"DGP": Bieg z przeszkodami po pieniądze na tarczę
Rząd nakłania bank centralny, żeby ten kupował obligacje bezpośrednio od Polskiego Funduszu Rozwoju. Bez tego może być problem z szybkim pozyskaniem pieniędzy na walkę z kryzysem - informuje w środę "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak podaje gazeta, jeszcze w tym roku rząd musi pożyczyć 100 mld zł, żeby złagodzić wpływ pandemii koronawirusa na gospodarkę. "Drugie tyle zamierza pozyskać z emisji obligacji PFR, który dostarczy firmom preferencyjne pożyczki (tzw. tarcza finansowa). Narodowy Bank Polski zapowiedział już skup rządowego długu z rynku wtórnego. Sęk w tym, że na ten sam kanał finansowania liczy PFR (będzie emitował obligacje z gwarancją Skarbu), a to już nie jest takie pewne" - czytamy.
Dziennik donosi, że formalnie NBP nie finansuje rządowych wydatków, bo zabrania tego konstytucja. "Ale robi to pośrednio i pod hasłem zwiększania płynności sektora bankowego. Do tej pory skupił obligacje za ponad 50 mld zł. Z tego prawdopodobnie ok. 40 mld zł od państwowego BGK, któremu resort finansów sprzedaje papiery poza oficjalnymi aukcjami. Dzięki temu ministerstwo ma szybkie finansowanie z pominięciem rynku" - informuje "DGP".
Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI ocenia, że niemożliwym jest, aby sektor bankowy w ciągu kilku miesięcy kupił obligacje PFR za 100 mld zł. "Upraszczając, to wydrenowałoby go ze wszystkich rezerw. Do tego PFR nie był do tej pory emitentem, nie wiadomo, czy jego papiery będą płynne" - wyjaśnia Raczyński.