Europejski Fundusz Walutowy coraz bliżej?

Problemy fiskalne Grecji wydają się ponaglać Europę do większej integracji. Przynajmniej takie wrażenie można było odnieść w poniedziałek 8 marca, kiedy Komisja Europejska przychyliła się do propozycji Niemiec, aby utworzyć specjalny europejski fundusz walutowy. Miałby on zapobiegać przyszłym sytuacjom kryzysowym w krajach strefy euro.

Politycy obecni na posiedzeniu zaapelowali jednocześnie o wprowadzenie nowych regulacji, które uniemożliwiłyby spekulantom walutowym czerpanie zysków z kłopotów gospodarczych państw Eurolandu.

Szczegóły propozycji ustanowienia funduszu nie zostały jednak sprecyzowane, a jakiekolwiek plany w tym zakresie spotkały się z trudnościami natury politycznej i prawnej. Analitycy podkreślają jednak, że nawet przy jednogłośnym poparciu konkretnego projektu przez wszystkie kraje członkowskie UE byłoby już za późno, by pomóc ogarniętej kryzysem Grecji. - Taki projekt musi przejść przez całość procedury ratyfikacyjnej - powiedział Jean Pisani-Ferry, dyrektor brukselskiego think tanku Bruegel. - Nawet na etapie najprostszej hipotezy nie jest to błahostka.

Reklama

Ministrowie finansów państw strefy euro mają dyskutować nad szczegółami propozycji w przyszły poniedziałek, podczas swojego regularnego spotkania.

Tymczasem na posiedzeniu KE zarysował się również wyraźny konsensus na rzecz uregulowania handlu derywatami, które fundusze hedgingowe i inni inwestorzy wykorzystują, by zarabiać na greckiej niewypłacalności.

- CDS-y (credit default swaps - ubezpieczenia rządowych obligacji - przyp. tłum.) budzą silny niepokój i poczucie, że obstawiać można przyszłość każdej instytucji, czy jest nią państwo, czy też korporacja - powiedział Mario Draghi, szef Rady Stabilności Finansowej. - Tego typu zakłady mają konsekwencje ogólnoustrojowe, jeśli chodzi o Unię Europejską. Czuję, że politycy są tym coraz bardziej zaniepokojeni.

Po co strefie euro Europejski Fundusz Walutowy?

Impuls do utworzenia Europejskiego Funduszu Walutowego wyszedł od ministra finansów Niemiec, Wolfganga Schäuble, który w opublikowanej w minioną niedzielę rozmowie z gazetą "Welt am Sonntag" podkreślił, że kraje strefy euro potrzebują instytucji o "podobnych zdolnościach interwencyjnych", co Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Schäuble nie nakreślił jednak szczegółowej wizji funkcjonowania funduszu, zapowiadając jedynie rychłe przedstawienie planu.

Komisja Europejska, będąca ramieniem wykonawczym UE, szybko poparła ten pomysł, chociaż nie było wiadomo, czy rządzący zostali zawczasu poinformowani o propozycji ministra Schäuble. W niektórych stolicach dało się słyszeć narzekania, że nie zatroszczono się o przedstawienie politykom stosownych sprawozdań.

- Komisja jest gotowa zaproponować taki europejski instrument pomocy; propozycja ta będzie jednak wymagała akceptacji wszystkich krajów strefy euro - powiedział na konferencji prasowej rzecznik KE, Amadeu Altafaj Tardio. - Sytuacja rozwija się bardzo szybko - dodał.

Niemcy i Francja będą na "nie"?

Propozycja utworzenia funduszu - której jak dotąd nie poparła wyraźnie kanclerz Angela Merkel - oznaczałaby zmianę kursu Niemiec, do tej pory sprzeciwiających się udzielaniu pomocy finansowej krajom, które popadły w kłopoty fiskalne na skutek błędnych decyzji rządzących nimi polityków. Niewykluczone, że niemieccy przywódcy doszli do wniosku, że zacieśnienie współpracy jest wyjściem lepszym, niż zgoda na interwencję MFW, którą to opcję postulował grecki premier George Papandreou. Nie byłaby ona na rękę również Nicolasowi Sarkozy'emu, jako że jego najsilniejszy rywal na francuskiej scenie politycznej - Dominique Strauss-Kahn - stoi obecnie na czele Funduszu.

Niemieccy przywódcy postrzegają również Europejski Fundusz Walutowy jako narzędzie umożliwiające zaostrzanie sankcji wobec krajów, które ignorują limity zadłużenia. Do przestrzegania tych obostrzeń zobowiązane są wszystkie państwa Eurolandu. Brak jakichkolwiek sankcji sprawił, że deficyt budżetowy Grecji sięgnął poziomu 12,7 procent PKB (przy czym poziom akceptowany przez UE w przypadku krajów unii walutowej to 3 procent). Sytuacja ta wywołała kryzys, który wciąż grozi rozlaniem się na Hiszpanię, Portugalię i inne państwa. - Przyjęcie pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego byłoby równoznaczne z przyznaniem faktu, że krajom strefy euro nie wystarcza siły na rozwiązanie swoich własnych problemów - powiedział we wspomnianej rozmowie z "Welt am Sonntag" Wolfgang Schäuble.

Grecja musi zrozumieć tę lekcję

Rzecznik Angeli Merkel wyraził już poparcie pani kanclerz dla uregulowania rynku CDS-ów. Dla inwestorów są one formą zabezpieczenia się przed ewentualną niewypłacalnością emitenta długów. Krytyka CDS-ów opiera się na fakcie, że pozwalają one spekulantom na zakup ubezpieczeń aktywów, których w istocie nie posiadają, co prowadzi do destabilizacji rynków obligacji.

Premier Papandreou, który dziś spotyka się w Waszyngtonie z Barackiem Obamą, powiedział, że problemy Grecji wynikają częściowo z braku przejrzystości transakcji dokonywanych na rynku złożonych instrumentów finansowych. - Gdyby tej transparentności nie zabrakło, nasze szanse powstrzymania rozwoju kryzysu wzrosłyby natychmiast - powiedział Papandreou, cytowany przez Agencję Reutera.

Część komentatorów zastanawia się jednak, czy propozycja Niemiec istotnie ma na celu pomoc Grekom, czy też raczej zasygnalizowanie im, że nie mogą spodziewać się tej pomocy w najbliższym czasie - i muszą sami zabrać się za rozwiązywanie swoich problemów.

Daniel Gros, dyrektor Centrum Studiów nad Polityką Europejską, jest zdania, że Berlin chce mieć pewność, iż Grecy rozumieją, jak wielkich ofiar będzie wymagało opanowanie deficytu budżetowego ich kraju. - Nie wywiną się z tego, nie doświadczając głębokiej recesji, co i tak jest najlepszym z możliwych scenariuszy - mówi Gros. - Jeśli zaczną krzyczeć, gdy tylko zobaczą wiertło dentystyczne, są zgubieni.

Czytaj również nasz raport specjany: Teraz tonie Grecja. Kto następny?

Uniknąć powtórki z "greckiej tragedii"

Jeszcze w lutym tego roku Daniel Gros i Thomas Mayer, główny ekonomista Deutsche Banku w Londynie, zaproponowali utworzenie funduszu, który dysponowałby takimi instrumentami, jak pożyczki dla zadłużonych krajów strefy euro czy ubezpieczanie obligacji emitowanych przez rządy tych państw. Dodatkowo mógłby nakładać na nie sankcje w postaci odcinania innych form pomocy finansowej.

Paryż wydawał się być zaskoczony szybkością, z jaką Niemcy przedstawiły propozycję utworzenia funduszu. Zastrzegający sobie anonimowość francuski polityk powiedział, że jego rząd z zasady popiera sugestie, "które mogą pomóc nam uniknąć powtórki z greckiego kryzysu." Podkreślił jednak, że na obecnym etapie plany dotyczące tej instytucji mają charakter szkicowy, a ton nadają im właściwie tylko Niemcy.

Mimo iż polityczne płotki na trasie tego wyścigu są ogromne, Jean Pisani-Ferry pozytywnie ocenia debatę wiodących unijnych graczy nad możliwościami zapobiegania ewentualnym przyszłym "greckim tragediom". - To znak, że wyciągają wnioski z kryzysu - powiedział.

Jack Ewing, Matthew Saltmarsh

New York Times / International Herald Tribune

Tłum. Katarzyna Kasińska

New York Times IHT
Dowiedz się więcej na temat: politycy | Grecja | Niemcy | Bliżej | Niemiec | problemy | Komisja Europejska | PROPOZYCJA | 8 marca | strefy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »