Czy Polska dobrze przyciąga zagraniczne inwestycje?
Według wstępnych danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, w roku 2012 napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych można szacować na około 12 mld dol. Jest to minimalny wzrost w stosunku do roku poprzedniego, kiedy inwestycje wyniosły 11,7 mld dol. W kontekście tych danych warto zadać pytanie, czy Polska dobrze radzi sobie z przyciąganiem inwestycji i co można zrobić, żebyśmy robili to lepiej.
Bardzo pozytywne są wyniki dorocznego, prestiżowego badania Ernst&Young "Atrakcyjność Inwestycyjna Europy 2012". W raporcie Polska znalazła się na drugim miejscu pod względem atrakcyjności lokowania inwestycji. Wyprzedziły nas jedynie Niemcy, a za Polską znalazły się m.in. Wielka Brytania, Rosja, czy Francja.
Równie dobrze Polska wypada w opublikowanym w listopadzie raporcie "2013 Global Manufacturing Competitiveness Index" (Indeks konkurencyjności przemysłu 2013). Wprawdzie w tym ogólnoświatowym badaniu Polska znalazła się na czternastej pozycji, ale jest to najwyższa po Niemczech, pozycja w Europie. W rankingu pierwsze miejsce zajęły Chiny, wyprzedzając Niemcy i Stany Zjednoczone. W ostatnich latach Polska uczyniła wiele w tworzeniu lepszego środowiska dla prowadzenia biznesu, jednak doświadczenia pokazują, że jeszcze bardzo wiele zostało do poprawienia. Zwłaszcza w obszarach przepisów podatkowych i prawie pracy. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie kraje z naszego regionu stosują mniej więcej podobne narzędzia przyciągania kapitału, Polska powinna jeszcze szybciej dostosowywać swoje przepisy do oczekiwań inwestorów. Potwierdzają to prezentowane przez PAIiIZ, podczas konferencji która odbyła się w marca br., wyniki badania "Bariery w napływie bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski". Wymieniane najczęściej przez przedsiębiorców zagranicznych inwestujących w Polsce bariery można podzielić na trzy grupy.
Niemal wszystkie kraje naszego regionu stosują podobne zachęty przyciągające do inwestowani na ich terenie. Kluczowa, według badanych przedsiębiorców, jest łatwa dostępność instrumentów wsparcia inwestycji. Wśród pojawiających się w tym obszarze problemów przedsiębiorcy zwracają uwagę na skomplikowane procedury przyznawania grantów rządowych, a także funduszy europejskich, skarżą się na zawiłość wniosków, nieprzewidywalność procesu wsparcia, niską wiarygodność informacji po stronie urzędów oraz opóźnienia w realizacji wniosków o płatność.
Oddzielnym, często poruszanym tematem w ramach barier związanych z systemem wspierania inwestycji, jest kwestia funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych.
W tej chwili działa ich w Polsce 14. Według planów Ministerstwa Finansów działalność stref ma zakończyć się już w roku 2020, jednak Ministerstwo Gospodarki chciałoby ich przedłużenia przynajmniej do 2026, argumentując, że strefy przyciągnęły 84 mld zł i stworzyły 190 tys. miejsc pracy. Badani inwestorzy obawiają się likwidacji stref i zapowiadają, że w razie takiej decyzji przeniosą swoje interesy do Czech lub na Słowację.
Badani przez PAIiIZ zagraniczni przedsiębiorcy inwestujący w Polsce od wielu lat podkreślają konieczność zmian w Kodeksie pracy i przystosowania jego rozwiązań do dzisiejszych realiów. W okresie kryzysu gospodarczego szczególnego znaczenia nabiera możliwość elastycznego kształtowania poziomu zatrudnienia i godzin pracy.
W przypadku uelastycznienia prawa pracy rząd w ostatnim czasie zrobił postępy - już niedługo mają wejść w życie przepisy przygotowane przez resort pracy. Chodzi m.in. o uelastycznienie czasu pracy i wydłużenie okresu rozliczeniowego dla firm z czterech do 12 miesięcy. Dzięki temu przedsiębiorcy będą mogli lepiej dostosowywać czas pracy do liczby zamówień.
Polski system podatkowy badani przedsiębiorcy ocenili jako nieprzyjazny i skomplikowany, wymieniając długą listę barier utrudniających prowadzenie działalności gospodarczej. Co ciekawe inwestorzy nie skarżą się na wysokość podatków, ale np. niejednolite interpretacje prawa. Polski system podatkowy jest skomplikowany i mało przyjazny dla przedsiębiorców. Wprawdzie w rankingach Banku Światowego za rok 2012, który badał przyjazność systemów podatkowych, awansowaliśmy o kilka pozycji, ale nadal zajmujemy miejsce 114 na 185 krajów. Jeśli rozliczenia podatkowe zajmują przedsiębiorcy 286 godzin rocznie, czyli 35 - ośmiogodzinnych dni pracy, to widzimy skalę problemu. Polski system podatkowy zdecydowanie wymaga odbiurokratyzowania.
Michał Berezowski
Autor jest analitykiem rynku w Ocean Consulting Group