"Die Welt": Ukraina będzie trochę kosztować, ale pomoc się opłaci
Niemiecki dziennik "Die Welt" zaapelował we wtorek do Zachodu o szybkie przyznanie Ukrainie pomocy finansowej w wysokości 25 mld euro, a także o wsparcie logistyczne, które pozwoli Ukraińcom na zbudowanie państwa zgodnego z europejskimi standardami.
- Europejczycy z podziwem śledzili dramatyczne wydarzenia na Ukrainie; schlebiało im to, że istnieją jeszcze ludzie, którzy ryzykują własnym zdrowiem, a nawet życiem dla europejskich marzeń - pisze autor komentarza. - Dawno już idea europejska nie świeciła tak jasno jak w oczach uczestników demonstracji w Kijowie i innych miastach Ukrainy - podkreśla "Die Welt".
- Teraz, gdy Europa otrzymała rachunek, nasuwa się - wobec utrzymujących się problemów gospodarczych w UE - pytanie: czy warto było? Czy rzeczywiście powinniśmy zajmować się kolejnym krajem z problemami, który trzeba z wysiłkiem postawić na nogi i którego finanse trzeba uzdrowić? - czytamy w "Die Welt".
Gazeta sugeruje, by problem Ukrainy rozpatrywać w kategoriach geostrategicznych. Jeżeli 25 mld euro miałoby być ceną za niedopuszczenie do realizacji nowego imperialnego projektu Rosji, to taka inwestycja się opłaca - ocenia komentator, zwracając uwagę, że inne kraje tego regionu - Armenia, Gruzja czy Mołdawia - mają zupełnie inną wagę.
Ukraina odgrywa w imperialnych planach Putina rolę centralną - podkreśla "Die Welt". Na dłuższą metę bardziej kosztowna niż obecna pomoc dla Ukrainy będzie dla Zachodu konfrontacja z neoimperialną Rosją - ostrzega komentator.
Nie oznacza to, że UE powinna szastać pieniędzmi. Ciężar należy rozłożyć na wiele ramion, trzeba włączyć MFW i pozaeuropejskie kraje Zachodu - pisze "Die Welt". Kredyty muszą być powiązane z jasnymi warunkami, bo tylko zreformowana Ukraina ma szanse na konkurowanie na światowych rynkach.
Zdaniem niemieckiej gazety ważniejsza od kredytów jest praktyczna pomoc. Tak jak w Grecji, UE powinna zaoferować Ukrainie know-how i doradców, by zbudować państwo praworządne, ze skuteczną administracją i możliwie ograniczoną korupcją.
"Die Welt" przypomina, że właśnie tego domagali się demonstranci na Majdanie - zbudowania państwa zgodnego z europejskimi wzorami. Im lepiej uda się to przedsięwzięcie, tym mniejszym obciążeniem dla UE będzie Ukraina - pisze komentator.
_ _ _ _ _
Szef komisji spraw zagranicznych PE, niemiecki chadek Elmar Brok, sceptycznie ocenił we wtorek szanse na otrzymanie przez Ukrainę w najbliższym czasie obietnicy członkostwa w UE. Jego zdaniem latem br. podpisana może zostać umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina.
- Ukraina ma już perspektywę europejską. Umowa o stowarzyszeniu i pogłębionej strefie wolnego handlu jest częścią tej perspektywy - powiedział Brok na konferencji prasowej w Strasburgu, po powrocie delegacji europarlamentu z Kijowa.
Dodał, że należy "postępować krok po kroku". - Najpierw kraj ten (Ukraina) musi zostać wzmocniony politycznie, prawnie i gospodarczo, aby umowa stowarzyszeniowa mogła być właściwie wdrażana - powiedział Brok. Dopiero, gdy to się uda można rozważyć kolejny krok, jak np. zacieśnienie współpracy na zasadach, na jakich Unia współpracuje obecnie z Norwegią w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego - tłumaczył niemiecki europoseł.
Jego zdaniem umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą może zostać podpisana już latem tego roku, gdy po wyborach 25 maja wyłonione zostaną nowe władze tego kraju, a ratyfikacja może nastąpić w ciągu przyszłego roku.
Część komentatorów uważa, że po wydarzeniach na Ukrainie, wywołanych decyzją rządu o wycofaniu się z podpisania umowy z UE, kraj ten powinien otrzymać tzw. perspektywę europejską, którą interpretuje się jako obietnicę przyjęcia do Wspólnoty.
Według Broka najpilniejszym zadaniem dla UE obecnie jest udzielenie Ukrainie doraźnej pomocy finansowej. - UE możliwie najszybciej powinna przedstawić pakiet krótkookresowej pomocy (dla Ukrainy), aby zapobiec bankructwu kraju i przygotować grunt pod pakiet długookresowej pomocy z udziałem Międzynarodowego Funduszu Walutowego - powiedział.
Zdaniem Broka wspólnota międzynarodowa może udzielić Ukrainie długofalowego wsparcia w wysokości 20 mld dolarów, z czego 15 mld stanowić będzie obiecywana już jesienią zeszłego roku pożyczka z MFW. Komisja Europejska proponowała Ukrainie w ubiegłym roku pomoc makrofinansową w wysokości 610 mln euro na wdrażanie wymaganych przez MFW reform. Obecnie gotowa jest zwiększyć tę kwotę do ponad 1 mld euro.
W ocenie niemieckiego europosła nowe władze Ukrainy są zdecydowane przeprowadzić trudne reformy, które są konieczne, by kraj ten dostał pożyczkę z MFW.
Brok przestrzegł też, by na Ukrainie nie odwróciły się role i nowe władze sięgały po metody swoich poprzedników, takie jak wybiórcze stosowanie prawa. - Nie może dojść do polowania na czarownice - powiedział Brok. "Nie wolno dawać +wielkiemu sąsiadowi+ (Rosji - PAP) żadnego pretekstu do jakiejkolwiek interwencji na Ukrainie" - dodał.
Według Broka była premier Ukrainy Julia Tymoszenko, która w sobotę dzięki rezolucji parlamentu wyszła na wolność, została zaproszona na kongres Europejskiej Partii Ludowej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Dublinie.