Czy zimą zabraknie prądu i ciepła?

Polska teoretycznie ma zasoby węgla, ale w wyniku chaotycznej polityki nie inwestowała w nowe ściany wydobywcze, w nowe kopalnie, które opłacałoby się eksploatować w obecnych warunkach ekonomicznych,. Nie mamy więc krajowego węgla i na pewno nie zdążymy zaimportować tyle, by pokryć braki.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Czy w związku z tym w Polsce rządzący zwrócą się do społeczeństwa i poproszą, by ograniczyć swoje potrzeby energetyczne? By na przykład utrzymywać w mieszkaniach nieco chłodniejsze powietrze - zamiast 21 stopni, mieć w domu 20 stopni? To jest bardzo duża oszczędność energetyczna. Wbrew pozorom to mogłoby dać możliwość przetrwania zimy, ale tego typu gesty są możliwe w krajach, w których władza ufa społeczeństwu, a społeczeństwo ufa władzy.

Reklama

- Zima zapowiada się bardzo chłodno i to nie tylko dlatego, że klimat może sprawić niespodziankę. Także dlatego, że skumuluje się to, czego rząd dokonał, demolując sektor energetyczny - np. sektor produkujący energię elektryczną dla zasilenia przemysłu i gospodarstw domowych. Tutaj mamy do czynienia z pasmem ciągłych pomyłek. Nie dość, że odwrócono - zawracając za wszelką cenę Wisłę kijem - trend rozwoju rozwoju energetyki taniej i przyjaznej środowisku, takiej jak energetyka wiatrowa czy fotowoltaiczna, słoneczna, to jeszcze nie potrafiono zarządzić tym wymarzonym, tym wyśnionym Graalem naszej władzy, jakim jest energetyka węglowa - powiedział serwisowi eNewsroom Grzegorz Cydejko, publicysta ekonomiczny.

- No i skończyliśmy w sytuacji, w której nasz kraj wciąż utrzymuje pierwsze miejsce wśród tych, które ogrzewają domy i mieszkania węglem - najczarniejszym z możliwych paliw. Jest to po prostu niechlubny rekord. Tego węgla oczywiście nie jesteśmy w stanie wykopać tyle, by wystarczyło na potrzeby w dużej mierze stworzone poprzez błędy polityczne. Dlaczego siedem lat temu wprowadzono ustawę likwidującą możliwości czy sensowność biznesową budowania farm wiatrowych? Dlaczego zabrano pieniądze z systemu RTS, czyli z tego źródła, które pozwala polskiemu rządowi sprzedawać uprawnienia do emisji dwutlenku węgla? Rząd powinien przeznaczać te pieniądze na rozwój systemu energetycznego, na jego transformację - choćby na sieci przesyłowe, które mogłyby pomóc w przyłączaniu coraz to nowych tysięcy mini i mikro elektrowni, jakie ludzie w Polsce budują na swoich dachach czy swoich obejściach. Po prostu te pieniądze zostały zdefraudowane na bieżące potrzeby polityczne. Zatem jesteśmy w sytuacji, w której już nawet węgla nam teraz nie wystarczy, by zasypać błędną politykę energetyczną - ocenia Cydejko.

- Ten problem jest znowu rozstrzygany w sposób najgorszy z możliwych, czyli przez zamykanie ust krytykom. Bo czym innym jest program rozdania 3 tys. zł w ramach jakby zapomogi na ogrzewanie domów i to tylko tym ludziom, którzy ogrzewają swe domy i mieszkania węglem? No przecież ten program, który będzie kosztował 11,5 mld zł, finansują Polacy. To jest pusty pieniądz. Pieniądz, który będzie pochodził z długu, pieniądz który będzie pochodził z podatku inflacyjnego, pieniądz pusty. Pieniądz, który rozreguluje nam gospodarkę i zostanie wpompowany tylko do portfeli niektórych. Przecież dzieci tych ludzi, którzy wezmą te 3 tys. zł, będą spłacać ten dług, ale wielokrotnie większy niż w kwocie, którą dziś otrzymają ich rodzice. Tak kuriozalnej sytuacji nie mieliśmy w Polsce nigdy, absolutnie nigdy w historii. Więc będziemy mieli zimę zimniejszą, nawet gdyby klimat przyniósł nam nieco łagodniejsze warunki atmosferyczne, to my będziemy marzli - ocenia Cydejko.

eNewsroom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »