Eksperci: Spekulacje windują nam ceny
Ceny żywności osiągnęły najwyższy poziom od 21 lat - podaje agenda ONZ. Przed nami druga fala podwyżek cen artykułów spożywczych. Na rynku brakuje zbóż, cukru i oleju. W opinii ekspertów o wzroście cen zbóż na rynkach światowych zadecydowały przede wszystkim spekulacje giełdowe, a także mniejsza podaż ziarna, która była wynikiem klęsk żywiołowych.
W Polsce od końca czerwca 2010 r. do końca stycznia 2011 r. podrożały wszystkie rodzaje zbóż. Żyto podrożało, o ponad 120 proc., ceny owsa wzrosły trzykrotnie, a jęczmienia prawie dwukrotnie. W najmniejszym stopniu podrożała pszenica - o 70 proc., kukurydza - o 43 proc., pszenżyto - o 84 proc.
To oczywiście przekłada się na ceny wyrobów mącznych. W styczniu br. ceny zbytu mąki pszennej piekarniczej były o 70 proc. wyższe niż w czerwcu 2010 r., a mąki żytniej wzrosły prawie dwukrotnie - wynika z notowań ministerstwa rolnictwa,
Jedną z przyczyn wzrostu cen żywności na świecie był wzrost cen zbóż i roślin oleistych - powiedziała PAP analityk Banku Gospodarki Żywnościowej Izabela Dąbrowska-Kasiewicz. Dodała, że o ile rośliny oleiste podrożały z powodu m.in. mniejszych zbiorów, to w przypadku zbóż nie było to głównym powodem wzrostu cen.
Zbiory w 2010 r. były tylko nieznacznie mniejsze niż rok wcześniej. Według szacunków Międzynarodowej Rady Zbożowej, w ubiegłym roku produkcja ziarna spadła w stosunku do 2009 r. tylko o 2 proc., a "nie jest to spadek podaży, który uzasadniałby tak wysoki wzrost cen".- podkreśliła ekspertka.
Jak zauważyła, w Europie zebrano jednak mniej ziarna, a zwłaszcza w Rosji i na Ukrainie, a właśnie te dwa kraje są jednymi z największych eksporterów na świecie. W 2009 r. Rosja wyeksportowała 22 mln ton zbóż, a Ukraina ponad 20 mln ton. Tymczasem 27 państw UE sprzedało w sumie 27,5 mln t. Wprowadzenie w 2010 r. przez Rosję zakazu eksportu i ograniczenie wywozu ziarna przez Ukrainę, znacznie zmniejszyło "potencjał" eksportowy, czyli ilość ziarna na światowym rynku.
Kolejną przyczyną wzrostu są spekulacje na giełdach. Zakupami zbóż zainteresowały się bowiem fundusze inwestycyjne.
Następny powód - to problemy z jakością zbóż. Niekorzystne warunki pogodowe w ubiegłym roku w Europie i w Australii, spowodowały, że zebrane ziarno jest słabej jakości, brakuje zboża o parametrach konsumpcyjnych. Np. w Polsce w poprzednich latach 80 proc. zbiorów - to zboże konsumpcyjne, obecnie jest go tylko 45 proc. Stąd też wysokie ceny mąki i pieczywa w naszym kraju. Podobne kłopoty wystąpiły w Niemczech - tłumaczyła ekspertka.
O wzroście cen surowców rolnych zadecydowały również inne czynniki takie jak: - rozwój rynku biopaliw, wzrost popytu na żywność w Chinach, jak również zmiana nawyków konsumpcyjnych w biedniejszych krajach - zjada się więcej mięsa, co stymuluje wzrost zapotrzebowania na zboże paszowe.
Jak podkreśliła analityczka, groźny jest nie tyle sam wzrost cen żywności, ale to, że tak wiele czynników - poza popytem i podażą - ma wpływ na wahania notowań. Dlatego trudno jest przewidzieć, jaki w najbliższych tygodniach będzie ich poziom. Niepewność wpływa na stabilność dochodów rolniczych i zmiany cen detalicznych żywności. W opinii analityków BGŻ, do czerwca br. zboża będą drogie. Już teraz kosztują one nawet 1000 zł za tonę. Do następnych zbiorów prawdopodobnie też będą drożały zboża na światowych giełdach.
Zdaniem Andrzeja Kalickiego z Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAPA), główną przyczyną drożyzny na rynku zboża - są spekulacje, choć miały na nią wpływ także inne czynniki jak np. pogoda - susza w Rosji i w krajach Basenu Morza Czarnego. Obecnie zboża są najdroższe od kilku lat, przekroczyły one nawet szczyty osiągnięte w 2007 r. podczas poprzedniej hossy na giełdach rolnych.
Kalicki zaznaczył, że wysokie ceny zbóż w 2007 r. zachęciły do zwiększenia areału uprawy. Dwa kolejne lata urodzaju spowodowały, że ceny ziarna spadły. Odbudowano zapasy zbóż. Po czym - w 2010 r. - wystąpiły klęski żywiołowe, które zachwiały rynkiem i zachęciły fundusze do inwestowania w surowce rolne. "Spekulacje zdominowały wzrost cen, bilans zboża (popyt-podaż) nie został zachwiany w takim stopniu, by cena pszenicy wzrosła niemal dwukrotnie w stosunku do ceny z połowy 2010 r." - powiedział PAP Kalicki.
Jego zdaniem, rynek zbóż jest bardzo rozchwiany. Jak zauważył, wielu graczy zdaje sobie już sprawę, że "ceny zostały wywindowane ponad rozsądny poziom" i ma obawy, by nie przegapić momentu, gdy zaczną one spadać, co mogłoby dla nich oznaczać stratę. Kalicki wyjaśnił, że na giełdach nie obraca się fizycznie ziarnem, ale dokonuje operacji finansowych czy kupuje kontrakty na zboże.
Analityk uważa, że jeżeli w tym roku nie wystąpią klęski u producentów i eksporterów zbóż, to ceny ziarna spadną. Zaznaczył, że jednak nie wiadomo do jakiego poziomu, ale na pewno nie wrócą do notowań z czerwca u.br. Dodał, że ceny pszenicy powinny ustabilizować się już w marcu.
W ostatnim tygodniu ceny pszenicy konsumpcyjnej na giełdach w Chicago, Londynie i Paryżu nieco spadły. Np. na paryskiej giełdzie Matif pszenica z dostawą w marcu kosztowała 1021 zł (261 euro/t) za tonę (tydzień wcześniej było to 1070 zł/t- 261,5 euro/t), a z dostawą w lipcu - 900,5 zł/t. (230,5 euro.t).