Decydentom nie wypada ośmieszać się niewiedzą

Powracamy do nieszczęsnej podwyżki uposażeń (zasadniczych i dodatków za komisje) parlamentarzystów zawodowych oraz diet, pobieranych przez wszystkich posłów i senatorów.

Powracamy do nieszczęsnej podwyżki uposażeń (zasadniczych i dodatków za komisje) parlamentarzystów zawodowych oraz diet, pobieranych przez wszystkich posłów i senatorów.

Rzadko się zdarza, aby zmasowane uderzenie mediów spowodowało tak natychmiastową reakcję polityków. Już trafiło do kontrasygnaty premiera rozporządzenie prezydenta, przywracające (zapewne od 1 marca) poprzednią wysokość mnożników!

W całej tej wstydliwej sprawie daje się zauważyć wielka solidarność środowiskowa całej klasy decydentów. Przy okazji wyszło, że sternicy państwa albo nie wiedzą, co podpisują, albo nie czytają takiego periodyku - dla nich obowiązkowego! - jak Dziennik Ustaw. Jakże inaczej można skomentować następujące reakcje:

Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że dla głowy państwa bardzo niewygodna jest taka konstrukcja ustawowa, w której podwyżka uposażeń urzędników (na przykład wiceministrów) automatycznie przekłada się na podwyżkę dla posłów i senatorów. Zapowiedziano pilną inicjatywę ustawodawczą. Nasuwa się automatycznie pytanie - a co prezydentowi przeszkadzało wystąpić z projektem nowelizacji już w czerwcu!? Wyjaśnienia, iż był to pracowity okres kampanii wyborczej, są po prostu żenujące.

Reklama

Posłowie i senatorowie na wyścigi potępiali podniesienie ich mnożnika i deklarowali przekazywanie dodatkowych pieniędzy na szczytne cele. Najbardziej obłudnie brzmiało dowodzenie, iż po pierwsze - podwyżki nie chcieli, a po drugie - nic o niej nie wiedzieli. Szkoda, że żadnego z 560 parlamentarzystów nie tknęło sumienie w czerwcu, zaraz po przeczytaniu rozporządzenia prezydenta z kontrasygnatą premiera.

Czemu przez pół roku aktorzy ze wszystkich stron sceny politycznej zachowywali całkowite milczenie? To proste - jedni mieli usta zajęte kampanią prezydencką, a drudzy tłumaczeniem niemożności przyznania większych podwyżek pielęgniarkom i w ogóle całej budżetówce "niemnożnikowej".

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »