Dość reklam!
Niechęć do reklam wzrasta. Mimo że są one coraz lepsze, coraz częściej wywołują też znużenie i złość. Sprawdziliśmy, jaka jest dynamika wzrostu negatywnego nastawienia i co denerwuje najbardziej.
Reklamy. Kiedy zaczynają się w telewizji, idziemy zrobić kanapkę albo realizujemy potrzeby, o których nie pisze się w poważnych artykułach. Kiedy słyszymy je w radiu, przełączamy stację. Kiedy pojawiają się w prasie, według badań psychologów, poświęcamy im nawet mniej niż sekundę. A kiedy narzucają się w internecie, to... tu warto zacytować wypowiedzi internautów zamieszczone na forach internetowych i grupach dyskusyjnych (pisownia oryginalna):
Cardiolog
Przed chwilą jeden z serwisów informacyjnych doprowadził mnie do szewskiej pasji - a raczej wielka na 2/3 strony, pomarańczowa reklama, skonstruowana w taki sposób, bym nie mógł wyłączyć jej opcją Ad-Block. Reklama nie znika, a ja nie mogę przeczytać informacji, która mnie interesuje. Co robię? Opuszczam serwis z odrazą, i nieprędko zajrzę tam ponownie.
Kalewra
Niedługo reklamy nas zasypią całkowicie w całych masmediach, a to jest takie denerwujące przeważnie w internecie bo niektórych wogóle nie moge wyłonczyć, a w telewizji gdy zaczynają się reklamy od razu przełanczam na inny program, albo ide do kuchni coś zjeść.
Czy niechęć wobec reklam istnieje, czy jest jedynie modą, polegającą na nieprzyznawaniu się w towarzystwie, że lubimy reklamy. - Ostatnie lata ogólnie charakteryzował trend narastania liczby osób obojętnych wobec reklamy kosztem zmniejszania się zarówno liczby osób negatywnie, jaki i pozytywnie nastawionych do niej - mówi Jacek Dohnalik z Pentor Research International, od siedemnastu lat badający ewolucję postaw Polaków wobec reklamy. - Od początku XXI wieku najsilniej fluktuował wskaźnik niekorzystnego i obojętnego stosunku do reklamy, gdy ubywało wrogów, przybywało obojętnych i odwrotnie - dodaje badacz.
Tymczasem pomiar z początku 2009 roku przyniósł zmiany. Badacze odnotowali wyraźny spadek jednego z najbardziej stabilnych wskaźników, a mianowicie pozytywnego stosunku do reklamy. Co ciekawe, długookresowa obserwacja tego wskaźnika pozwala twierdzić, że nigdy wcześniej po silnym spadku nie wracał on na dotychczasowy poziom. Jednocześnie odsetek osób niechętnych reklamie osiągnął rekordowy, nienotowany dotychczas wskaźnik 38 proc. i to przy ogromnej dynamice - przyrost o 10 pkt. proc.
W badaniu Pentora, prócz ogólnych wskaźników, badane były szczegółowe opinie respondentów, którzy twierdzili między innymi, że reklama jest denerwująca i nieprzyjemna, wszystkie reklamy są jakby dla głupców, wszystkie reklamy są takie same. - Największy przyrost dotyczył wskaźnika osób akceptujących stwierdzenie "wszystkie reklamy są takie same, wydają się schematyczne, banalne i prawie żadnej nie udaje się wyróżnić z nijakiego tła". Świat reklam nie okazuje się dla ich odbiorców tak wielobarwny i różnorodny, jakim chciałby być - podsumowuje badanie Dohnalik.
robert_28
Nie ma takich [dobrych reklam]. Jak leci dobry film na TVN czy Polsacie, i przez te reklamy seans wydłuża się o godzinę, to człowieka krew zalewa. Ogólnie denerwują mnie reklamy (jeżeli są puszczane w trakcie jakiegoś programu bądź filmu). Ale jeśli mowa o najlepszych to im bardziej nienormalne i odbiegające od przeznaczenia produktu tym lepiej.
Wobec takiego postawienia sprawy możemy tylko zachęcić kreatywnych, by po inspirujących urlopach usiedli do roboty i postanowili nas czymś zaskoczyć. Jak to zrobić? Mawiają, że w internecie można znaleźć wszystko...
Kamil Broszko