Orlen dostarcza nowy typ paliwa. "To miliardowe żniwo dla dostawców"
PKN Orlen rozpoczął dostawy zrównoważonego paliwa lotniczego (SAF – Sustainable Aviation Fuel) na największe lotniska w Polsce - Warszawskie Lotnisko Chopina, Kraków-Balice oraz Katowice-Pyrzowice. Jak ustalił portal money.pl, dostarczane paliwo pochodzi jednak z zagranicy, ponieważ krajowa produkcja nie została jeszcze uruchomiona.
SAF, czyli zrównoważone paliwo lotnicze, wytwarzane m.in. ze zużytego oleju kuchennego, alg morskich, biomasy czy wodoru, uznawane jest za kluczowy element w redukcji emisji CO2 z transportu lotniczego. Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), SAF może odpowiadać za nawet 65 proc. redukcji emisji w tym sektorze do 2050 roku. Serwis money.pl dowiedział się, że PKN Orlen dostarcza SAF do samolotów w Warszawie, Krakowie i Katowicach.
W praktyce - jak tłumaczył money.pl. Marjan Rozemeijer z linii KLM - choć spalanie SAF emituje CO2, to bilans jest neutralny klimatycznie, ponieważ surowce używane do jego produkcji wcześniej pochłaniały dwutlenek węgla z atmosfery. Jak wskazuje serwis - na razie Orlen jedynie importuje SAF, nie ujawniając, z jakich krajów pochodzi paliwo. Własna produkcja ma ruszyć dopiero po uruchomieniu instalacji HVO (uwodornienia olejów roślinnych) w rafinerii w Płocku. Zgodnie ze strategią spółki, roczna produkcja ma osiągnąć poziom 70 tys. ton.
Działania Orlenu wpisują się w przygotowania do wejścia w życie unijnych regulacji. Od 1 stycznia 2025 r. UE zobowiązuje dostawców paliwa do zapewnienia co najmniej 2 proc. udziału SAF w sprzedaży. Spółka tłumaczy, że rozpoczęcie dostaw już teraz związane jest z rozliczeniami całorocznymi, które będą wymagane przepisami - zauważa portal.
Choć SAF przedstawiane jest jako zielone paliwo przyszłości, rośnie wokół niego fala krytyki. Jak przypomina money.pl podczas dorocznego zgromadzenia IATA w New Delhi, dyrektor generalny organizacji Willie Walsh nazwał unijne regulacje "wielkim ekologicznym oszustwem". Podkreślał, że choć wymogi zwiększyły koszty operacyjne, to nie wpłynęły na rozwój produkcji paliwa. "Oburzające jest to, że premia dla dostawców za dostawę SAF jest dwukrotnie wyższa w stosunku do konwencjonalnego paliwa lotniczego. To miliardowe żniwo dla dostawców paliwa. To jest wielkie ekologiczne oszustwo UE" - przypomina słowa Welsha serwis.
Według danych zebranych przez money.pl, światowa produkcja SAF w 2024 roku wyniosła zaledwie 1,3 mld litrów, czyli zaledwie 0,3 proc. całkowitej produkcji paliwa lotniczego. Plany na 2025 r. zakładają wzrost do 2,7 mld litrów (0,7 proc.), a finalnie w 2050 roku udział SAF w paliwie lotniczym ma osiągnąć aż 70 proc. Tymczasem, aby osiągnąć unijne cele klimatyczne, potrzeba budowy od 3 do 6,5 tys. nowych rafinerii SAF na świecie. Zdaniem IATA, zamiast skupiać się na wymuszaniu stosowania drogiego paliwa przez linie lotnicze, UE powinna stworzyć silne zachęty do jego produkcji, zwłaszcza w Europie.