Dlaczego łatamy w NFZ
W 2008 roku Polacy wydali 6 mld złotych, na samo leczenie stomatologiczne w gabinetach dentystycznych. Z czego aż 3,96 mld zł pochodziło z prywatnej kieszeni pacjenta. 2,04 mld zł pochodziło ze środków publicznych - wynika z wyliczeń firmy konsultingowej Deloitte.
Według prognoz, w 2009 samodzielne wydatki na leczenie zębów mają zwiększyć się, bo Polacy coraz częściej wybierają prywatne gabinety stomatologiczne. Dziś na prywatnego dentystę decyduje się aż 48% pacjentów - wynika z danych PBS DGA. I choć kryzys daje się we znaki większości gospodarstw domowych, coraz chętniej decydujemy się na finansowanie leczenia stomatologiczne w 100 proc. z własnej kieszeni albo z kredytu. Ta druga opcja, staje się coraz powszechniejsza.
Pacjent - klient świadomy
Blisko 80% zabiegów stomatologicznych wykonują dziś niepubliczne gabinety mające podpisane kontrakty z NFZ. To właśnie do nich pacjenci kierują swoje pierwsze kroki z bólem zęba i innymi drobnymi dolegliwościami. Pozostałe 20% zabiegów wykonują prywatne gabinety bez kontraktów z NFZ. Tam pacjenci najczęściej przychodzą nastawieni na dłuższe leczenie, często o wiele kosztowniejsze.
- Pacjenci w gabinetach NFZ najczęściej decydują się na leczenie drobnych ubytków, wypełniają zęby trzonowe, wyrywają zęby oraz wybierają najprostsze leczenie protetyczne, czyli wstawienie protezy akrylowej, które pacjentowi przysługuje raz na 5 lat - mówi Wojciech Fąferko lekarz implantolog z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic w Katowicach. - Do gabinetu bez kontraktu z NFZ z kolei częściej przychodzą pacjenci, którzy decydują się na przykład na leczenie implantologiczne, korony porcelanowe, licówki czy wysokiej jakości protezy zębowe. A także pacjenci, których leczenie z różnych powodów nie jest objęte refundacją. Na przykład pacjenci ortodontyczni powyżej 13 roku życia, których rodzice musza finansować w całości leczenie - dodaje.
Dziś według różnych szacunków w gabinecie stomatologicznym wydajemy średnio 150 zł podczas wizyty, tyle też kosztuje NFZ nasza jednorazowa wizyta u stomatologa. Z kolei w prywatnym gabinecie jednorazowy wydatek pacjenta z własnej kieszeni, często jest wielokrotnie wyższy. I chociaż w 2008 roku wzrosła liczba środków finansowych na leczenie stomatologiczne - NFZ wydzielił między innymi w umowach dodatkową pulę środków finansowych na świadczenia protetyczne, ortodontyczne i znieczulenia ogólne, to i tak wielu pacjentów, decyduje się nadal na samodzielne finansowanie tego leczenia.
- Pacjent, który przychodzi do prywatnego gabinetu z reguły ma zasobniejszy portfel. Jest też bardziej nastawiony na kompleksowe leczenie, a co za tym idzie także wyższe wydatki. To również pacjenci bardziej świadomi, poszukujący najnowszych rozwiązań stomatologicznych, które z reguły nie są refundowane - na przykład komputerowe znieczulanie THE WAND - mówi Fąferko.
Dziś pacjent, w zależności od leczenia, w prywatnym gabinecie zostawia od 5 tysięcy za wstawienie tytanowego implantu, do 10 tysięcy za trwające dwa lata leczenie ortodontyczne. Na prywatne gabinety decydujemy się także ze względu na znieczulenie, zwłaszcza te bezbolesne - komputerowe. Dziś koszt takiego znieczulenia to 60 zł.
Zęby na kredyt
Żeby złagodzić wydatki pacjentów na leczenie - sięgające często nawet 30 tysięcy złotych - gabinety stomatologiczne coraz częściej wprowadzają leczenie ratalne, podpisując przy tym umowy z bankami. Przykładem jest jedna z klinik w Puławach, która oferuje kredytowanie leczenia przy pomocy AIG Banku. Oprocentowanie leczenia wynosi 1% za każdy miesiąc. Pacjent decydując się na tego typu finansowanie leczenia, musi przedstawić dokumenty takie same, jak przy ubieganiu się o normalny kredyt, między innymi zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach. Na "stomatologiczny kredyt" można leczyć się także w łódzkim Instytucie Stomatologii, który współpracuje z ŻAGLEM. Tam nim pacjent zacznie ubiegać się o kredyt, ma dokładnie wyliczony koszt leczenia.
Pacjenci finansują także swoje leczenie kartą kredytową lub kredytem gotówkowym, który sami zaciągają w banku. Taką tendencję zauważa m.in. dr Fąferko. - Pacjenci często sygnalizują mi w rozmowach, że źródłem finansowania leczenia jest kredyt. Chętnie wybierają także leczenie w ratach, zwłaszcza te kosztowniejsze i trwające długo - mówi Faferko. - W Dentim clinic jest to możliwe między innymi przy złożonych planach leczenia rozłożonych w czasie np. zabiegach implantologicznych prowadzonych w klinice - dodaje.
Komentarz: Kryzys a stomatologia?
Rosnąca popularność prywatnego leczenia, nie tylko stomatologicznego, sprawia, że rynek prywatnych usług medycznych całkiem dobrze radzi sobie także w czasie kryzysu. Jak zauważa lek. stomatolog Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic, pomimo trudnej sytuacji pacjenci nie oszczędzają na zębach.
- Wciągu ostatniego roku zanotowaliśmy znaczny wzrost w obrotach gabinetu, a także blisko sześciokrotny wzrost ilości wizyt. Wzrosła także liczba pacjentów wybierających drogie usługi stomatologiczne, zwłaszcza z zakresu leczenia implantologicznego. Sporadycznie zdarzają się pacjenci, którzy jeszcze parę miesięcy temu zdecydowaliby się na leczenie, ale teraz, z racji sytuacji ekonomicznej wstrzymują się z decyzją. Jednak jest to grupa tak niewielka, że nie ma wpływu na ogólne funkcjonowanie gabinetu - mówi Fąferko.
mz