Czy te stawki trzeba zrewidować?

Mija miesiąc od wprowadzenia systemu e-myta na drogach krajowych i autostradach. Zdaniem Centrum im. Adama Smitha system działa dobrze, a jego uruchomienie poszło polskiemu rządowi zaskakująco sprawnie.

Pozytywnej oceny nie zmienia fakt, że system ruszył z dwudniowym opóźnieniem, a firma wdrażająca e-myto miała bardzo mało czasu na realizację. Jak mówi Adam Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, uruchomienie systemu okazało się zaskakującym sukcesem polskiego rządu, tym bardziej porównując ten projekt z innymi, na przykład e-urzędem, który miał rok opóźnienia. System warto byłoby jednak nieco usprawnić.

Przede wszystkim zatrudniając więcej inspektorów kontrolujących opłacanie e-myta, bo ich brak powoduje nadmierny ruch tirów na lokalnych drogach. Rząd powinien też się przyjrzeć, czy opłaty za przejazd nie są zbyt wysokie dla kierowców tirów i ciężarówek. "Jeżeli prawdą jest, że po czterech miesiącach kierowcy wrócą na drogi objęte e-mytem, to być może ceny były właściwie wyliczone. Jeżeli ten ruch nie wróci, to znaczy, że ceny były arbitralnie ustalone i trzeba je natychmiast zrewidować i obniżyć" - mówi Sadowski.

Reklama

E-myto obowiązuje pojazdy o masie powyżej 3,5 ton. System - zgodnie ze zobowiązaniami Polski wobec Unii Europejskiej - zastąpił winiety.

_ _ _ _

System e-myta obejmuje sieć 1560 km dróg. Stawki opłaty wynoszą od 0,20 zł do 0,53 zł za kilometr autostrad i dróg ekspresowych oraz od 0,16 zł do 0,42 zł za kilometr dróg krajowych

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Stawek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »