Elektrolux znowu pod ostrzałem związkowców
Niemieccy związkowcy nie dają za wygraną w sprawie przeniesienia fabryki Elektroluxa do Polski. Przewodniczący związku metalowców Juergen Peters domaga się od Komisji Europejskiej wyjaśnień, czy szwedzki koncern otrzymał dotacje z unijnych bądź polskich funduszy.
Od miesiąca trwa strajk w likwidowanych zakładach Elektroluxa w Norymberdze. Władze koncernu zapowiedziały, że do końca przyszłego roku zamkną fabrykę AEG w Norymberdze i przeniosą produkcję ze względu na niższe koszty pracy do Polski i Włoch. Pracę w Niemczech straci 150 osób. Pracownicy domagają się cofnięcia decyzji o zamknięciu zakładu lub daleko idących gwarancji socjalnych dla zwalnianych osób.
Do protestującej załogi zakładu dołączają pracownicy kooperujących z nim spółek. Decyzja szwedzkiego koncernu bulwersuje całe Niemcy. Poparcie dla strajkujących wyraziła Partia Lewicy oraz SPD. Do mediacji między załogą a koncernem włączył się premier Bawarii Edmund Stoiber.
Teraz protestujący próbują zainteresować sprawą Unię Europejską. Piątkowy "Berliner Zeitung" pisze, że Juergen Peters, szef związku metalowców IG Metall wysłał pismo z prośbą o zbadanie tej kwestii do unijnych komisarzy Guentera Verheugena i Vladimira Szpidli. "Konflikt o przyszłość zakładów AEG wywołał w Republice Federalnej Niemiec dyskusję, która wzmacnia nastroje sceptyczne wobec UE. Powinniśmy razem przeciwstawić się takiemu rozwojowi wypadków" - napisał szef związkowców.
Pismo Petersa zawiera szereg szczegółowych pytań dotyczących lokalizacji fabryki w polskiej specjalnej strefie ekonomicznej Żarów. Zdaniem niemieckich związkowców taka strefa jest nie do pogodzenia z prawem unijnym. Peters domaga się informacji o tym, jakie przywileje otrzymują firmy rozpoczynające działalność w strefie. "Prosimy o opublikowanie danych dotyczących przyznanych konkretnie koncernowi Electrolux ulg" - czytamy w piśmie.