Drastyczne straty po szwajcarskim tsunami
Decyzja narodowego banku Szwajcarii o uwolnieniu kursu franka to temat z pierwszych stron gazet mijającego tygodnia. Prawie nigdy nie zdarza się, aby jakaś waluta podrożała tak mocno w tak krótkim czasie. Szwajcarzy, po tak gwałtownym umocnieniu franka, masowo wypłacali drogie franki wymieniając je na tanie euro.
Komentatorzy piszą o szoku i pożegnaniu z iluzją. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" zauważa, że prawie nigdy nie zdarza się, aby jakaś waluta podrożała tak mocno w tak krótkim czasie. Jak czytamy, próba uwolnienia kursu franka od euro została przeprowadzona niefachowo i będzie miała poważne konsekwencje. Zwłaszcza dla samej Szwajcarii i tamtejszych eksporterów, których towary mogą stać się zagranicą nieopłacalne.
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" dodaje, że decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego była szokiem. To także koniec iluzji, że bank centralny może na stałe chronić się przed rzeczywistością poprzez interwencje.
Jak czytamy, Szwajcaria musiała uświadomić sobie, że próba utrzymania wartości franka przekracza jej możliwości. "Frankfurter Allgemeine" podkreśla, że o sile franka stanowi przede wszystkim słabość euro. Wobec kryzysu i zapowiedzi zwiększenia podaży euro, inwestorzy szukają schronienia w bezpiecznym szwajcarskim porcie, co tak bardzo wzmacnia tamtejszą walutę.
Helweci, wykorzystując drogiego franka, sprzedają go kupując okazyjnie tanie euro. Cena euro po decyzji SNB nagle spadła o 15 proc. i po raz pierwszy od września 2011 roku zbliżyła się do jednego franka. Szwajcaria stała się droga.
Spadki na szwajcarskiej giełdzie
W piątek na zamknięciu sesji indeksy w Szwajcarii spadły o 5,96 procent. Wartość głównego indeksu SMI zmniejszyła się do 7899,59 punktu. We czwartek na zakończenie sesji szwajcarska giełda spadła o 12 procent.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT