Ericsson ostrzega

Kryzys w telekomunikacji może się przeciągnąć - twierdzi szef szwedzkiego Ericssona Kurt Hellstrom. Istnieje ryzyko, że poprawa na rynku nie nastąpi nawet w przyszłym roku - ostrzega.

Kryzys w telekomunikacji może się przeciągnąć - twierdzi szef szwedzkiego Ericssona Kurt Hellstrom. Istnieje ryzyko, że poprawa na rynku nie nastąpi nawet w przyszłym roku - ostrzega.

Większość analiz za najbardziej prawdopodobny uważała scenariusz, według którego jeszcze w tym roku miała nastąpić szybka poprawa koniunktury. Jednak niedawno Nokia - największy na świecie producent telefonów komórkowych - o połowę zmniejszyła prognozy dynamiki wzrostu swojej sprzedaży na ten rok. Mimo to taki pesymizm Ericssona jest czymś nowym i zaskoczył obserwatorów.

Kłopoty producentów sprzętu telekomunikacyjnego są efektem kryzysu firm telekomunikacyjnych. Wszyscy liczący się wśród telekomów gracze muszą radzić sobie równocześnie z ogromnych zadłużeniem (efekt zbyt dużych akwizycji w ostatnich latach i kosztów licencji 3G), spadającym kursem akcji i dekoniunkturą na rynku. Sprawia to, że inwestowanie w infrastrukturę komunikacyjną i promocje zeszły na dalszy plan.

Reklama

Efekty dla producentów sprzętu takich jak Ericsson były drastyczne. W 2001 roku po raz pierwszy w historii spadła globalna sprzedaż telefonów komórkowych. Ericsson dwa ostatnie lata zakończył stratami, a kurs akcji znajduje się na najniższym poziomie od prawie 6 lat.

Wszystko to sprawiło, że na wczorajszym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Kurt Hellstrom musiał stawić czoło krytyce akcjonariuszy, których prosił o zgodę na emisję nowych akcji o wartości ponad 3 mld euro. Nie chcemy zatykać żadnych w dziur w budżecie - odpierał zarzuty szef Ericssona - radzimy sobie dzięki rezerwom i poczynionym inwestycjom. Zdaniem Hellstroma sytuacja na rynku powinna poprawić się w 2004 roku, a kolejny rok powinien rozpocząć okres dynamicznego rozwoju. Z jednej strony telekomy będą musiały zainwestować wreszcie w infrastrukturę, z drugiej konsumenci zaczną kupować telefony trzeciej generacji. Na razie telefony są tak małe i tak atrakcyjne, że nic dziwnego, że ludzie nie chcą ich wymieniać tak szybko jak kiedyś - mówi Hoellstrom.

Trudny okres Ericsson stara się przetrwać głównie dzięki oszczędnościom, a w szczególności redukcji zatrudnienia. Zwolnienia rozpoczęły się na początku zeszłego roku, a w kwietniu firma podała, że w mogą w sumie sięgnąć 42 tys. osób.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: ostrzega | poprawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »