Europejczycy spierają się o embargo na ropę z Rosji

Czy Unia zdobędzie się na zatrzymanie importu ropy z Rosji? W Brukseli dyskutuje się o szybkim zmniejszaniu jej zakupów za pomocą kwot lub ceł. Jednak część Europejczyków boi się gazowego odwetu Moskwy.

Wojna w Ukrainie była w poniedziałek [21.3.2022] tematem obrad ministrów spraw zagranicznych i ministrów obrony 27 krajów Unii w Brukseli. - To, co dzieje się Mariupolu, to wielka zbrodnia wojenna. Rozmawiamy, jakie kolejne sankcje przeciw Rosji możemy wprowadzić. Również związane z sektorem energii - powiedział Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji. O ile embargo na gaz, którego głośno nadal domaga się m.in. Polska i kraje bałtyckie, uchodzi teraz w Brukseli za pomysł bez szans, to nadal toczą się dyskusje o zatrzymaniu zakupów ropy z Rosji.

- Borrell zwrócił uwagę na paradoks, że wprowadzamy sankcje gospodarcze wobec Rosji, a one są neutralizowane zwyżkującymi cenami na rosyjską ropę naftową, którą nadal w Europie kupujemy - tak brukselskie obrady komentował minister Zbigniew Rau.

Reklama

Niemała część krajów Unii opowiada się nie za nagłym embargiem na ropę, lecz za bardzo szybkim - również sankcyjnym - ograniczaniem jej zakupów przez UE za pomocą kwot importowych albo specjalnych ceł. - Gdy patrzę na skalę zniszczenia w Ukrainie, trudno mi znaleźć uzasadnienie, dlaczego nie powinniśmy wejść z sankcjami w dziedzinę importu ropy i węgla z Rosji - powiedział szef irlandzkiej dyplomacji Simon Coveney. Podobnie wypowiadało się dziś publicznie sporo ministrów z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ale też m.in. z Danii.

Potrzeba dyskusji

- Gdybyśmy mogli zaprzestać importu ropy z dnia na dzień, to zrobiliśmy to od razu - zastrzegała jednak minister Annalena Baerbock. Szefowa niemieckiego MSZ przekonywała o potrzebie dyskusji, jak najszybciej zerwać z zależnością od rosyjskiej ropy w Niemczech i tych krajach Unii, które - jak tłumaczyła Baerbock - nie mogą natychmiast zerwać z jej zakupami. - Nie poprzemy żadnych sankcji, które naraziłyby bezpieczeństwo energetyczne Węgier - podkreślał minister Peter Szijjarto.

Rosyjską ropę można zastąpić często droższym importem z innych krajów za pomocą tankowców, ale część krajów UE - jak przekonują nasi rozmówcy wśród dyplomatów w Brukseli - boi się, że Moskwa w rewanżu za cios w zakupy ropy przerwałaby dostawy gazu do Europy.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

- Embargo na ropę miałby bardzo negatywny wpływ na bilans energetyczny Europy - ostrzegał dziś Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla. Obawy przed gazowym odwetem to jeden z powodów, dlaczego część krajów Unii - za tym optują m.in. Niemcy i Włochy - wolałaby stopniowe i obliczone na parę lat uniezależnianie się Europy od rosyjskich surowców energetycznych, czyli równocześnie ropy, jak i gazu. Jednak rzecznicy szybkiego zaostrzenia sankcji przeciw Moskwie mają nadzieję, że presja prezydenta Joe Bidena, który w tym tygodniu weźmie udział w szczycie UE, jednak popchnie Unię do szybkiego odejścia od ropy z Rosji.

Ponadto tematem debat o kolejnym pakiecie sankcyjnym Unii jest - wywołujący w Unii spory - pomysł zamknięcia dla Rosjan portów morskich. - Powinniśmy też rozmawiać o restrykcjach wobec transportu drogowego do Białorusi i Rosji - powiedział duński szef dyplomacji Jeppe Kofod. Takich sankcji domaga się także Polska. Trwają też rozmowy o rozszerzeniu listy rosyjskich banków odłączonych od SWIFT.

Więcej pieniędzy na broń dla Ukrainy

Ministrowie 27 krajów Unii potwierdzili dziś swą zgodę na podwojenie (do jednego miliarda euro) pieniędzy z Europejskiego Funduszu Pokoju na sprzęt wojskowy oraz defensywną broń śmiercionośną dla Ukrainy. Europejski Fundusz Pokoju, czyli ponad 5 mld euro na siedmiolatki 2021-2027, to pieniądze spoza "zwykłego" budżetu UE, co - wbrew zwykłym i skrojonym na czasy pokoju regułom unijnym - umożliwia płacenie za amunicję, systemy przeciwpancerne i przeciwlotnicze.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Pomysł podwojenia puli na broń dla Ukrainy został zgłoszony już na szczycie UE w Wersalu z 11 marca, a zostanie sformalizowany w tym tygodniu po oficjalnym zakończeniu koniecznych procedur budżetowych w Bundestagu. To opóźnienie nie wpływa na dostawy, bo wypłaty pieniędzy z Europejskiego Funduszu Pokoju mają formę zwrotu za wydatki na broń dla Ukrainy poniesione przez kraje UE od początku lutego. Ukraiński minister Ołeksij Reznikow telekonferencyjnie połączył się dziś z unijnymi ministrami obrony obradującymi w Brukseli.

Szczyt z Chinami

Ponadto Unia przygotowuje się do teleszczytu z Chinami w przyszłym tygodniu, gdy Europę będą reprezentować szefowie euroinstytucji, a Pekin - premier Li Keqiang oraz przewodniczący Xi Jinping. Szef Rady Europejskiej Charles Michel ma z upoważnienia 27 krajów Unii ostrzec Chiny przed konsekwencjami ewentualnego wsparcia Rosji m.in. w obchodzeniu zachodnich sankcji (wedle danych dostępnych Unii na razie Pekin tego nie robi) dla relacji gospodarczych w Europą. Jednocześnie m.in. polska dyplomacja przekonuje w Brukseli, że "całkowita alienacja" Chin nie leży w interesie UE.

Unijni ministrowie dali dziś zielone światło dla - przygotowywanego od dwóch lat - unijnego "kompasu strategicznego", który przewiduje powołanie do 2025 r. unijnych sił liczących do 5 tys. żołnierzy gotowych do szybkiego rozmieszczenia w "trudnym środowisku". Decyzja ta nie uderza w całkowity prymat NATO w kwestii obrony terytorialnej Europy.

Tomasz Bielecki, Redakcja Polska Deutsche Welle

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zobacz również:

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »