Droższa ropa, mniejszy wzrost

W ciągu ostatnich dwóch tygodni radykalnie wzrosła cena ropy naftowej. Prawie 14-proc. wzrost to efekt kontynuacji trendu wzrostowego, który rozpoczął się w kwietniu 2003 r. Wtedy baryłka ropy kosztowała około 23 USD. Już wówczas było problemem czy cena ta utrzyma się, czy będzie wzrastać.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni radykalnie wzrosła cena ropy naftowej. Prawie 14-proc. wzrost to efekt kontynuacji trendu wzrostowego, który rozpoczął się w kwietniu 2003 r. Wtedy baryłka ropy kosztowała około 23 USD. Już wówczas było problemem czy cena ta utrzyma się, czy będzie wzrastać.

Uznano, że ze względu na sytuację geopolityczną cena będzie wzrastać, a optymalnie byłoby, gdyby utrzymała się w granicach 23 - 27 USD za baryłkę. W czwartek 14 maja cena baryłki ropy osiągnęła niemal cenę rekordową. Na giełdzie nowojorskiej doszła bowiem do 41 USD - czyli niewiele poniżej poziomu 41,15 USD za baryłkę - podczas wojny w Kuwejcie w 1990 r.

Niestety, sytuacja w Iraku wymknęła się spod kontroli Amerykanów a działania terrorystów nasiliły się. Doprowadziło to do nerwowości na rynkach paliwowych, szczególnie, że o terroryzm jest posądzana Arabia Saudyjska - największym dostawca ropy na świecie. Z kolei Irak, posiadający największe zasoby ropy, po Arabii, pomimo "zakończenia działań wojennych", nie jest w stanie dostarczać ropy na rynki światowe.

Reklama

Warto zwrócić uwagę na fakt, że istnieją inne powody, które doprowadziły do wzrostu cen ropy. Po pierwsze prognozy, wedle których liczba samochodów będzie wzrastać w tempie 5 mln sztuk rocznie, przez następne trzy lata. Spowoduje to wzrost popytu na ropę naftową, a tym samym przyczyni się do wzrostu ceny tego surowca. Pamiętać należy też o pośrednich przyczynach, jak np. utrzymujące się wysokie rezerwy ropy w USA i chęć utrzymania wysokich cen ropy przez lobby naftowe w Stanach. W sumie prowadzi to do wzrostu cen ropy naftowej i produktów ropopochodnych.

Podstawowe pytanie, to czy wzrost cen tych produktów przekłada się na sytuację gospodarczą na świecie, w tym i w Polsce? Tu trzeba pamiętać o kilku stwierdzeniach dotyczących wpływu cen ropy na gospodarkę. Po pierwsze: When oil goes up, buy the dolar - oznaczające, że wzrost cen ropy wpływa na umocnienie dolara wobec innych walut, ponieważ ponad 90 proc. rozliczeń za ropę jest dokonywanych w dolarach. Wzrost cen ropy odbija się negatywnie na bilansie handlowym krajów importujących ten surowiec - czyli praktycznie na wszystkich krajach świata. Wiąże się to też z pogorszeniem terms of trade, co wpływa na pogorszenie bilansu płatniczego państwa. Po drugie, poprzez efekt transmisji wzrost cen ropy powoduje wzrost inflacji i kosztów produkcji. Może to obniżyć wzrost gospodarczy. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego każdy wzrost ceny ropy o 5 USD na baryłce powoduje spadek wzrostu gospodarczego o 0,3 proc. Sytuacja w Polsce jest o tyle gorsza, że do cen paliw doliczane są dodatkowo różne para-podatki, w szczególności akcyza i marże producenta. W związku z tym, efekt wzrostu cen ropy i paliw na rynkach światowych jest potęgowany w Polsce poprzez wysokie akcyzy. Jak opanować tę sytuację? Każdy kraj próbuje zaradzić tej sytuacji na własną rękę. Skutecznym rozwiązaniem mogłoby być zwiększenie podaży tego surowca na rynkach światowych. Natomiast tylko kilka krajów OPEC (Arabia Saudyjska, Iran, Gabon) jest zainteresowanych takim manewrem, ponieważ większość nie ma kłopotów finansowych, by zechcieli podwyższyć podaż. Polska może uwolnić rezerwy, celem obniżenia cen. Wiele nie można zrobić. Taka sytuacja prowadzi do tego, że zagrożona jest realizacja celu inflacyjnego, ustalonego przez RPP. Inflacja będzie wzrastać i może to utrudnić RPP poluzowanie polityki monetarnej. Jednocześnie VAT na materiały budowlane został zwiększony z 7 proc. do 22 proc. To kolejny czynnik inflacjogenny, ograniczający konkurencyjność polskiej gospodarki. W tych warunkach trudne może okazać się osiągnięcie 6-proc. wzrostu PKB w tym roku (o ile cena ropy pozostanie na wysokim poziomie na okres dłuższy niż trzy miesiące). Wtedy realny wzrost gospodarczy ukształtowałby się na poziomie 4,8 - 5 proc. PKB.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | dolar | ropa naftowa | wzrost cen | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »