna większość rządząca zarzuca Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, a także wprowadzenie w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r.
Rada Polityki Pieniężnej w opublikowanym na początku marca stanowisku stwierdziła, że postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, a tym samym zawieszenie go w czynnościach, to naruszenie niezależności banku centralnego i podważenie zaufania do stabilności systemu finansowego.
"W naszej ocenie naruszyłoby to niezależność personalną banku centralnego, a w efekcie wywołałoby negatywne skutki dla Polaków i polskiej gospodarki, w szczególności za sprawą podważania zaufania do stabilności systemu finansowego oraz postrzegania polskiego banku centralnego jako elementu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i innych międzynarodowych instytucji finansowych" - stwierdziła RPP w swoim stanowisku. Dokument podpisało 6 członków spośród 9-osobowego składu Rady.