Dotacje z NCBR do ponownego rozpatrzenia. "Istnieje możliwość niesprawiedliwego traktowania"
Niedawno na łamach naszego serwisu informowaliśmy o tym, że kilkadziesiąt polskich firm zostało zobowiązanych do zwrotu dotacji otrzymanych od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). W niektórych przypadkach było to spowodowane zaległościami w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), które wynosiły kilkaset lub kilka tysięcy złotych. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zapewnia, że sprawy dotacji przyznanych przez NCBR będą ponownie rozpatrzone.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zapowiedział ponowne indywidualne rozpatrzenie spraw dotacji Narodowego Centrum Badań i Rozwoju - podaje "Puls Biznesu". Oznacza to, że firmy, od których NCBR zażądało zwrotu milionowych dotacji z "Szybkiej ścieżki", być może je zachowają.
Istnieje możliwość, że część z grupy 37 firm, które zostały beneficjentami programu "Szybka ścieżka - innowacje cyfrowe", którym w marcu umowy wypowiedziało NCBR, żądając zwrotu dotacji, nie będzie musiało tego robić.
Jak przypomina piątkowy "Puls Biznesu", wypowiedzenie miało związek ze "złożeniem nieprawdziwych oświadczeń o niezaleganiu z wpłatami z tytułu należności budżetowych oraz w opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne".
- Od decyzji NCBR odwołało się 26 przedsiębiorstw. Projekty czterech spółek już zostały przywrócone do systemu finansowania dotacyjnego - informuje gazeta.
- Przedsiębiorcy przedstawili swoje stanowisko i przykłady problemów w związku z uchyleniem umów dotacyjnych. Mają wątpliwości wobec decyzji, które były podejmowane przed zmianą władz i nadzoru w NCBR. Minister nauki Dariusz Wieczorek zgadza się, że w niektórych przypadkach istnieje możliwość niesprawiedliwego traktowania i wyraził wolę rozwiązania problemu - poinformował "Puls Biznesu".
Dziennikarzom z portalu tvn24.pl udało się dotrzeć do kilku firm, którym NCBR wypowiedziało umowy i zażądało zwrotu dotacji. Jednym z niemal 40 przedsiębiorstw, którym wypowiedziano umowy w 2023 r. umowy, jest Pronos.
W rozmowie z serwisem właściciel firmy przekonywał, że zaległość wynosząca 667 zł powstała po tym, jak jeden z pracowników firmy zakończył studia i stracił samym status studenta. Jak zaznaczył, podczas przeprowadzonej na początku grudnia ubiegłego roku przez NCBR kontroli "nikt do tego tematu nie wracał". Dwa miesiące później spółka dostała pismo z wypowiedzeniem umowy i koniecznością zwrotu dotacji w wysokości 3 mln zł.