Drogowe inwestycje pochłoną do 2005 roku 16,5 mld zł
Wstępny projekt rozwoju infrastruktury drogowej do 2005 r. zakłada, że na inwestycje trzeba wydać 16,43 mld zł. 2-3 mld zł ma zagwarantować Unia Europejska. Branża ma nadzieję, że projekt nie zostanie na papierze, bo trudności nie brakuje.
Publiczne instytucje odpowiedzialne za inwestycje w infrastrukturę pracują nad programem budowy dróg i autostrad do 2005 r. "PB" dotarł do wstępnego projektu, który jeszcze w tym miesiącu trafi pod obrady Rady Ministrów.
- Szacujemy, że w latach 2002-2005 zostanie oddanych do użytku 523 km autostrad i 218 km dróg ekspresowych. W rządowej strategii przewidywano także budowę 40 obwodnic, ale zgodnie z naszym projektem, będzie możliwe zrealizowanie nawet 47 obejść - mówi Tadeusz Suwara, generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad.
Do 2005 r. na realizację drogowych inwestycji trafi 16,43 mld zł. Budowa autostrad pochłonie 9,14 mld zł, dróg ekspresowych - 2,84 mld zł, obwodnic - 1,76 mld zł, a wzmocnienie nawierzchni - 2,68 mld zł.
Wsparcie z Brukseli
Dyrektor Suwara liczy, że realizację autostradowych projektów wesprze Bruksela. Spodziewa się uzyskać z unijnych funduszy 2-3 mld zł rocznie. Wojciech Janczyk, wiceminister infrastruktury, informował wcześniej, że w latach 2002-2005 rząd pozyska 5-6 mln zł z opłat winietowych. Powstanie także fundusz autostradowy, który będzie mógł zaciągać kredyty czy emitować obligacje.
Część specjalistów z branży obawia się, że projekt może w dużej części pozostać na papierze. Urzędowej opieszałości czy kłopotów przy realizacji i finansowaniu drogowych inwestycji przecież nie brakuje.
- Konieczne jest przyśpieszenie wydawania decyzji lokalizacyjnych. Na przykład dla odcinków na A-1 dokumentacja gotowa jest od dawna, a z niewiadomych przyczyn decyzji wciąż nie ma. Uważam także, że trudno będzie zebrać na budowę autostrad środki z winiet, które zostaną uznane za kolejny powszechny podatek. Trudne i kosztowne będzie także ich rozprowadzenie i zabezpieczenie przez podrabianiem. Uważam także, że nie powinno się rezygnować z pobierania opłat na bramkach, bo system płacenia przez użytkowników za konkretną usługę jest bardziej sprawiedliwy - wylicza Andrzej Urbanik, były prezes Agencji Budowy i Eksploatacji Autostrad.
Tadeusz Suwara jest optymistą.
- Na niektóre przedstawione w projekcie odcinki autostrad zostali już także wybrani koncesjonariusze, którzy również będą finansować realizację programu. Na odcinku A-1 z Gdańska do Torunia koncesjonariuszem jest spółka Gdańsk Transport Company. Spodziewamy się do końca maja zakończyć z nią negocjacje dotyczące podpisania umowy koncesyjnej. Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, przygotowaliśmy alternatywny projekt realizacji przedsięwzięcia. Mam jednak nadzieję, że rozmowy zakończą się pomyślnie - mówi Tadeusz Suwara.
VAT i koncesje
Przed koncesjonariuszami może jednak wyrosnąć jeszcze jeden - i to bardzo poważny - problem. Chodzi o ewentualny wzrost podatku VAT w budownictwie.
- Ta sprawa ma duże znaczenie dla koncesjonariuszy. Do tej pory sporządzali projekty finansowe, zakładając stawkę podatku na obecnym poziomie - wyjaśnia dyrektor Suwara.
- Rzeczywiście, przygotowując projekty nie zakładaliśmy wzrostu stawki VAT do 22 proc. Stalexport w tym roku ma rozpocząć drugi etap inwestycji na A-4 i mamy nadzieję zakończyć ją przed ewentualnym zwiększeniem podatku. Liczę jednak, że rząd wynegocjuje okresy przejściowe lub pozostawi duże pole do korzystania z ulg w budownictwie. Jeśli VAT wzrośnie do 22 proc., to albo załamie się sektor budowlany, albo w materiały będziemy zaopatrywać się za granicą - mówi Piotr Kozioł, dyrektor biura autostrad w Stalexporcie, który posiada koncesję na autostradą A-4 (Kraków-Katowice).